Twórca THE OFFICE wyklucza klasyczny reboot serialu. „Nie chcę robić tego samego z inną obsadą”

Amerykańskie Biuro (oryg. The Office) zakończyło się już dekadę temu, ale wciąż pozostaje bardzo popularnym serialem i cieszy się sympatią fanów. Od lat poruszana jest kwestia ewentualnego powrotu do tego formatu, czy to w formie rebootu, czy kontynuacji. We wrześniu pojawiła się pogłoska, że powrót do Biura wchodzi w grę, a co więcej – pracuje nad nim showrunner poprzedniej wersji, Greg Daniels.
W materiale Puck News, dziennikarze Matthew Belloni i Jonathan Handel opisywali, że gdy sytuacja w Hollywood wróci do normy, rozpoczną się prace nad kilkoma projektami, w tym właśnie nad reboot The Office US. Fani serialu nie przyjęli nowych pogłosek z entuzjazmem, obawiając się, że we współczesnej atmosferze twórcy nie mogliby sobie pozwolić na takie żarty, jak w oryginalnej amerykańskiej wersji i że ewentualna nowa obsada nie dorównałaby poprzedniej. Na temat plotek wypowiedział się później sam Daniels, który stwierdził, że to przypuszczenia. Teraz dodał nieco więcej:
Nie chcę myśleć o czymkolwiek jako o restarcie, bo pięknie skończyliśmy tę historię. Bohaterowie mieli swoje domknięcie. Nie chciałbym zrobić tego samego z inną obsadą, bo mieliśmy najwspanialszą. Zatem reboot nie wchodzi w grę, bardziej coś w stylu „Mandalorianina”, który był nowym serialem w świecie Star Wars. Kolejny dokument, ale na inny temat. To mogłoby być interesujące i kreatywne. Nie wiem jednak, jak byśmy to nazwali, ale „reboot” na pewno nie byłby dobrym określeniem.
W zeszłym roku aktor i scenarzysta B.J. Novak podzielił się swoimi przemyśleniami na temat tego, jak należałoby podejść do ewentualnego restartu Biura:
Wiem, że to w pełni decyzja [twórcy] Grega Danielsa. To on odpowiada za „Biuro”, prawnie, duchowo, twórczo. Z pewnością nie udałoby się już zebrać wszystkich razem – to bardziej kwestia tego, czy dałoby się wydobyć z tego formatu jeszcze coś kreatywnego. To powinna być decyzja artystyczna, nie finansowa. Martwię się, że jest duża presja, by jak najwięcej zarobić na tym formacie za pomocą spin-offu, rebootu czy czegokolwiek. „Biuro” powstało z zupełnie przeciwnych powodów. Dla nas, scenarzystów, to było niczym głupia decyzja, by stworzyć fałszywy dokument bez gwiazd, muzyki, kolorów, widowni i opowiadający o firmie z papierem. W dodatku wszyscy nienawidzili nas za próbę remake’u brytyjskiej wersji.