Rob Lowe kpi z nazywania Kidman „odważną” w „Baby Girl”. „W naszych czasach istniała zasada 73. strony”

Rob Lowe, aktor znany m.in. z serialu Prezydencki Poker czy filmów Ognie św. Elma i Wielki Liberace, prowadzi obecnie własny podcast pt. Literally!. W ostatnim odcinku gościł w nim Kristin Davis – gwiazdę Seksu w wielkim mieście, z którą wystąpił w filmie Upalne święta. Gwiazdy rozmawiały na temat scen erotycznych w filmach, które – zdaniem obojga – przestały już interesować Hollywood.
Podczas rozmowy Lowe wspomniał thriller Maskarada (1988), który wytwórnia uznała za „zbyt sexy”. Wspólnie z Davis stwierdzili, że nikt nie robi dziś już takich filmów. Aktorka przypomniała sobie jednak o Baby Girl, gdzie Nicole Kidman gra wpływową szefową, nawiązującą w romans ze stażystą. Produkcja zdobyła uznanie, a Kidman nagrodę w Wenecji. Prowadzący przyznał, że to świetny film, ale zakpił z wychwalania Kidman za odwagę.
– Ludzie mówią: „Oh, ona jest taka odważna” – naigrywał się aktor. – Odważna, bo miała scenę seksu? Serio? Teraz to jest odważne. Za naszych czasów to było obowiązkowe. Mieliśmy zasadę 73. strony – stwierdził.
Davis nie znała tej zasady, więc Rob Lowe szybko wyjaśnił:
– Dawniej scena seksu zawsze była na stronie 73. Dostawałeś scenariusz i myślałeś: „Będę tu nagi?”. Nie trzeba było czytać całości – wystarczyło od razu skoczyć na stronę 73, bo w środku drugiego aktu… no cóż, co tu zrobić? To najtrudniejszy moment w opowieści, więc wrzucali tam trochę „Błękitnej laguny”. A teraz? Teraz to jest odważne.
Roba Lowe mogliśmy ostatnio oglądać w serialu 9-1-1: Teksas. Kristin Davis już niebawem zobaczymy w kolejnym sezonie I tak po prostu.