search
REKLAMA
News

OBCY: PRZYMIERZE. Jaki cudowny nowy plakat! (AKTUALIZACJA 23.03.2017)

Jakub Piwoński

23 marca 2017

REKLAMA

Choć jeszcze nie zdążyliśmy ochłonąć po pierwszym zwiastunie Blade Runnera 2049, na tacy podana właśnie zostaje zapowiedź kolejnej, równie wyczekiwanej, równie elektryzującej kontynuacji hitu science fiction, gotowej do wejścia w 2017. Przed wami pierwszy, oficjalny wgląd w świat Obcego: Przymierza.

Po nieprzychylnym odbiorze przez fanów Prometeusza pierwszej części nowej trylogii, stanowiącej wstęp do słynnej serii SF, Ridley Scott najwyraźniej poszedł po rozum do głowy. Zewsząd daje do zrozumienia, że treść i klimat Przymierza nawiązywać ma do Ósmego pasażera “Nostromo”. Tak bowiem rozumieć można fabułę, w której członkowie ekspedycji trafiają na opustoszałą planetę, tylko pozornie przypominającą raj, bo tak naprawdę kryjącą w sobie ogromne niebezpieczeństwo. Powtórzą się znane elementy: silna, kobieca bohaterka w kusym podkoszulku, wszechwiedzący android, a także statek, jajo, i potwór, będący ucieleśnieniem samej śmierci. Egzystencjalne pytania Prometeusza najwyraźniej muszą pójść na bok, by zrobić miejsce czystej grozie.

 

Nie miałbym nic przeciwko temu kierunkowi, stanowiącemu o esencji serii, gdyby nie to, jak został zapowiedziany. Pierwszy zwiastun wygląda bowiem średnio… żeby nie powiedzieć słabo. Niby wszystko gra jak powinno, a jednak bije z tego niepokojący powiew sztuczności. Kompletnie nie rozumiem na przykład wstawki początkowej, wyglądającej tak, jakby została wyjęta z jakiegoś taniego horroru. Teaserowy plakat filmu dał do zrozumienia, że Przymierze właściwie nie potrzebuje większej akrobatyki w zapowiedziach – wystarczy poruszyć odpowiednie struny wyobraźni fanów, a mechanizm promocji zadziała samoistnie. W zwiastunie z kolei nie ma mowy o budowaniu aury tajemnicy. Główne atrybuty serii wręcz rzucone nam zostały w twarz.

Według mnie, nie ma w tym odwagi – jest jedynie rozpaczliwe podkładanie się fanom, w celu uniknięcia kolejnej kompromitacji.

Choć stylistycznie to wciąż Prometeusz, zdaje się, że fabularna kreska została postawiona dość wyraźnie. I chcę się w tym względzie mylić, ponieważ akurat należę do wąskiego grona sympatyków filmu z 2009. Nie chciałem Ósmego pasażera “Nostromo”, w nowym opakowaniu, gdyż idealne odwzorowanie jego klimatu otrzymałem już w grze Obcy: Izolacja. Choć zwiastun Przymierza sprzedaje mi produkt ze wszech miar wtórny i co gorsza pusty, to jednak mam nadzieje, że w tym wypadku będziemy mieli do czynienia z sytuacją odwrotną do tego, co przeżywaliśmy przy okazji tegorocznego Legionu samobójców – zwiastuny tegoż powalały, a koniec końców, nic z tej jakości nie zostało. Jeszcze nie skreślam, za wcześnie na to, ale już zaaplikowano mi niepokój.

_____________________________________________

AKTUALIZACJA 23.02.2017

Zobaczcie ponad 4-minutowy fragment filmu, będący zarazem jego prologiem. Bije z niego ewidentnie sielankowy nastrój – co w przypadku mrocznego SF może zaskakiwać. Mam jednak nadzieję, iż jest to tylko cisza przed burzą.

W sieci pojawiło się także nowe zdjęcie, ukazujące całą załogę statku Przymierze.

wyscig z czasem

_____________________________________________________

AKTUALIZACJA 01.03.2017

Zobaczcie najnowszy, pełny zwiastun do wyczekiwanego filmu Ridelya Scotta. Tym razem pokazane jest o wiele więcej, łącznie z głównym potworem. Osobom, które nie przepadają za tym, jak zwiastun psuje zabawę przed właściwym seansem, odradzam oglądanie poniższego filmiku. Cała reszta chyba się ze mną zgodzi, że wygląda to naprawdę dobrze. A już na pewno lepiej, niż w przypadku pierwszego zwiastuna. Jestem optymistą.

I jest też nowy plakat, który prezentuje się tak:


AKTUALIZACJA 23.03.2017

Niesamowity, znakomity plakat. Trudno będzie znaleźć lepszy w tym roku. Malarska inspiracja Rajem utraconym Gustave Doré?

Alien Covenant

 

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA