Denzel Washington zabrał głos w głośnym temacie cancel culture. Podczas rozmowy z Complex News o swoim najnowszym filmie Highest 2 Lowest, aktor (a także reżyser Spike Lee) zostali zapytani, czy obawiają się bycia „anulowanymi”.
Washington najpierw dopytał, co to oznacza, a gdy dziennikarka Jillian Hardeman-Webb wyjaśniła, że chodzi o utratę poparcia publiczności, aktor odparł krótko: Kogo to obchodzi?
Washington podkreślił, że nie przykłada wagi do publicznego wsparcia ani popularności w mediach społecznościowych. Nie obchodzi mnie, kto kogo obserwuje. Nie można jednocześnie prowadzić i podążać. Ja nikogo nie obserwuję. Idę za niebiańskim duchem. Idę za Bogiem, nie za człowiekiem. W Bogu mam wiarę. W człowieku – nadzieję, ale wystarczy spojrzeć, że to nie do końca działa. Nie można cię anulować, jeśli się gdzieś nie zapisałeś.
To nie pierwszy raz, gdy laureat Oscara podkreśla dystans wobec opinii publicznej i branżowych nagród. W rozmowie z Jake’s Takes Washington zaznaczył ostatnio, że nie gra z myślą o statuetkach Akademii. Nie interesują mnie Oscary. Człowiek daje nagrodę, Bóg wynagradza. Na końcu życia ta statuetka nie będzie miała żadnego znaczenia.