Nadchodzi KEDI – Obywatel Kane kociego kina!
Ludzie kochają koty. Internet kocha koty. Świat kocha koty. Kino kocha koty. Ja kocham swoją kotkę, Buffy, która wczoraj zjadła mi słuchawki.
Bo jak tu ich nie kochać? Miękkie, poczciwe kuleczki, ukrywające za fasadą uroku sporo wykalkulowanego wyrafinowania – złożone maszyny do przytulania i mordowania. Nic dziwnego, że turecka dokumentalistka Ceyda Torun postanowiła poświęcić im swój pełnometrażowy debiut, który od połowy zeszłego roku krążył po festiwalach, aż w końcu tydzień temu doczekał się oficjalnej premiery w Stanach Zjednoczonych.
Projekt jest ściśle powiązany z dzieciństwem reżyserki i skupia się na unikalnej dla Stambułu symbiozie mieszkańców z ulicznymi kotami, które od lat rządzą miejską przestrzenią. Setki futrzaków są nieodłączną częścią ludzkiej codzienności (a dokładniej: to dwunożne istoty dostały prawo życia w ich świecie) – dokarmiane, miziane, „swoje”. Widok kociej falangi wywołuje zdziwienie jedynie u turystów.
Opowiedziana w sporej części z kociego „poziomu” historia tego niezwykłego zjawiska jest laurką Torun dla tych wiecznie tajemniczych czworonogów. Jak sama mówi: „Mam dług wdzięczności względem tych kotów, ponieważ były tak naprawdę moimi najlepszymi przyjaciółmi od szóstego do jedenastego roku mojego życia, gdy dorastałam w Stambule. Nie miałam wtedy ludzkich kompanów – koty były moimi kumplami. Nie miałam pojęcia, jak specjalna była to więź”.
Nie ma to być jednak jedynie rzut oka na zgraję szwendających się skrytobójców – autorka poświęciła sporo czasu, żeby kolejne sekwencje cały czas angażowały widza. Rozmawiała z mieszkańcami miasta, szukała najniezwyklejszych kotów, najbardziej znanych, przejawiających specjalne zdolności, wpływających w kluczowy sposób na codzienność okolicy – bo to właśnie relacja łącząca ludzi ze zwierzakami jest tu najważniejszym wątkiem, ich wieczne uzupełnianie się. Najprawdopodobniej nadchodzi więc prawdziwa biografia niezwykłości, Kedi – urocza i w HD. Kotów nigdy za wiele.