TWARZ GAL GADOT W FILMIE PORNO. Taka jakby nieobecna
Co raz się widziało, nie da się od-zobaczyć. Fakt ów działa na niekorzyść Scarlett Johansson, Aubrey Plazy (Co ty wiesz o swoim dziadku?, Ingrid wyrusza na zachód), Taylor Swift, Maisie Williams (Arya Stark z Gry o tron) i Gal Gadot (Wonder Woman, Gisele z Szybkich i wściekłych), których twarze internetowy spryciarz o pseudonimie deepfakes osadził w filmach porno. Spryciarz? To może zbyt schlebiające określenie, bo do technologii swap faces ma dostęp każdy aspirujący programista. Raczej nie haker, a na pewno idiota.
Kto obejrzy chociaż trzy minuty, nie da się zwieść. Na twarzy Gadot pojawiają się nieostre krawędzie, uśmiech zastyga, nie współpracują oczy i usta. Ci, którzy natkną się w sieci na obrazek czy gifa, mogą jednak przyjąć je do wiadomości jako prawdziwe. Nie pierwszy raz internet rozebrał celebrytkę, ale do tej pory była to raczej robota w Photoshopie, mniej lub bardziej przekonujące doklejenie twarzy. Jak wyraził się anonimowy komentator pod filmikiem z facjatą Gal, “the future is now”.
Nawet jeśli ten, kto stworzył przeróbkę, inteligencji swojej nie miał, użył sztucznej. Nałożenie twarzy powstało przy zastosowaniu technologii głębokiego uczenia, pochodnej uczenia maszynowego, z użyciem otwartego kodu i powszechnie dostępnych materiałów. Deepfakes wykorzystał znalezione w sieci materiały z wizerunkiem gwiazd do “nauczenia” programu reakcji konkretnej twarzy i wielokrotnego nałożenia warstw. Dlaczego to zrobił? “Można powiedzieć, że zaprowadziły mnie do tego moje obsesje: pornografia, wytwory wyobraźni internautów i rozwiązywanie problemów”. Czy ów człowiek (mężczyzna?) otworzył właśnie furtkę do doskonalenia formy fake news? A także niemoralnego wykorzystywania zdjęć każdego z aktywnych użytkowników portali społecznościowych?
To kolejny krok naprzód. Snapchat wykorzystuje face-swapping od dłuższego czasu. W oparciu o tę funkcjonalność powstało również kilkadziesiąt aplikacji dla systemów mobilnych.
Podobne wpisy
Influencerzy biją na alarm: już niedługo kradzież twarzy nabierze nowego (trój)wymiaru. Chciałabym napisać, że się nie boję, że społeczeństwo dostosuje się do nowego zagrożenia poprzez zwiększoną ostrożność – nie mam tu na myśli zmniejszenia internetowego ekshibicjonizmu, a ograniczone zaufanie do podejrzanych materiałów i nadawców. Jednak… boję się. Nawet nie zważając na opinię publiczną, widoku własnej twarzy w kompromitującej sytuacji raczej się nie zapomina. Nie ma się co zastanawiać, moja twarz = moja własność.
W takim razie gdzie leży granica kreatywnego wykorzystywania zdjęć aktorów i aktorek? W memach czy w filmach? Fabularnych (podobną technologię zastosowano przy rekonstrukcji twarzy tragicznie zmarłego Paula Walkera w Szybkich i wściekłych 7) czy właśnie pornograficznych?
To bardzo niepokojące [zjawisko – przyp. red.]. W pewien sposób unaocznia, jak niektórzy mężczyźni postrzegają kobiety: jako rzeczy, którymi można manipulować i zmusić do spełniania wszelkich żądań… To całkowity brak szacunku dla występujących w filmie porno, jak i dla aktorek.
Powiedziała Samancie Cole, autorce artykułu dla serwisu Motherboard, emerytowana gwiazda porno Alia Janine.
Nie przesadzałabym z feminizmem, ale… Rozeźlił mnie ten deepfakes.
korekta: Kornelia Farynowska