Stało się – Państwowy Instytut Sztuki Filmowej poinformował o tym, która polska produkcja powalczy o uzyskanie nominacji do Oscara. Komisja Oscarowa, w skład której weszli przedstawiciele polskiego środowiska filmowego oraz PISF, wybrała film Powidoki Andrzeja Wajdy na polskiego kandydata do Oscara w kategorii „Najlepszy Film Nieanglojęzyczny”.
Najnowsze dzieło mistrza, który 6 marca tego roku skończył 90 lat, spotkało się z ciepłym przyjęciem podczas 41. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto, gdzie Powidoki wyświetlane były w sekcji Masters. Film, którego sprzedażą zajmuje się prestiżowa agencja Films Boutique, określany był jako zniewalający portret (Hollywood Reporter) oraz gorzką opowieścią o niesprawiedliwości (Variety). Wajda, doskonale znany za Oceanem, został doceniony za kolejną ekranową biografię ważnej dla Polaków postaci. Powidoki opowiadają o trudnych powojennych losach Władysława Strzemińskiego, wybitnego polskiego malarza, który w czasach socrealizmu musiał zmagać się z konsekwencjami swoich wyborów artystycznych. W rolę Strzemińskiego wcielił się Bogusław Linda. Na ekranie partnerują mu m.in. Bronisława Zamachowska, Zofia Wichłacz i Krzysztof Pieczyński. Za scenariusz odpowiada Andrzej Mularczyk, zaś zdjęcia do filmu wykonał Paweł Edelman.
Być może z perspektywy udanego debiutu w Kanadzie Powidoki rzeczywiście były mocnym kandydatem do ubiegania się o oscarową nominację, ale zakończony niedawno festiwal w Gdyni dostarcza w tej sprawie kilku pytań. Dlaczego bowiem film Wajdy został wybrany kosztem wstrząsającego Wołynia Wojciecha Smarzowskiego, a nade wszystko Ostatniej rodziny Jana P. Matuszyńskiego? Czyżby – mimo że ostatnie nagrody dla młodych twórców mogłyby sugerować inaczej – polskie środowisko filmowe wciąż wolało promować starych mistrzów, nawet jeśli ich dzieła nie prezentują się już tak okazale?
Podobnie było w 2012 roku, gdy wcale nie najlepsze wówczas W ciemności Agnieszki Holland zostało wybrane do ubiegania się o nominację i nawet tę nominację dostało. Być może właśnie casus tego filmu zachęcił PISF i pozostałych ekspertów (którzy jednak nie byli jednomyślni) do postawienia na Powidoki. Pytanie tylko czy rzeczywiście Komisja Oscarowa powinna kierować się czystą kalkulacją czy może promować kino młode, świeże, którego energia ma szansę spodobać się także członkom Amerykańskiej Akademii Filmowej?
Poniżej publikujemy pełną treść uzasadnienia Komisji Oscarowej PISF (za www.pisf.pl):
„Po długiej i interesującej dyskusji, większością głosów, przy akceptacji odmiennego wyboru niektórych członków, Komisja Oscarowa wybrała film Powidoki Andrzeja Wajdy na polskiego kandydata do Oscara.
Film Powidoki ma dużą szansę zyskać przychylność Amerykańskiej Akademii Filmowej, której członkom tak bliskie są ideały obywatelskiej wolności i swobody. Najnowszy film Andrzeja Wajdy jest przejmującą, uniwersalną historią niszczenia jednostki przez totalitaryzm. Reżyser przedstawił świat, w którym piękno, sztuka, niezależność twórcza są prześladowane.
Andrzej Wajda zawsze w sposób szczególny odnosił się do bohaterów i ich osobistych historii. Stawiając człowieka w centrum swojego zainteresowania, nie uchyla się od wnikliwej analizy jego złożonych relacji z często brutalnie ingerującym w życie jednostki światem. Dziś warto docenić tych, którzy konsekwentnie i z wielką odpowiedzialnością potrafią pokazać los ludzki w jego indywidualnym, intymnym wymiarze, ale i w konfrontacji z niosącą zagrożenia rzeczywistością.
Andrzej Wajda jest twórcą niezwykle cenionym wśród członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, laureatem Oscara za całokształt twórczości, którego filmy były czterokrotnie nominowane w kategorii »Najlepszy Film Nieanglojęzyczny«. Wielkimi atutami Powidoków są zdjęcia Pawła Edelmana i kreacja Bogusława Lindy w roli Władysława Strzemińskiego. W naszej ocenie film Powidoki Andrzeja Wajdy będzie w tym roku najlepiej reprezentował polską kinematografię w trudnej rywalizacji oscarowej”.