Nowy DOKTOR WHO wybrany. Co ZNÓW nie podoba się fanom popularnego serialu science fiction?
Ncuti Gatwa, znany z serialu Sex Education, okazał się następcą Jodie Whittaker, odgrywającej rolę 13. Doktora w brytyjskiej produkcji Doktor Who. Oczywiście pół Internetu musiało wyrazić swoją opinię na temat tego, dlaczego obsadzenie młodego aktora jest absolutnym błędem po stronie BBC. Pojawiły się opinie, że jest zbyt młody, że jego wybór był podyktowany poprawnością polityczną, a nawet rasistowskie sugestie, że przecież Doktor nie może być czarny, choć za „rezydencji” Jodie doktor nie tylko dwa razy był kobietą, ale do tego nawet czarnoskórą kobietą. Czy faktycznie ten wybór to jeden z najbardziej chybionych z castingów, jak mówią fani serialu?
POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA?
Pierwszym „ale” jest rzekomy młody wiek aktora. I faktycznie wygląda on dość młodo. Kiedy dowiedziałam się, że ma 29 lat, nie mogłam ukryć swojego zaskoczenia, bo też byłam przekonana, że może być ciut za młody do tej roli. Nie zapominajmy jednak, iż w 2010 roku rolę przejął praktycznie mało komu znany aktor Matt Smith, który w tamtym momencie był jeszcze młodszy od Ncutiego – miał dokładnie 26 lat. I z żalem muszę przyznać, że nie śledziłam zbytnio, co działo się w dotychczasowych sezonach, nie dlatego, że Doktor był kobietą, ale dlatego, że widać było, iż twórcy stracili – moim zdaniem – serce do tego niecodziennego serialu science fiction. W poprzednich sezonach wiek Doktora uwarunkowany był tym, co działo się na ich przestrzeni. I tak do odcinka z okazji 50-lecia Doktor był coraz młodszy, nie mogąc uporać się z traumą związaną z jego rodzinnym domem. Kiedy jednak Gallifrey (SPOILER) została ocalona w odcinku rocznicowym, na pozór znów mogła przybrać swoją nieco starszą postać. Podejrzewam, że i w tym przypadku wybór ten nie jest przypadkowy.
Hardkorowi fani po raz kolejny – podobnie jak w przypadku wyboru Jodie – stwierdzili, że czarnoskóry Doktor wcale nie wynika z niczego, co było bądź dopiero będzie mieć miejsce w serialu. W ich przekonaniu ruch ten podyktowany jest całkowicie względami „wszechobecnej” politycznej poprawność. Kto to widział, by rola ta przypadła kobiecie, a tym bardziej osobie czarnoskórej. Ja się z tym stwierdzeniem całkowicie nie zgadzam. Wydaje mi się, że serial BBC na przestrzeni kolejnych lat starał się być coraz bardziej progresywny, włączając do produkcji m.in. wątki homoseksualne wśród poszczególnych bohaterów. Nikt nie miał nic przeciwko temu, że Jack Harkness całował się z mężczyzną i podrywał praktycznie wszystkich. Wybór Ncutiego Gatwy pokazuje jednoznacznie, iż BBC podąża za trendem wyznaczonym niejako w Hollywood, gdzie castingi są coraz bardziej inkluzywne, a Doktor wcale nie musi być zawsze białym mężczyzną. Oczywiście, że fakt ten jeszcze pewnie nie raz zasmuci osoby bardzo wkręcone w serial, ale nie oszukujmy się, skostniała formuła nie sprawi, że słupki oglądalności wzrosną. To m.in. szansa na przyciągnięcie do serii nowych fanów, którzy wcześniej nawet nie myśleli o tym, by śledzić losy Doktora.
Postawa fanów jest o tyle zaskakująca, iż pierwszym producentem serii była kobieta, pierwsze odcinki zaś reżyserowane były przez Brytyjczyka azjatyckiego pochodzenia. Wydawać by się mogło, że rasistowskie komentarze nie powinny pojawić się z ust osób tak wielbiących serial mocno skupiający się na dywersyfikacji. Gdy Jodie Whittaker została wybrana na nowego Doktora, największe media uznały ten ruch za przesadzoną poprawność polityczną, sam Jeremy Clarkson w obraźliwy sposób stwierdził, że BBC zatrudnia do głównych ról wyłącznie kobiety, a część osób wtórowała mu, zarzucając serialowi mainstreamowy liberalizm. Można by się kłócić, czy faktycznie w nowych sezonach jest materiał do zagrania dla aktorów, ale w tej internetowej imbie nie o to przecież chodzi. Zresztą sam showrunner zaprzeczył, jakoby jego decyzja była podyktowana względami politycznej poprawności, stwierdzając krótko, że miał w planach obsadzić kogoś zupełnie innego, ale Ncuti w trakcie przesłuchań zrobił na nim takie wrażenie, iż dziwne byłoby go nie zatrudnić.
