Słynne ujęcie z GLADIATORA nakręcono spontanicznie ostatniego dnia. Ridley Scott opowiada
W filmie Gladiator nie brakuje scen czy ujęć, które zapisały się w historii kina, a przynajmniej jedno z nich było efektem przypadku, dodanym na ostatnią chwilę. Opowiedział o tym Ridley Scott, reżyser widowiska, w którym główną rolę zagrał Russell Crowe.
Scott zdradził, że chodzi o ujęcie ręki przesuwającej się powoli po zbożu. Twórca tłumaczy:
Ujęcie ręki było ostatnim w podstawowym czasie zdjęć. Russell nie pojawił się we Włoszech, to był jego dubler. Stał sobie w polu i palił. Powiedziałem, żeby wyszedł z pola, było lato, sucho. Przeprosił, a gdy odchodził, zrobił to coś ręką. Powiedziałem, żeby się zatrzymał i żeby ktoś przyniósł kamerę. Podążyliśmy za tą ręką. Stało się to katalizatorem motywu nieśmiertelności czy nieba, a zostało odkryte spontanicznie, ostatniego dnia. Uważam, że spontaniczność jest niezbędna w moim zawodzie, trzeba być czujnym. Tego nie ma na papierze, a nagle staje się pomieszczeniem do montażu i powstaje motyw. Russell mówił, że tego nie użyję, ale to zrobiłem. Kiedy zobaczył tę scenę, aż stęknął. Powiedziałem, że za późno, to już jest nakręcone. Wystarczyło, żeby facet zgasił papierosa i żeby ktoś poszedł po kamerę.
Scott pracuje teraz nad kontynuacją Gladiatora (bez udziału Crowe’a) – premiera jest aktualnie zaplanowana na 22 listopada 2024 roku.