NAJLEPSZE FILMY 2018 ROKU według CZYTELNIKÓW film.org.pl
5.
Nić widmo
Anderson kompleksowo buduje psychologiczny portret Woodcocka, w totalny sposób oddając jego charakter. Reżysera zajmują przyziemne sprawy, jak choćby odgłos obieranego jajka. Dźwięk rozprasza i nie pozwala pracować głównemu bohaterowi. W innych przypadkach mierzymy się z sytuacjami znacznie większego dramatycznego kalibru: tajnymi rozmowami z siostrą Cyril (ich dwuznaczne dialogi, wzmocnione grą spojrzeń, nadają tej relacji intrygujący podtekst) czy małżeńskim kryzysem. Każdy z tych planów dodaje nowy odcień w wizerunku Woodcocka – pedanta, pasjonata i perfekcjonisty, bardzo poważnie traktującego siebie i swoją pracę, nadającego jej wręcz metafizyczny wymiar. Bohaterowie Andersona definiowani są nie tyle przez momenty przełomowe, ile szczegóły, detale i drobne gesty. W dużej mierze to one świadczą o strukturalnej wielkości Nici widmo. [Maciej Niedźwiedzki, fragment recenzji]
4.
Zimna wojna
Pawlikowski maluje w swoim filmie nostalgiczny obraz tragicznej, toksycznej miłości. Obsesji i uzależnienia, które uparcie sprawiają, że po każdym rozstaniu Wiktora i Zuli ich ścieżki ponownie muszą się skrzyżować. Film przedstawia burzliwy związek bohaterów na przestrzeni 15 lat. Przez zrządzenia losu kochankom nie dane jest doświadczyć stopniowo dojrzewającego uczucia, powolnie rodzącej się namiętności. Reżyser zatem pozwala sobie na skondensowanie historii, ukazując jedynie wybrane, przełomowe etapy ich związku. Śledzimy ich zatem żyjących w polskiej, szarej rzeczywistości, występujących w Berlinie w szeregach polskiego Mazurka czy, już dojrzalszych, brylujących na salonach w Paryżu. Pawlikowski ucina sekwencje nagle i bez wyjaśniania, dzięki czemu film działa na zasadzie ciągłych niedopowiedzeń. To od widza zależy, jakim spoiwem połączy owe sceny. Dzięki tej narracji możemy zaobserwować, jak związek kochanków rozwija się w różnych okolicznościach – historycznych, obyczajowych, jak zmieniają się w końcu sami bohaterowie. Jedynie ich upór i temperament wydają się nienaruszone, co złowróżbnie wisi nad ich związkiem. [Maja Budka, fragment recenzji]
3.
Tamte dni, tamte noce
Włoska prowincja u Guadagnino to miejsce, w którym niejedno z nas chciałoby spędzić swe wakacje. To słońce jest najlepszym przyjacielem człowieka, a niespiesznie płynący czas równie przyjemnie spędza się na jeździe na rowerze, co lekturze klasycznych filozofów. Ten prowincjonalny pejzaż jest tyleż romantyczny, co nierealny – istnieje tylko przez chwilę, dopóty, dopóki trwa szczęśliwe uczucie Elio i Olivera. Gdy przychodzi czas rozstania, Tamte dni, tamte noce z miejsca stają się filmem chłodniejszym, bardziej rzeczywistym. A gdy wydaje nam się, że po zniknięciu Hammera z ekranu już nic lepszego w filmie Guadagnino się nie wydarzy, ojciec głównego bohatera daje nam jeden z najpiękniejszych monologów w historii kina, a już na pewno najwspanialszy wśród monologów ojcowskich.
Finalna sekwencja Tamtych dni, tamtych nocy różni się od zakończenia powieści, ale ma też inną rolę – ma być ostatecznym wejściem Elio w dorosłość i gorzkim podsumowaniem całego roku w życiu nastolatka. Gdy w końcowym ujęciu Timothée Chalamet patrzy prosto w kamerę, wiemy już, że bohater tej znakomitej opowieści wraz z odejściem Olivera utracił także swą niewinność. [Dawid Myśliwiec, fragment recenzji]
2.
Avengers: Wojna bez granic
Nie ukrywam, że jestem miłośnikiem Kinowego Uniwersum Marvela, wobec czego na Wojnę bez granic czekałem z niecierpliwością i niepokojem. Balonik oczekiwań miał przed seansem rozmiar niebotyczny i gdyby pękł, to huk niósłby się jeszcze długi czas. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Wojna bez granic to opus magnum MCU, emocjonalna bomba, znakomita przygoda i kombinacja wszystkiego, co najlepsze w filmach z tej serii. Wspaniałe doświadczenie. [Łukasz Budnik]