Plebiscyt
NAJLEPSZE FILMY EROTYCZNE. Wielki ranking czytelników
Odkryj NAJLEPSZE FILMY EROTYCZNE, które łączą sztukę z namiętnością. Zmysłowość, pożądanie i piękno w jednym miejscu. Sprawdź, co zachwyca!
Najlepsze filmy erotyczne – aby powalczyć o takie miano, nie wystarczy zrobić filmu z kilkoma scenami rozbieranymi czy sekwencjami namiętnych pocałunków. Kino erotyczne to obrazy pełne zmysłowości, namiętności i pożądliwości. Pobudzające wyobraźnię oraz eksponujące piękno ludzkiego ciała. W porównaniu do filmów pornograficznych twórcy kina erotycznego traktują seks jako przedmiot sztuki, dając widzowi szansę osiągnięcia satysfakcji nie tylko erotycznej, ale i artystycznej.
Oto triumfalna lista tytułów, które waszym zdaniem zasłużyły na tytuł najlepszych filmów erotycznych, idealnie sprawdzających się jako pozycje do obejrzenia w nadchodzące chłodne dni. Sprawdźcie, czy wyniki was zaskoczą. (Spoiler, zachęcający bądź zniechęcający – nie znajdziecie tu 50 twarzy Greya)
30. Basen
2003, reż. François Ozon
Basen François Ozona zaskakuje sposobem, w jaki kryminał i erotyka splatają się w tej na pozór wakacyjnej historii. Południe Francji jawi się tu jako sielankowe, wręcz romantyczne tło, a ciało młodziutkiej Ludivine Sagnier co rusz namawia do grzechu, ale najważniejsza jest tu porażająca stoickim spokojem Charlotte Rampling jako brytyjska autorka kryminałów, której słońce i dużo młodsza współlokatorka, córka wydawcy, zaczynają mącić w głowie. Sugestia, że to, co oglądamy, może być wytworem wyobraźni pisarki jest wyraźna, wszak jest to film o szukaniu inspiracji do książki, tworzeniu fabuły na podstawie rozgrywających się przed naszymi oczami wydarzeń.
Tyle że Ozona, bardziej od zależności rzeczywistości i fikcji, interesuje dynamika relacji między dwiema kobietami, ekscytacja, a nawet podniecenie wynikające z kontaktu z czymś niedostępnym dla drugiej strony. Wykracza to poza podział na starość i młodość, doświadczenie i lekkomyślność, chwilowe doznania i świadomość ich pozorności; nad tym wszystkim wisi również widmo śmierci, które skutecznie zmienia sposób postrzegania pewnych rzeczy. Erotyczne napięcie zaś, utrzymujące się przez cały seans, wynika nie tylko z braku jakichkolwiek zahamowań u młodszej z kobiet, ale zwłaszcza ze skrywanej zazdrości tej starszej, która nie może dorównać tamtej. A może może? [Krzysztof Walecki]
29. Historia O
1975, reż. Just Jaeckin
Reżyser Just Jaeckin zrealizował masochistyczny spektakl kobiecej uległości, wzorując się na erotycznej powieści Histoire d’O Francuzki Anne Desclos. Główną bohaterką staje się piękna paryżanka grana przez Corinne Cléry. W ustronnej i urokliwej posiadłości w Roissy kobieta przechodzi swoisty trening, który przetestować ma jej bezgraniczną miłość oraz oddanie narzeczonemu. Poddawana jest rytualnym torturom seksualnym pełnym brutalności i przemocy, ale i wytworności oraz namaszczenia. Odbyt kobiety zostaje rozwiercony przez kolejne wtyczki analne, wargi sromowe przekłuwane, pośladki naznaczone rozgrzanym do czerwoności żelazem.
