W przygotowaniu jest prequel filmu PAN I WŁADCA: NA KRAŃCU ŚWIATA

W 2003 roku na ekrany trafiło widowisko Petera Weira zatytułowane Pan i władca: Na krańcu świata. Główną rolę w filmie zagrał Russell Crowe, a produkcja doczekała się 10 nominacji do Oscara i zarobiła ponad 212 milionów dolarów na całym świecie (wynik ten jest uznawany za rozczarowujący).
Po latach studio 20th Century Studios postanowiło przygotować prequel widowiska, który opowie o pierwszej przygodzie Jacka Aubreya (w filmie Weira grał go właśnie Crowe) i początkach jego przyjaźni z Maturinem (w Panu i władcy wcielił się w niego Paul Bettany). Scenariuszem do filmu zajmie się Patrik Ness, który napisał także Siedem minut po północy. Nie wiadomo, kto wyreżyseruje film i jacy aktorzy są w nim pojawią.
Sam Russell Crowe uważa dzieło Weira za jeden z najjaśniejszych punktów swojej filmografii – w zeszłym roku aktor obruszył się na komentarz jednego z użytkowników Twittera, który polecił Pana i władcę jako świetne remedium na brak snu. Crowe zacytował tę wypowiedź i odpisał:
To jest właśnie problem z dzisiejszymi dzieciakami. Brak skupienia. Film Petera Weira jest wspaniały. To wymagająca, ukierunkowana na detale, epicka historia wierności Imperium i służbie, bez względu na cenę. Niesamowite zdjęcia Russella Boyda i majestatyczny soundtrack. To zdecydowanie film dla dorosłych.
Odpowiedź Crowe’a zapoczątkowała serię tweetów, w których rozmaite osoby – w tym były wrestler The Iron Sheik – także stanęły w obronie widowiska, nazywając je arcydziełem i zgadzając się, że dzisiejsi widzowie nie doceniają takich produkcji. Co ciekawe, autor tweeta, na który odpowiedział Crowe, zaznaczył, że jest 4 lata starszy od aktora.
Jakie jest wasze zdanie na temat Pana i Władcy: Na krańcu świata?