Podobne:
ZMIANY ZMIANY ZMIANY
Serial gościł na ekranach telewizorów przez ponad 50 lat, więc logiczne jest, że wiele rzeczy na przestrzeni tych lat uległo znacznym przeobrażeniom. Zatrudnienie osoby czarnoskórej daje lekką sugestię, iż cała franczyza będzie dalej podlegać kolejnym przeobrażeniom. Dla niektórych osób taki kierunek jest czymś absolutnie nie do zaakceptowana i prawdopodobnie większość hardkorowych fanów przestanie go oglądać. Ale na większości osób ta decyzja nie wywarła prawdopodobnie większego wrażenia. Nie zapominajmy, że Ncuti jest zdobywcą nagrody BAFTA, więc o jego zdolności aktorskie nie ma się co martwić. Martwi mnie za to, że taka decyzja wywołuje nadal tak duże poruszenie. Ale nie jest to problem, który był niespotykany w całej długiej historii serialu. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób widziałoby w tej roli Hugh Granta, ale nie można mieć wszystkiego.
Jeśli mam być szczera, to przy każdym nowym wyborze Doktora część fandomu stwierdza, że serial, który stanowi dla nich świętość nad świętościami, został zbezczeszczony, i przestaje go oglądać, zanim jeszcze zobaczy danego aktora na ekranie i sprawdzi, czy faktycznie był to chybiony wybór. Tak jak emocje wywołał wybór kobiety na Doktora, tak samo jest w tym przypadku. Dziwi mnie jednak, że nikt nie oponował, kiedy Master, odwieczny wróg Doktora, nagle okazał się kobietą. Wszyscy jednogłośnie uznali, że Michelle Gomez jest wręcz idealna w tej roli, i domagali się zwiększonego czasu ekranowego dla Missy. Dlaczego więc fani nie dają kredytu zaufania nowym aktorom wcielającym się we Władcę Czasu? I tak, wiem, że każdy widz serialu ma swojego ukochanego Doktora i że trudno jest mu rozstać się z postacią, ale nie oszukujmy się – dla większości aktorów to tylko kolejny przystanek w aktorskiej karierze, który ma swój początek oraz koniec. Trzeba jednak brać pod uwagę, że sytuacja, która ma teraz miejsce w mediach społecznościowych, niczym nie różni się od poprzednich tego typu ogłoszeń.
REBOOT SERII
Najbardziej jednak uderzyło mnie w tym wszystkim zdanie, jakoby wybór czarnoskórej osoby był obraźliwy dla długiej historii serialu, gdzie w przekonaniu najbardziej zagorzałych fanów stałą jest to, że Doktor jest biały i jest heteroseksualnym mężczyzną. Wydaje mi się, iż to jeden z niewielu seriali, w którym można zrobić absolutnie wszystko, w tym dać pole do popisu aktorom o innym kolorze skóry. Odnoszę dziwne wrażenie, że w tym wszystkim nie chodzi tak naprawdę o wybór aktora ani o kolor jego skóry, ale o to, jak serial się zmienia i zmienił, co jest dla fandomu trudne do zaakceptowania. Kolejne zmiany showrunnerów i całego konceptu stojącego za serialem doprowadziły w pewnym momencie do rebootu, który serii jest jak najbardziej potrzebny. Niestety, ale jak wspomniałam, produkcja nie cieszy się najlepszymi słupkami oglądalności, dlatego należy skoncentrować się na wdrożeniu koniecznych zmiana. Wydaje mi się, że wiele osób nie jest w stanie zaakceptować, iż Doktor Who nie jest już tym samym tworem, jakim był na początku, a kwestia koloru skóry, wieku czy zdolności aktorskich nie ma tak z tym tak naprawdę nic wspólnego.