search
REKLAMA
News

Dziennikarka portalu Variety miażdży 365 DNI. “Usprawiedliwia gwałt”

Łukasz Budnik

13 czerwca 2020

REKLAMA

365 dni, erotyczny film oparty na powieści Blanki Lipińskiej pod tym samym tytułem, udostępniony został w wielu innych krajach na świecie, gdzie święci triumfy, trafiając na pierwsze miejsca list najchętniej oglądanych produkcji. 

O filmie Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa zrobiło się natychmiast bardzo głośno – 365 dni stało się przedmiotem dyskusji wśród widzów na Twitterze, gdzie zwracano uwagę na dyskusyjny punkt wyjściowy fabuły – główna bohaterka produkcji zostaje porwana przez włoskiego mafioza, który daje jej rok na zakochanie się w nim. Stwierdzono, że 365 dni gloryfikuje związek z przymusu i w romantyczny sposób próbuje przedstawić porwanie. Na portalach takich jak “Decider” oraz “Cosmopolitan” pojawiły się recenzje, gdzie padają nawet określenia o najgorszym filmie, jaki widziało się w życiu. Krytycy odnotowują, że 365 dni to produkcja bez smaku i antyfeministyczna, opowiadając w zasadzie o syndromie sztokholmskim. 

Bezlitośnie o filmie wypowiedziała się Jessica Kiang, redaktorka portalu Variety i jeden z czołowych krytyków portalu Rotten Tomatoes. Dziennikarka nazwała 365 dni dyskusyjną interpretacją baśni o Pięknej i Bestii, w której Bella nie ma nic przeciwko porwaniu i faktowi, że Bestia zabija mieszkańców jej wioski, o ile da jej kilka orgazmów. Recenzentka kpi z dialogów oraz przebiegu fabuły, zwraca uwagę na przerysowanie bohaterów (obojga charakteryzuje głównie wygląd) i zauważa, że jedyne udane sceny to te przedstawiające seks – głównie dlatego, że nikt nic wtedy nie mówi. Kiang z niesmakiem pisze też o fakcie, że 365 dni sugeruje, że zgodę na wspólny seks można uzyskać z mocą wsteczną oraz usprawiedliwia gwałt (“nie można tak tego nazwać, jeśli jej się podobało”).

Tutaj przeczytacie pełną recenzję.

Zgadzacie się z wypowiedziami dziennikarki?

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA