Najbardziej KONTROWERSYJNE filmy wszech czasów. Ranking czytelników
Kino to medium, które jak żadne inne potrafi wprowadzić w osłupienie, zaszokować, zniesmaczyć, oburzyć. Od samych jego narodzin kolejni twórcy przesuwali granice kontrowersji, badając wytrzymałość i wyrozumiałość widzów. Nierzadko wiązało się to jednak z licznymi protestami czy skandalami, co sprawiało, że niektóre ze stygmatyzowanych filmów ściągano z ekranów kin.
Znamy już wyniki plebiscytu, w którym nasi czytelnicy wybrali najbardziej kontrowersyjne filmy wszech czasów. Poniżej znajdziecie listę 30 tytułów z największą liczbą głosów. Sprawdźcie sami, czy wyniki was zaskoczą.
30. Crash: Niebezpieczne pożądanie (1996)
Po subtelnym filmie Madame Butterfly kilka lat później David Cronenberg nacisnął gaz do dechy dosłownie i w przenośni mocniej niż kiedykolwiek. Crash na motywach powieści Jamesa Ballarda miał prapremierę w Cannes i wprawił w osłupienie krytyków i jury. Mało kto był przygotowany na film, gdzie bohaterowie poszukują erotycznej stymulacji poprzez śmiertelne wypadki samochodowe. Seksualna dekadencja widziana przez pryzmat motoryzacyjnej technologii, której ewolucja powoduje regres relacji i więzi. Przekraczanie granic ciała i maszyny jednoczące się w transgresyjnych potrzebach. Kanadyjczyk stworzył najbardziej odważny i kontrowersyjny w dorobku film, nadal będący wyzwaniem dla wielu widzów. Specjalne wyróżnienie w Cannes daje świadectwo, że ten niekonwencjonalny i chorobliwy obraz nie jest pustym wytworem chorej wyobraźni, lecz przekazuje istotne, filozoficzne treści pod maską zimnej dewiacji. [Krzysztof Dylak]
29. Pluję na twój grób (1978)
Wśród horrorów i slasherów wyróżnia się spora grupa filmów, które podejmują tematykę gwałtu z prokobiecej, feministycznej perspektywy. Taką wymowę miały np. Zęby, w których wyposażona w kły wagina głównej bohaterki stała się jej narzędziem obrony. Taki wydźwięk miał i klasyk krwawego kina niezależnego Kaliber 45, z niemą bohaterką mszczącą się na przypadkowych mężczyznach za doznaną krzywdę. Jednak to Pluję na twój grób należy uznać za matkę chrzestną całego nurtu rape and revenge – czyli podgatunku kina eksploatacji opowiadającego o brutalnej zemście zgwałconej kobiety na swoich oprawcach (lub mężczyznach w ogóle). W pierwszym akcie Pluję na twój grób oglądamy wyjątkowo nieprzyjemne, długie i odpychające sceny zbiorowego gwałtu na młodej pisarce. W dalszej części filmu będziemy kibicować kobiecie w likwidacji jej krzywdzicieli. Reżysera do nakręcenia Pluję na twój grób zainspirowało własne doświadczenie, mianowicie pomoc ofierze gwałtu. Wstrząśnięty tym zdarzeniem napisał scenariusz, w którym przynajmniej w wyobraźni mógł wymierzyć sprawiedliwość bestiom dopuszczającym się podobnych czynów. [Katarzyna Kebernik, fragment zestawienia]
28. Diabły (1971)
Mówi się, że Diabły to jeden z najbardziej obrazoburczych filmów religijnych. Film z 1971 roku opowiada o prawdziwej postaci, XVII-wiecznym księdzu skazanym na tortury i ostatecznie spalonym na stosie. Produkcja wywołała skandal – w końcu na ekranie mogliśmy oglądać choćby orgię zakonnic, „sprawdzanie” dziewictwa makabrycznymi urządzeniami czy masturbację figurą Chrystusa. Diabłom przyznano kategorię X przeznaczoną dla pornografii. W wielu krajach produkcja nie weszła do kin, protestowano przed seansami. W recenzjach przeczytać można było, że to festiwal perwersji i zboczenia, nawet słynny krytyk Roger Ebert w akcie protestu przyznał filmowi zero punktów. Ale reżyser Ken Russell wykorzystuje kontrowersyjną formę do przekazania naprawdę wartościowej fabuły. Nie ma tu mowy o szokowaniu dla samego szokowania. [Karol Barzowski]
27. Człowiek pogryzł psa (1992) (ex aequo)
