Michael J. Fox: “POWRÓT DO PRZYSZŁOŚCI to film o tym, że prawie ru**asz mamę”. Aktor komentuje
Michael J. Fox promuje aktualnie poświęcony mu dokument Still: A Michael J. Fox Movie, a przy tej okazji udziela wywiadów, w których opowiada o swojej karierze. Nie brakuje oczywiście wzmianek o serii science fiction pt. Powrót do przyszłości. W uwielbianej trylogii aktor wcielił się w protagonistę Marty’ego McFlya.
W rozmowie z “Variety” Fox – który dołączył do obsady, zastępując Erica Stoltza – wspomina, że od zawsze traktował koncept Powrotu do przyszłości jako “dziwaczny”. Przypomnijmy, że w pierwszej części Marty cofa się w czasie i przypadkowo zmienia bieg wydarzeń, ingerując w moment, w którym jego rodzice mieli się poznać. Co więcej, wpada w oko swojej przyszłej matce. Aby uratować swoje istnienie, musi doprowadzić do tego, że jego rodzice się w sobie zakochają. Fox mówi:
W tym filmie jest coś, co sprawia, że ludzie wciąż go oglądają. Jest taki dziwny. Nie chcę zabrzmieć prostacko, ale to film o tym, że prawie ru**asz swoją mamę, a ona jest absolutnie gotowa. Nawet wtedy zdawałem sobie sprawę, że to dziwaczne, do tego Lea [Thompson] była urocza.
Fox dodał, że kręcąc Powrót do przyszłości, był mocno przemęczony, jako że jednocześnie pracował nad sitcomem Family Ties.
Napędzała mnie adrenalina. Ledwo wiedziałem, gdzie jestem i nieszczególnie byłem świadomy, co robię. To zadziałało na korzyść filmu, bo Marty ma być zdezorientowany.
https://www.youtube.com/watch?v=mGrFtyd_LMI
Dwa lata temu Fox udzielił innego wywiadu, w którym tłumaczył, że po latach zrozumiał także, dlaczego Powrót do przyszłości wciąż jest tak atrakcyjny dla widzów.
To niesamowite, ale coraz więcej osób z każdej grupy wiekowej wspomina mi o tym filmie. Myślę, że nie rozumiałem dlaczego. Później, w zeszłe święta, trafiłem na niego w telewizji. Załapałem, o co w tym chodzi. Zrozumiałem, że to świetny ubaw i lekcja, że wszyscy musimy wziąć odpowiedzialność za to, co zrobiliśmy, oraz za życia, na które mamy wpływ, a czasem zrobić krok w tył i docenić, że większość życia była świetna i że mamy dla czego żyć.