Kiedy niewolnica zgadza się na zakucie w kajdany, biczowanie, chłostę, staje się O. Zaledwie naczyniem rozkoszy swego kochanka pozbawionym pełnego imienia. Pozwalając się wykorzystywać zarówno oralnie, jak i analnie, dowodzi, iż cała otwiera się przed swoim mężczyzną, będąc całkowicie w jego posiadaniu. Seksualne zabiegi, którym potulnie poddaje się O, ujawniają jej grzeszną i bolesną fascynację upokorzeniem. [Maja Budka, fragment zestawienia]
28. Czarna Emanuelle
1975, reż. Bitto Albertini
Po oszałamiającym sukcesie Emanuelle z Sylvią Kristel w roli głównej (1974) wysypał się cały cykl filmów o tym roboczym tytule. Czarna Emanuelle to produkcja hiszpańsko-włoska, opowiadająca historię dziennikarki, Mae Jordan (w tej roli śniada Laura Gemser), która podczas podróży do Afryki nawiązuje romans z obojgiem małżeństwa Danieli. Niestety, w odróżnieniu od filmu z Sylvią Kristel, o tej pozycji nie można powiedzieć wiele dobrego. Nie przyjęło się wymagać od filmu erotycznego rozbudowanej akcji, ale tutaj nawet te szczątki kuleją. Sceny erotyczne, w których występują zbyt czasami odlegli od wyglądu głównych aktorów dublerzy, wyglądają jak wklejone tam dla żartu, co skutecznie zniszczyłoby jakikolwiek klimat, który mógłby się pojawić. Są odważne, pikantne, to prawda, ale zbyt często rażą sztucznością. [Agnieszka Stasiowska]
27. Żar ciała
1981, reż. Lawrence Kasdan
Żar ciała jest filmem nieco zapomnianym. A szkoda. To przecież nie tylko wyjątkowy debiut Kathleen Turner, który przyniósł jej miano seksbomby Hollywood, ale przede wszystkim bardzo dobra produkcja w gatunku neo-noir, połączenie mrocznego kina lat czterdziestych z szaloną energią lat osiemdziesiątych. Tym, co wyróżnia Żar ciała, jest erotyczny klimat unoszący się nad całością. Niby trochę kiczowaty, będący idealnym odzwierciedleniem lat osiemdziesiątych, ale jednocześnie wyjątkowy, ociekający (dosłownie) seksem. Rzecz dzieje się podczas fali upałów na Florydzie i, oglądając film, naprawdę czuć pot, lepkość, pożądanie. Kathleen Turner i William Hurt stworzyli na ekranie zmysłową parę, kojarzącą się z najlepszymi czasami gatunku. [Karol Barzowski]
26. Wenus w futrze
2013, reż. Roman Polański
Nazwisko autora słynnej powieści z 1870 roku posłużyło do stworzenia terminu „masochizm”, oznaczającego upodobanie do bycia upokarzanym i krzywdzonym. Sednem filmu Romana Polańskiego z 2013 roku, ekranizacji sztuki Davida Ivesa, luźno opartej na kontrowersyjnej książce Sacher-Masocha jest właśnie masochistyczne na wielu poziomach pragnienie „odwrócenia ról”. Przesłuchujący po godzinach zmysłową kandydatkę reżyser, nawykły do kontroli, ulegając fascynacji nowo poznaną aktorką stopniowo dopuszcza ją do przejęcia sterów, zaburzenia granicy między tekstem a rzeczywistością ich relacji i w konsekwencji dokonuje samozniewolenia przez zmysłową kobietę.
W opowiadanej przez Polańskiego historii gry roli z wykonawcą ujście znajdują skrywane pragnienia, a inscenizowana erotyczna historia pozwala na uwolnienie tłumionych żądzy. Kameralny film z kapitalnymi rolami Mathieu Amalrica i Emmanuelle Seigner to seksualne napięcie przekazuje w równocześnie sugestywny i subtelny sposób. W efekcie Wenus w futrze to ekscytująca mieszanka komedii, psychodramy, thrillera psychologicznego i perwersyjnego romansu, która uwodzi klimatem oraz obrazami. [Tomasz Raczkowski]
25. Imperium zmysłów
1976, reż. Nagisa Ōshima
Prekursorski w ukazywaniu niesymulowanych scen stosunku film Nagisy Ōshimy porusza kwestię miłości silnie powiązanej ze śmiercią. Jego bohaterowie, właściciel hotelu Kichizo oraz kochanka Sada, dokonują wielu aktów seksualnych, doświadczając wszelkiej możliwej zmysłowej rozkoszy. Bohaterowie organizują zmysłowe orgie, eksperymentują z erotycznymi gadżetami. Świat cielesnego spełnienia staje się dla nich jedynym, który ma znaczenie. Nieustannie kipiące żądze kochanków prowadzą ich do narastającej przemocy, która wzmaga intensywność stosunku. Kobieta gryzie ukochanego do krwi, bije po twarzy, poddusza oraz zabawia się ostrym nożem.
W końcu, by podtrzymać jego erekcję oraz wydłużyć rozkosz, doprowadza mężczyznę do ostatecznego orgazmu. Źródłem kontrowersji gromadzących się wokół filmu stał się fakt, iż historia zekranizowana przez Ōshimę wydarzyła się naprawdę. Jest to opowieść o japońskiej prostytutce, Sadzie Abe, która została zapamiętana przez Japończyków jako morderczyni swojego kochanka, Kichizo Ishidy. Historia stała się narodową sensacją w Japonii lat 30. XX wieku. [Maja Budka, fragment zestawienia]
24. Piękność dnia
1967, reż. Luis Buñuel
Hiszpański reżyser Luis Buñuel niewiele nakręcił filmów w swojej ojczyźnie, najczęściej pracował w Meksyku i we Francji. Za Piękność dnia otrzymał Złotego Lwa na festiwalu w Wenecji. Nieznajdująca spełnienia w małżeństwie Séverine zostaje prostytutką. Od innych dam lekkich obyczajów, zwanych pięknościami nocy, różni się tym, że pracuje po południu, by zdążyć przed powrotem męża z pracy. Buñuel, jeden z czołowych surrealistów, zadbał o to, by historia miała ukrytą głębię psychologiczną. Jest to film niejednoznaczny, enigmatyczny. Reżyser uderza w burżuazję, pokazując, że za wysoką kulturą i ogładą kryje się zakłamanie i zepsucie.