Człowiek pogryzł psa to film, który swoim realizmem wprawia w osłupienie. I już nie wiadomo, czy się śmiać, czy jednak płakać. Grupa filmowców podąża śladami zawodowego mordercy Bena, który opowiada o swoim fachu. Podczas gdy kamera rejestruje kolejne włamania i morderstwa, główny bohater sączy z ust pseudofilozoficzne sentencje, we wzniosły sposób opowiada o sztuce i społeczeństwie. Początkowo oddaleni od mordercy filmowcy zaczynają przekraczać niebezpieczną granicę, stając się wspólnikami w przestępczej działalności Bena, czerpiąc z tego zatrważającą satysfakcję. Po obejrzeniu Człowiek pogryzł psa czułam się brudna i zakłopotana, a to przede wszystkim dlatego, że mi się podobało. Można go zaś interpretować jako zabawną, błyskotliwą dygresję na temat natury przemocy w filmach, a samego Bena rozumieć jako pretensjonalną karykaturę seryjnego mordercy. Zuchwałe okrucieństwo i realistyczna przemoc zniechęcą jednak wielu widzów. Film został zakazany w niektórych państwach, między innymi w Szwecji. [Maja Budka]
27. Martyrs (2008) (ex aequo)
Jedno z czołowych dzieł Francuskiej Ekstremy jest porażającym horrorem, który początkowo sugeruje działanie sił nawet nie tyle fantastycznych, co demonicznych, aby później zastąpić je trudnym do zniesienia okrucieństwem człowieka. Dwie dziewczyny dokonują zemsty na rodzinie porywaczy/sadystów w wyjątkowo brutalnym stylu, ale to nic przy filozofii oprawców, którzy w bólu swych ofiar szukają oświecenia. Tym samym druga połowa filmu Pascala Laugiera staje się przykładem torture porn w najczystszej odmianie, gdzie niewyobrażalne męczarnie jednej z bohaterek są tematem filmu i celem ku transcendencji dla grupy ohydnych, przekonanych o własnych racjach ludzi. Najgorsze nie jest tu jednak epatowanie sadystyczną przemocą, a czynienie z niej wartości o duchowym wręcz zabarwieniu. Wyjątkowo niepokojące filmowe doświadczenie, które podzieliło widzów i krytyków na całym świecie. [Krzysztof Walecki]
25. Dzieciaki (1995)
25-letni już film z Rosario Dawson i Chloë Sevigny w obsadzie jest tylko pozornie szczęśliwym obrazkiem ówczesnej (ale czy tylko?) amerykańskiej młodzieży. W rzeczywistości to gorzki portret milusińskich, jakich żaden rodzic nie chciałby widzieć. Ekranowe podlotki piją, ćpają, przeklinają i uprawiają seks – w sposób, który zawstydziłby wielu dorosłych – mimo iż niektórzy ledwie ukończyli dwunasty rok życia. Sama ta mieszanka wystarczyła do wywołania niemałej burzy w momencie premiery. I nawet jeśli dziś film ten wydaje się już nieco zapomniany, by nie rzec: przebrzmiały, to nadal pozostaje ciekawym, aktualnym i dosadnie szczerym spojrzeniem na nieletnich. [Jacek Lubiński]
24. Kler (2018)
Trzy historie trzech kapłanów i trzech dróg – jeden z nich idealnie odnajduje się w zdemoralizowanych strukturach kościoła, drugi chce je uzdrowić, w końcu ostatni po prostu stara się opuścić tę dysfunkcyjną organizację. Wojciech Smarzowski konkretnie i rzetelnie atakuje Kościół, a przy tym dogłębnie pochyla się nad jego członkami. W ten sposób tworzy obraz niezwykle humanistyczny, który szokować (czy obrażać!) może chyba tylko tych, którzy do tej pory ślepi byli na strukturalne grzechy polskiego kleru. Nie jest to jednak wada, Kler to bardzo dobre, perfekcyjnie zagrane (wybitny Robert Więckiewicz) i zdecydowane warte uwagi dzieło. [ ]
23. Dziwolągi (1932)
Pomiędzy powszechnym udźwiękowieniem a rygorystycznym egzekwowaniem reguł kodeksu Haysa w historii Krainy Snów miał miejsce krótki epizod określany mianem Pre-Code Hollywood. Pomimo że kodeks został przyjęty już w 1930 roku, jego nadzór nie był dostatecznie skuteczny aż do 1934. Gdyby nie ta około pięcioletnia luka, Dziwolągi najpewniej nigdy by nie powstały.
Gooba gabba, gooba gabba, jedna z nas!
