Prawdziwy astronauta krytykuje GRAWITACJĘ. Science fiction od Cuaróna ma mało wspólnego z rzeczywistością
Wczoraj publikowaliśmy u nas tekst o filmach science fiction które są najbardziej wiarygodne naukowo. Wśród wymienionych tytułów nie znalazła się Grawitacja Alfonsa Cuaróna – jak się okazuje, słusznie. “Vanity Fair” zaprosiło astronautę Chrisa Hadfielda do oceny kilku filmów o kosmosie i to właśnie Grawitacja spotkała się z największą krytyką z jego strony.
Hadfield przyznał, że docenia aspekty techniczne filmu, ale stwierdził też, że jest on niezwykle daleki od rzeczywistości. Astronauta skomentował to, jak bardzo dzieło Cuaróna mija się z prawami fizyki, przykładowo w scenie, w której satelita zderza się ze stacją kosmiczną, lecąc z prędkością około 120 mil na godzinę. Prawdziwy satelita poruszą się z prędkością 5 mil na sekundę, co daje 17,5 tysiąca mil/h. Hadfield odniósł się też do sceny, w której bohaterka Sandry Bullock odłącza się od dryfującej stacji i zaczyna odlatywać w zupełnie innym kierunku. “Dlaczego grawitacja działa na nią inaczej?”.
Osobna krytyka spadła na zachowanie astronautów granych przez Bullock i George’a Clooneya. Hadfield wprost mówi o tym, że ich postępowanie jest dalekie od tego, jak zachowaliby się profesjonaliści. Postaci w filmie często zwracają się do instytutu w Houston, choć na dłuższą metę w takiej sytuacji nie mógłby on im pomóc. Krzywdząca jest też charakterystyka postaci Bullock – jest ona astronautką krócej niż rok, często panikuje i nie ma pojęcia, co robić, a pomagać jej musi mężczyzna grany przez Clooneya. Według Hadfielda rujnuje to obraz tego, jaka może być astronautka, zwłaszcza biorąc pod uwagę historyczne dokonania prawdziwej przedstawicielki tej profesji – Peggy Whitson.
Poniżej możecie obejrzeć cały materiał z Hadfieldem, w których mówi też o innych filmach science fiction. O jego uwagach dotyczących Grawitacji jako pierwsze napisało IndieWire.