Na pierwszym planie czarująca Catherine Deneuve w jednym ze swoich najsłynniejszych wcieleń. To również jeden z najpiękniejszych wizualnie filmów Buñuela. [Mariusz Czernic, fragment zestawienia]
23. Seks, kłamstwa i kasety wideo
1989, reż. Steven Soderbergh
Pełnometrażowy debiut Stevena Soderbergha można określić słowem: „intymność” i to pomimo faktu, iż na najbardziej podstawowej płaszczyźnie fabularnej opowiada o bohaterze filmującym niezwykle osobiste, można by rzec, ekshibicjonistyczne zwierzenia poznanych przez siebie kobiet. Seks, kłamstwa i kasety wideo to jednak film o wyraźnym zacięciu psychologicznym i obyczajowym, traktujący o tym, co w sferze publicznej nadal pozostaje raczej tematem tabu: o braku seksualnej satysfakcji, skrywanych erotycznych fantazjach, niespełnieniu w związkach, zazdrości i zdradzie.
Soderbergh przygląda się tematowi intymności i jej stłamszeniu z wyczuciem, a nawet humorem, ale bez zbędnej pruderii, bo w końcu Seks, kłamstwa i kasety wideo obnaża fasadowość, samotność i oziębłość, które zbyt często otaczają tak fundamentalną dla człowieka sferę, jaką jest miłość czysto fizyczna. [Dawid Konieczka]
22. Kochanek
1992, reż. Jean-Jacques Annaud
Film opowiada o romansie niespełna 16-letniej Francuzki z dwukrotnie starszym od niej Chińczykiem. Dziewczyna przebywa w Azji, gdzie jej matka pracuje jako nauczycielka. Pochodzi z biednej rodziny, mieszka w robotniczej części wietnamskiego miasta. On to zaś syn biznesmena, właśnie wrócił ze studiów w Paryżu, czeka na niego fortuna. Gdy spotykają się w wynajmowanym pokoju w dzielnicy uciech, nic z tego nie ma znaczenia. Nie liczy się różnica wieku, ich pochodzenie, pozycja społeczna. Po prostu dają się ponieść pożądaniu. Trzeba przyznać, że sceny erotyczne zostały nakręcone po mistrzowsku – duże znaczenie miały nominowane do Oscara zdjęcia.
Użycie światła, dobiegający do pokoju gwar z ulicy, to wszystko złożyło się na niezwykle nastrojową, namiętną całość. Idealny był też dobór aktorów. Debiutująca na ekranie, śliczna Jane March oraz gwiazdor z Hong Kongu, Tony Leung Ka Fai, stworzyli pamiętny duet. [Karol Barzowski]
21. Intymność
2001, reż. Patrice Chéreau
Jakoś lepiej przyswajalne staje się to, co widzimy, jeśli traktować to jako metaforę związków między ludźmi, komunikacji, zmysłów. Tego wreszcie, jak nasze zmysły ewoluują, jakie procesy zachodzą w nas samych. Okazuje się, że czerpanie przyjemności z bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem musi być w jakiś sposób zredukowane. Bohaterka, odwiedzając przygodnie poznanego człowieka (regularnie w każdą środę), bez słów oddaje mu się. Kochają się, jakby poza tym nie istniało nic więcej, jakby było to jedynym środkiem umożliwiającym im wzajemną komunikację. Trudno powiedzieć, że łączy ich intymność w sferze uczuć, bo te uczucia jeśli w ogóle są, to stanowią rzecz tak ulotną, że trudną do uchwycenia.
„Intymność” w tym wypadku, to uczucia każdego z bohaterów, odarte ze skóry, uchwycone, skradzione im samym. To coś, co z całą pewnością chcieliby ukryć, bo jest esencją prawdy, przegraną walką o tożsamość. I to chyba jest najbardziej intymne w tym filmie. [Marta Wieczorek, fragment recenzji]
20. 9 songs
2004, reż Michael Winterbottom
Dzieło Michaela Winterbottoma opowiada historię związku dwójki młodych ludzi, dla których najważniejsze są koncerty i seks. (…) Film zasłynął przede wszystkim scenami erotycznymi, które mają w sobie więcej z filmu porno, gdyż akty seksualne są tu prawdziwe, nie symulowane. Przy okazji premiery pytano, czy tak można i czy nadal mamy do czynienia ze sztuką, czy pogoń reżysera za jak najbardziej realistycznym przedstawieniem związku dwojga ludzi nie zaprowadziła go za daleko. […] Jego konstrukcja, sposób montowania scen oraz forma każą spojrzeć na film Winterbottoma w dużej mierze jako próbę znalezienia klucza do związku, którego już nie ma.
Matt nie szuka na siłę momentów zwiastujących koniec jego przygody z Lisą, nie stara się też jej idealizować, ani tym bardziej siebie. Robi jednak to samo, co reżyser, który jest za daleko sceny ze swoją kamerą, aby móc przypatrzeć się grającym zespołom, i za blisko bohaterów podczas intymnych momentów, aby zauważyć coś poza zwykłym aktem seksualnym. […] W tym wszystkim trudno odnaleźć miłość. Tej pewnie nie ma i nigdy nie było w związku Matta i Lisy. Kino erotyczne ma to do siebie, że dla zakochanych bywa brutalne i pozbawione skrupułów. [Krzysztof Walecki, fragmenty recenzji]
19. Lolita
1962, reż. Stanley Kubrick
Erotyzm nie zawsze musi wyrażać się w nagości czy śmiałych scenach. Czasem do wywołania tego szczególnego napięcia wystarczy sama sugestia tego, co może się dziać poza kadrem lub w ogóle – co może się zdarzyć. Filmem operującym na takim poziomie jest Lolita Stanleya Kubricka. Choć wizualna powściągliwość podczas ekranizacji skandalizującej powieści Vladimira Nabokova wynikała w większej mierze z wymogów cenzorskich niż z artystycznego konceptu, efekt jest tak czy inaczej znakomity. Błądzący w sferze domysłu, niedopowiedziany erotyczny charakter fascynacji Humberta tytułową nimfetką w subtelny sposób uwypukla społeczno-etyczną transgresję ich relacji, a bardzo powściągliwie dawkowane oku kamery ciało Sue Lyon w spektakularny sposób przełamuje psychologiczną, pozornie wręcz antyzmysłową konwencję narracyjną.