Film zabiera nas do świata zamkniętej społeczności cyrkowców, gdzie większość atrakcji stanowią artyści z deformacjami, chorobami genetycznymi lub kuriozalnymi przypadłościami – tytułowe dziwolągi. Jednak kluczowa jest tutaj nie historia, a obsada filmu, w której skład wchodziły osoby z prawdziwymi deformacjami, chorobami genetycznymi i kuriozalnymi przypadłościami – żadnych efektów specjalnych. Kiedy Louis B. Mayer zobaczył obsadę, był przerażony i próbował zamknąć produkcję. Jednak szef produkcji MGM, Irving Thalberg, naciskał na realizację. Było to zaraz po sukcesie Draculi i Frankensteina wytwórni Universal, więc Thalberg zapewne poszukiwał własnego „monster movie” do stajni Metro-Goldwyn-Mayer. Natomiast Todd Browning nie tylko zrobił Draculę, ale też jako młody chłopak pracował w cyrku, tak że lepszego kandydata na reżysera nie było. Ponoć pokaz testowy był katastrofą i Thalberg chciał nawet przemontować film, jednak zabrakło już na to czasu – 28 stycznia 1932 roku w Fox Theatre w San Diego publiczność licząca 3 tysiące osób zobaczyła, prawdopodobnie jako jedyni w historii, pełną 90-minutową wersję Dziwolągów. Pomimo że akurat ten pokaz okazał się sukcesem, film został potem skrócony o kilka najbardziej szokujących scen, pozostawiając dalszej publice nieco ponad 60 minut. Jednak nawet po cięciach Dziwolągów zakazano w kilku miastach i stanach USA, a ponadto w całej Australii i Wielkiej Brytanii. Szokujące było przede wszystkim epatowanie fizyczną odmiennością postaci, ale też pojawiły się głosy, jakoby film powstał kosztem artystów według tej samej reguły, zgodnie z którą cyrki czerpią zyski, robiąc z nich widowisko. Jednak ciepłe ujęcie bohaterów i puenta filmu wskazują na coś zupełnie odwrotnego. Browning z powodzeniem wciąga nas w specyficzne środowisko obwoźnych artystów, gdzie wyrzutki społeczne stanowią społeczność, odmieńcy cieszą się zwykłym życiem, za to najpiękniejsi i najsprawniejsi są zwyrodnialcami. Dzisiaj, w globalnym obozie cyrkowym, kiedy za pośrednictwem mediów społecznościowych każdy z nas może być zarówno widowiskiem, jak i okrutnym prześmiewcą, ten film o empatii i byciu przyzwoitym człowiekiem nie traci na aktualności. [Weronika Lipińska]
22. Men Behind the Sun (1988) (ex aequo)
Kontrowersyjny temat, ale i kontrowersyjne wykonanie. Dzieje japońskiej jednostki 731, która podczas II wojny światowej prowadziła okrutne eksperymenty na więźniach w celu wynalezienia broni biologicznej. Sadyzm momentów, kiedy oglądamy np., jak z wystawionych na działanie ekstremalnych temperatur rąk kobiety w parę sekund schodzi skóra i mięso, jest przerażający, podobnie jak świadomość, że wydarzyło się to naprawdę. Film Mou Tun-fei posiada bliski dokumentowi styl oraz staranną realizację, jeszcze mocniej przybliżając widzom tamte wydarzenia, ale sami twórcy posunęli się do kilku wątpliwych wyborów – w scenie operacji wycięcia organów na dziecku wykorzystali ujęcia prawdziwej autopsji, a innym razem rzucili żywego kota na pożarcie szczurom. Mimo to (a może właśnie dlatego) trudno przejść obojętnie wobec tematu, jaki porusza ten chiński horror, ukazujący ludzką amoralność, której nawet wojna nie może usprawiedliwić. [Krzysztof Walecki]
22. Ładunek 200 (2007) (ex aequo)
Ładunek 200 jest chyba najlepszym, a na pewno najbardziej wyrazistym dziełem w całym dorobku Aleksieja Bałabanowa. Można się tym filmem zachwycać, można odwracać od niego wzrok z obrzydzeniem, jednak na pewno nie da się przejść obok niego obojętnie. Ładunek 200 opowiada o wydarzeniach, które rozegrały się u schyłku Związku Radzieckiego, w 1984 roku. Nie wiem, na ile jego scenariusz stanowi relację, a na ile był fabularyzowany, jednak można być pewnym, że Bałabanow, informując o tym, że jego film jest oparty na faktach, nie kłamał. Taka historia po prostu nie mogła zostać wymyślona, przynajmniej nie przez kogoś o zdrowym umyśle. Po raz kolejny okazuje się, że życie potrafi pisać najbardziej wciągające, a zarazem najbardziej makabryczne scenariusze. I że wskutek zwykłego zbiegu okoliczności miejsce mogą mieć nawet najbardziej nieprawdopodobne historie. […] Obraz Bałabanowa można odczytywać jako swoistą rozprawę z rzeczywistością, w jakiej żył, z jaką musiał się zmagać. Myślę, że da się w nim nawet znaleźć próbę wytłumaczenia, jak to się dzieje, że takie historie wyrastają w Rosji niczym grzyby po deszczu – uderzyło mnie zdanie wypowiedziane pod koniec filmu przez Antoninę: „Mają swoje sprawy, jeszcze z obozu”. Momentalnie przypomniała mi się lektura Sołżenicyna i Szałamowa. Jeśli ktoś czytał Archipelag GUŁag, musi rozumieć, że rosyjskie społeczeństwo ma za sobą taką traumę, że tam jeszcze długo nie będzie normalnie. [Michał Bleja, fragment recenzji]