Seksualność w filmie Kubricka jest także wpisana w szerszy kontekst społecznych relacji władzy i statusu, a erotyczna fascynacja podszyta jest nie tylko żądzą, ale także pragnieniem posiadania i dominacji, które uprzedmiatawiają kobietę jako męskie trofeum i obiekt seksualny. Pod pozorem ugrzecznienia, w Lolicie kpi aż więc od tłumionych instynktów, które podane w chłodnej formie rozpalają wyobraźnię widzów. [Tomasz Raczkowski]
18. Porno
1989, reż. Marek Koterski
Ok, trudno się nie zgodzić, że w Porno momenty są. Są i – co tu dużo mówić – jest ich niemało, obraz Marka Koterskiego uznano po premierze w 1989 za „najbardziej roznegliżowany polski film”. Ale czy jest to film erotyczny? Jak to u Koterskiego, nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie – owszem, seks wręcz wylewa się z ekranu, ale, o paradoksie, jest to film o uczuciach, i to tych najważniejszych, o nieustającym poszukiwaniu miłości i nauce odnajdywania się w relacji z kobietą. To podszyta tragizmem komedia, która rzuca nas od jednej erotycznej sceny do drugiej nie dlatego, żeby wzbudzić w widzu podniecenie, ale dać mu do myślenia.
Czy kolejne kobiety w życiu bohatera to kolejne zwycięstwa, które może zapisać w katalogu swoich miłosnych podbojów, czy błędy w poszukiwaniu tego najważniejszego uczucia rozmienianego na drobne w kolejnych nic nieznaczących miłostkach i łóżkowych manewrach? Czy czynią one bohatera szczęśliwym, zaspokajają w nim coś poza krótkotrwałym pożądaniem? Czy czegoś go uczą? Koterski po mistrzowsku używa groteski i komizmu, żeby to, co chce nam powiedzieć, dotarło do nas łagodnie, być może nawet tak łagodnie, że wielu widzów zauważy jedynie paradę pięknych ciał i galerię miłosnych aktów. Ale jedno jest pewnie: nie dlatego, a raczej nie tylko dlatego warto Porno obejrzeć.
17. Sliver
1993, reż. Phillip Noyce
Wysokie miejsce na liście, a właściwie sam fakt, że się na niej znalazł, Sliver zawdzięcza wyłącznie Sharon Stone. Powstały na fali sukcesu Nagiego instynktu thriller erotyczny Phillipa Noyce’a może służyć za potwierdzenie statusu seksbomby, jaką Stone została okrzyknięta na początku lat dziewięćdziesiątych. Również i w tym filmie aktorka kusi swym ciałem, magnetycznym spojrzeniem i głosem, którego brzmienie roztopiłoby niejeden lodowiec, tym razem jednak na rzecz miałkiego scenariusza. Jej bohaterka wprowadza się do nowoczesnego apartamentowca, aby odkryć, że jeden z mieszkańców lubi podglądać innych.
Motyw wojeryzmu zawsze służy erotycznemu napięciu, ale zamiast intrygować i ekscytować, film szybko zaczyna nudzić. Scenariusz Joego Eszterhasa (autora również Nagiego instynktu) na podstawie powieści Iry Levina (Dziecko Rosemary) trwoni dobry punkt wyjścia, aby opowiedzieć banalny kryminał o poszukiwaniu mordercy, a bezbarwny William Baldwin jest słabym partnerem dla silnej, ekranowej i pozaekranowej osobowości Stone. Cały ciężar spada zatem na jej barki i, przyznać trzeba, że miejscami sama obecność aktorki na ekranie znacząco podnosi temperaturę. [Krzysztof Walecki]
16. Dzika orchidea
1989, reż. Zalman King
Rio de Janeiro. Młoda prawniczka, Emily Reed (zjawiskowa Carré Otis) współpracuje z Claudią Lirones (Jacqueline Bisset), która planuje przebudowę wielkiego kompleksu hotelowego w Brazylii. Jak nietrudno się domyślić, Emily znacznie więcej czasu spędza w barwnych plenerach boskiego Rio, mając za towarzysza tajemniczego milionera, Jamesa Wheelera (Mickey Rourke) niż w salach spotkań. Dzika orchidea to film w stylu lat 80. i 90., rozbuchany nachalnym luksusem limuzyn, chopperów i olbrzymich hoteli, kolorowymi ciuchami, tapirem na włosach i kroplami potu na skórze.
Fabuła jest banalna do bólu zębów, ale też i zupełnie nieistotna wobec oczywistej dla każdej widza chemii, która łączy Otis i Rourke’a i która dała więcej niż jeden powód do przypuszczeń, że sceny seksu pomiędzy nimi nie były symulowane. Po latach wady filmu coraz bardziej dają się we znaki każdemu, kto skusi się na seans, niemniej, jeśli chce się uchodzić za eksperta w temacie, ten tytuł warto znać. [Agnieszka Stasiowska]
15. I twoją matkę też
2001, reż. Alfonso Cuarón
Alfonso Cuarón dyskretnie podgląda zwykłe życie: leniwe popołudnia dwójki chłopców, ich zabawy, rozmowy. Patrzy na Luisę, jej uśmiech, za chwilę skryty płacz, tęsknotę. Nie ma tu miejsca na przebarwienia, przejaskrawienia. Ich płacz, zażenowanie, radość są takie… zwykłe, aż chwilami dla widza nieprzyjemne, bo zbyt autentyczne. Czuć się jak Wielki Brat, wiedzieć więcej od bohaterów, znać ich tajemnice, marzenia, wady, pragnienia. I wyruszają w podróż, nie wiedząc nic o sobie. Wciąż jadą, przemierzając pustkowia, lasy, małe wioski. I poznają siebie. Dowiadują się o tajemnicach od dawna skrywanych, o cierpieniu, o szczęściu.
Dla Luisy ta podróż to rozwinięcie skrzydeł do lotu ku przeznaczeniu. Chłopcy dowiedzą się więcej o sobie samych, poznają własne zahamowania, własną odwagę, pożądania, ale też i poczują skruchę przed niedojrzałością. Ta droga pozbawi ich naiwności, zostawi daleko w tyle ich dziecięce dusze. [Rafał Oświeciński, fragment recenzji]
14. Love
2015, reż. Gaspar Noé
Kontrowersyjne magnum opus Gaspara Noe, jednego z naczelnych prowokatorów współczesnego kina. Love eksploruje bez wstydu wszystkie płaszczyzny związku dwojga ludzi, nie odwracając wzroku od sypialni i seksualnego wymiaru tytułowej miłości. Choć naturalistyczne i dosłowne dzieło ociera się momentami o pornografię, to pod całym tym szokowaniem i genitalną ostentacją kryje się pełen wrażliwości oraz psychologicznego napięcia portret dramatu dwojga ludzi, niemogących dojrzeć do bycia ze sobą i miotających się między skrajnymi emocjami a cielesnymi popędami.
Poza dosłownymi scenami seksu w Love znajdziemy więc także oddziałujące na wyobraźnię erotyczne sugestie, które w połączeniu z seksualną ekspresją całości sprawiają, że jest to film tak elektryzujący, oddziałujący na wielu poziomach zmysłowości. [Tomasz Raczkowski]
13. Crash: Niebezpieczne pożądanie
1996, reż. David Cronenberg
Niewiele jest filmów, które perwersję i fetyszyzm zgłębiają tak wnikliwie i odważnie jak Crash: niebezpieczne pożądanie. Krytycy nierzadko wrogo odnosili się do dzieła, twierdząc między innymi, że przekracza wszelkie granice deprawacji. Zdaniem samego reżysera, Davida Cronenberga, jego film „gwałci ludzkie pojęcie o erotyzmie”. Nie przeszkodziło to jednak w przyznaniu filmowi nagrody specjalnej jury na festiwalu w Cannes.
Crash przedstawia historię Jamesa oraz Helen. U dwójki ocalałych z wypadku samochodowego budzi się niebezpieczna obsesja, która zmusza ich do przyglądania się innym katastrofom drogowym. Podziwianie krwawych widowisk staje się dla pary źródłem największego podniecenia. Oboje zaczynają odczuwać przemożny pociąg do twardej stali, szybkich maszyn, w których zaczynają uprawiać szaleńczy seks. Pożądanie Jamesa i Helen zostaje wzniecane przez bliskie spotkania ze śmiercią. [Maja Budka, fragment zestawienia]
12. Lolita
1997, reż. Adrian Lyne
Lolita to jedna z najważniejszych opowieści erotycznych we współczesnej kulturze, bez wątpienia zasługująca na miano klasyki nurtu erotycznego w sztuce. Choć w latach 60. kontrowersyjne dzieło Vladimira Nabokova zekranizował Stanley Kubrick, ponad trzy dekady później perwersyjna historia fascynacji dojrzałego mężczyzny nastolatką doczekała się kolejnej interpretacji. Lolitę z 1997 roku stworzył człowiek, który, jak się wydaje, został do tego stworzony, czyli Adrian Lyne, który za sprawą 9 1/2 tygodnia, Fatalnego zauroczenia i Niemoralnej propozycji zasłużył sobie na miano specjalisty od przesyconych erotycznym niepokojem filmów. Jego Lolita, z Jeremym Ironsem, Dominique Swain i Melanie Griffith, zachowuje wierność książkowemu pierwowzorowi przede wszystkim za sprawą podskórnego napięcia towarzyszącego obecności tytułowej Lo na ekranie oraz seksualnej intensywności całego obrazu. W Lolicie najważniejszy jest niepokojący, cielesny podtekst fascynacji drugą osobą, idącej nieraz pod prąd moralnych i społecznych norm. Właśnie ta aura zakazanego owocu jest tym, co najmocniej zapada w pamięć po seansie filmu Lyne’a. [Tomasz Raczkowski]
11. Sekretarka
2002, reż. Steven Shainberg
Odbiór tej podszytej humorem erotycznej komedii będzie zależał od tego, na jaką porcję dystansu nas stać. Widz oczekujący pocałunków w stylu kina niemego lub romantyzmu w stylu Pretty Woman, podchodzący do filmu Shainberga na serio, może nie być usatysfakcjonowany po obejrzeniu Sekretarki. Również wyczekiwanie na meandry fabuły i bogatą treść będzie niespełnione. Z kolei sadomasochistyczny wątek potraktowany jest w żartobliwy sposób, czyniąc skłonności głównych bohaterów elementem tak samo niepokojącym, jaki i komiczno-absurdalnym.
Od pierwszych ujęć biuro Greya (główne wejście-korytarz-gabinet) jawi się jako groteskowa pieczara, po której Lee odbywa niekończące się wędrówki tam i z powrotem, by spełnić wymagania oraz zachcianki szefa. [Ewelina, fragment recenzji]
10. Służąca
2016, reż. Park Chan-wook
Najnowszy film koreańskiego reżysera Park Chan-wooka to psychologiczny thriller erotyczny osadzony w latach trzydziestych XX wieku. Bohaterka Sook-hee przybywa do posiadłość bogatego kolekcjonera starych książek. Jej zadaniem jest usługiwać spadkobierczyni wielkiego majątku oraz namówić ją do ślubu z hrabią Fujiwarą. Intryga komplikuje się, gdy służąca zakochuje się w dziedziczce. Choć Sook-hee wciela się początkowo w rolę czułej i opiekuńczej matki lady Hideko, ich relacja powoli przeradza się w zakazany romans.
Potulne sceny kobiecych zabaw, rozpinanie sukien, kąpiele, pocieranie ostrego zęba palcem Sook-hee. Z czasem przeistacza się to w nieśmiałe, namiętne, ale i groźne obrazy erotycznego poznania, które są dodatkowo wizualnie dopieszczone. Gęsta tajemnica i intryga, skrywane pożądanie mieszają się z subtelnością i finezją świata przedstawionego. [Maja Budka]
9. Emmanuelle
1974, reż. Just Jaeckin
W okresie słusznie minionym Emmanuelle była dla wideoteki przeciętnego Polaka tym, czym Pamiętniki Fanny Hill dla jego biblioteczki. Nagrana w fatalnej kopii na lewy VHS, opisany ręcznie lub, u bardziej profesjonalnego dilera, z tytułem wystukanym pracowicie na maszynie, przewinęła się przez większość mieszkań tego kraju, pokazując naszym rodakom cuda znacznie wykraczające poza to, co robi się co sobotę wieczór przy zgaszonym świetle i bez zdejmowania koszuli nocnej. Historia młodej, konserwatywnej w obejściu żony dyplomaty, która wyrusza ze swoim mężem na placówkę do Bangkoku (już same okoliczności przyrody były dla nas wtedy odpowiednio ekscytujące) i tam odkrywa nieznane jej dotąd rozrywki, poruszała masową wyobraźnię.
Obraz Jaeckina dziś wydaje się zbyt subtelny, bardziej uroczy niż namiętny, ale nadal uwodzi pełną wdzięku urodą odtwórczyni głównej roli (Sylvia Kristel) i klimatycznym obrazem. [Agnieszka Stasiowska]
8. Nimfomanka część 1 i 2
2013, reż. Lars von Trier
„Od innych różniłam się tylko tym, że zawsze chciałam więcej”, mówi Joe (Charlotte Gainsbourg), dzieląc się historią (erotycznego) życia z człowiekiem, który ją uratował. Chciała tylko stracić dziewictwo – niedługo później już szokować. Kochać się coraz częściej, mocniej, szybciej. W końcu – do bólu. Z mężczyznami, kobietami, sama. Wyeksploatowała rżnięcie do totalnego bezczucia. Wtedy zaczęła wykorzystywać seks do wyższych celów. Z wyrachowaniem, jako narzędzie przymusu. Gdy mogła już doświadczyć przyjemności fizycznej i UCZUCIOWEJ, przeorane ciało nie nadawało się do aktywności.
Nimfomanka w dwóch częściach to dzieło smutne, ciężkie, mistrzowskie. Otwiera perspektywę, przez którą widz rzadko kiedy ma okazję spojrzeć. [Berenika Kochan, fragment zestawienia]
7. Ostatnie tango w Paryżu
1972, reż. Bernardo Bertolucci
Choć w historii kina erotyczny dramat Bernardo Bertolucciego zapisał się przede wszystkim kontrowersyjnymi (zarówno pod względem ekranowego przedstawienia, jak i okoliczności powstania) scenami z udziałem Marlona Brando i Marii Schneider, to dla mnie Ostatnie tango w Paryżu pozostaje przede wszystkim niesłychanie gorzkim i poruszającym obrazem smutku i rozczarowania życiem. Próby zagłuszenia egzystencjalnej pustki są w tej wizji równie uwodzicielskie, co rozpaczliwie przygnębiające oraz jałowe. Chyba w żadnym innym filmie nie znajdziemy tak mocnego połączenia erotyzmu z nihilistycznym pędem ku zniszczeniu.
Ostatnie tango… do dziś może być przedmiotem dyskusji, poruszających nowe konteksty związane z kulisami produkcji filmowej czy sposobem przedstawiania płci, przede wszystkim jednak wciąż ma widzom do zaoferowania pokłady wyrazistej i nienachalnej zarazem zmysłowości, seksualny dreszcz oraz erotyczno-tanatyczny splot symboliczny, który wywołać potrafi w kinomanach ów specyficzny, drażniący i przyjemny zarazem dreszcz ekscytacji. [Tomasz Raczkowski]
6. Marzyciele
2003, reż. Bernardo Bertolucci
W Marzycielach młody Amerykanin przybywa do Paryża, aby przede wszystkim oglądać filmy, przy okazji studiując (co chyba jest mniej nieważne). Siada w pierwszych rzędach, syci się intensywnością awangardowych uczuć europejskich (ale nie tylko) twórców. Kino jednak zostaje zamknięte. Wybuchają strajki, protesty, demonstracje. W tym momencie poznaje rodzeństwo Theo i Izabelle, z którymi wkrótce zamieszka i z którymi pogrąży się w obłędne praktyki seksualne i intelektualne rozgrywki z pogranicza kultury i polityki. Theo i Isabelle wątpią w racjonalność otaczającej rzeczywistości.
Taki to przedziwny bunt: seks równoznaczny jest z manifestem politycznym i miłością do sztuki; polityka nierozerwalnie związana z rozwiązłością miłosną i rozprawami o kulturze; sztuka, tutaj głównie kino, manifestuje się poprzez polityczny bunt i aberrację seksualną. [Rafał Oświeciński, fragment recenzji]
5. Gorzkie gody
1992, reż. Roman Polański
Zarówno film, jak i powieść to ekshibicjonizm, totalne odsłonięcie swych pragnień, marzeń erotycznych, wprowadzenie w życie każdej zachcianki, fantazji, które jednak tylko na płaszczyźnie wiecznego niezrealizowania mogą być przyjemne. […] Nie chodzi jednak tylko o erotyzm, a o to, jak przekłada się to na wszystkie inne sfery życia człowieka. Autor w tym przypadku, aby zilustrować uzależnienie, chwilę szczęścia i upadek na dno, posłużył się być może kontrowersyjną formą, ale zrobił to na tyle z wyczuciem, że trudno dostrzec w tym cokolwiek szokującego, zwłaszcza dziś, tyle lat po premierze filmu.
Obraz jest niezwykle zmysłowy, co wyraża się zwłaszcza w motywie tańca, wielokrotnie powtórzonym. Dwoje kochanków zniszczyło się, spaliła ich miłość, wzajemna zależność, ale przez chwilę potrafili żyć pełnią szczęścia. Odnaleźli je w sobie nawzajem. Potrafili pragnąć i nienawidzić, a we wszystkim, co robili była niekłamana pasja. Potrafili także zapłacić za zamienienie się w niewolników uczucia. Przeżyli zbyt wiele i runęli w przepaść, dokonali jednak tego, na co większość ludzi nie jest w stanie się zdobyć… pozwolili, aby na chwilę zawładnęła nimi prawdziwa miłość i jak stwierdza Oskar – to ona ich zniszczyła. [Iwona Kusion, fragment recenzji]
4. Życie Adeli
2013, reż. Abdellatif Kechiche
Ważny tytuł głównie z tego względu, że jak mało który, podbił serca jury kilku ważnych festiwali filmowych. Jest to też bardzo śmiałe dzieło – zwłaszcza w przedstawianiu samego aktu płciowego, który ukazany jest z całym dobrodziejstwem inwentarza, bliski prawdziwej pornografii. Sceny te są na tyle realistyczne, że tuż po premierze twórców oskarżano o zarejestrowanie na taśmie prawdziwej kopulacji (co okazało się nieprawdą). Trzeba jednak z ręką na sercu przyznać, że zarówno rzeczone sekwencje, jak i główne role aktorskie to największa siła filmu – są po prostu bezkompromisowe.
Podobnie jak wszelkie momenty wyznawania sobie miłości, a następnie jej wypominania. Pod tym względem dzieło Abdellatifa Kechiche’a to prawdziwy dynamit. [Jacek Lubiński, fragment zestawienia]
3. Oczy szeroko zamknięte
1999, reż. Stanley Kubrick
Ten jakże często podkreślany erotyzm filmu nie jest tak naprawdę nigdy wyrażony. Ukazuje się nam szereg sytuacji naładowanych erotycznym napięciem, lecz przerywanych w wielu momentach. […] Owa strategia Kubricka prowokowania widza ciągle to nowymi erotycznymi scenami nie daje usnąć naszemu pożądaniu i wytwarza w nas pewne napięcie, które towarzyszy też przez cały czas Billowi. Przeżywanie przez bohatera filmu nawarstwiających się frustracji odczuwa także sam oglądający.
Tak jak on, tak i widz natrafia stale na sytuacje związane z pożądaniem, które są jednak zamknięte poprzez świadome ukrycie filmowych środków. Jednocześnie ów reżyserski zamysł nadwyręża naszą wyobraźnię tak bardzo, że kunsztownie zainscenizowana scena orgii będąca centrum – punktem zero – filmu oddziałuje jak pusta w swej treści otchłań. W momencie, kiedy wszystko zostaje nam pokazane, zabrana zostaje nam przez reżysera możliwość własnego wyobrażenia, a tym samym scenie – wszelki erotyczny bodziec. [Dominika Samselska, fragment recenzji]
2. Nagi instynkt
1992, reż. Paul Verhoeven
Seks i śmierć bardzo często idą w parze. Tak jest w słynnym thrillerze Paula Verhoevena z Sharon Stone i Michaelem Douglasem; film ten na kanwie śledztwa w sprawie zagadkowego powiązania morderstw z powieściami kryminalnymi opowiada trzymającą w napięciu historię zakazanego romansu. Do kanonu popkultury przeszła scena przesłuchania granej przez Stone Catherine Tramell, w której błahy gest zmiany pozycji na krześle ujawnił brak bielizny bohaterki. Ale Nagi intynkt ma pod względem seksualnych pokus do zaoferowania o wiele więcej – to przede wszystkim duszna opowieść o występnej fascynacji mężczyzny enigmatyczną, uwodzicielską kobietą ucieleśniającą zarówno męskie marzenia, jak i lęki–- zjawiskowo piękną, zmysłową, ale także potencjalnie niebezpieczną.
Sharon Stone zagrała tu personifikację seksualnego demona, któremu mimo świadomości zagrożenia ulega główny bohater. Nagi instynkt aż kipi od erotycznego pożądania i nieustannej groźby mordu, czekającego na podążających za instynktownymi popędami kochanków. Paul Verhoeven stworzył wzorcowy erotyczny thriller, w którym zagrożenie wzmaga seksualne pokusy, a żądza i śmierć wzajemnie się uzupełniają. [Tomasz Raczkowski]
1. 9 1/2 tygodnia
1986, reż. Adrian Lyne
Ona – rozwiedziona właścicielka galerii sztuki. On – makler giełdowy z Wall Street. Oboje skołowani życiowymi zakrętami oraz po trosze samotni, po trosze zagubieni w ulicach wielkiego miasta. W końcu trafiają na siebie. Daje to początek wyjątkowej więzi. Ogień seksu rozpala się szybko i uwalnia skrywane pragnienia i fantazje. Ale podłoże tej relacji szybko staje się grząskie – miłość przerodzi się w obsesję, a namiętność w perwersję. Nie zmienia to jednak faktu, że oboje na długo zapamiętają te niezwykle intensywne i pełne zmysłowości 9 ½ tygodnia. Reżyser Adrian Lyne wiedział, za co się bierze.
Swymi późniejszymi dokonaniami, takimi jak Fatalne zauroczenie, Niemoralna propozycja czy Lolita, udowodnił, że dobrze czuje się w tematyce damsko-męskich namiętności. Najpierw jednak upust swym fascynacjom dał filmem 9 ½ tygodnia, który dziś dla wielu, w tym dla mnie, pozostaje niedoścignionym wzorem kina erotycznego. [Jakub Piwoński, fragment recenzji]
Suplement
Na koniec w ramach ciekawostki przedstawiamy, jak rozłożyła się punktacja wśród pozostałych filmów, które znalazły się w głosowaniu.
Żadnego głosu nie otrzymały filmy: Rok przestępny (2010), Ślepa bestia (1969), Thais (1983) oraz Wąż czerwcowy (2002).
Po jednym głosie zebrały: Delta Wenus (1995), Duke of Burgundy. Reguły pożądania (2014), Go, Go Second Time Virgin (1969), Melissa P. (2005), Męski erotyk (2010), Mężczyzna, który patrzy (1994), Paryż 05:59 (2016), Seks to nie wszystko (2005) oraz Sidła miłości (1993)
Po dwa głosy: Piękna złośnica (1990) oraz Tatuaż (2003)
Po trzy głosy: Lucia i seks (2001), Za murami klasztoru (1977), Zandalee (1991) oraz Zgwałcone anioły (1967)
Po cztery głosy: Dekameron (1971), Emmanuelle 5 (1987), Exotica (1994), Imperium namiętności (1978), Łuk Erosa (1987), Opowieści kanterberyjskie (1972), Opowieści niemoralne (1974), Prawo pożądania (1987) oraz Uwięziona Helena (1993).
Po pięć głosów: Betty (1985) oraz Nocny portier (1974).
Po sześć głosów: Dziwka (2004), Grzeszna miłość (2001), Kamasutra (1996), Noc w Rzymie (2010) i Tureckie owoce (1973).
Osiem głosów udało się zdobyć Bestii (1975). Najbliżej znalezienia się w najlepszej trzydziestce były Barwy nocy (1994), którym udało się zdobyć dziesięć głosów, oraz Och, Karol (1985), który otrzymał głosów dwanaście.
Ponadto kilkoro z was dopisało własne propozycje. Były to: Bilitis (1977), Wstyd (2011), Ostrożnie, pożądanie (2007), Ukryte pragnienia (1996), Głębokie gardło (1972) oraz Spotkanie dwóch księżyców (1988).
