PÓŁFINAŁY. 21. dzień FILM(org)OWYCH Mistrzostw Europy. Zagłosuj!
Oto drugi z półfinałowych pojedynków! Dziś zmierzą się drużyny Polski oraz Francji. Jak spiszą się biało-czerwoni? Czy Francuzi wyjdą do tego spotkania w swoim najmocniejszym składzie? Zapraszamy do zabawy!
WYNIKI 20. DNIA FME:
DANIA – SZWECJA 38:30
FME Dzień 21. Mecz: Polska – Francja
Jestem przekonany, że w dzisiejszym pojedynku czekają nas niebywałe emocje! Francuzi w fazie pucharowej FME zdecydowanie zostawili za sobą gorsze chwile, jakie przeżywali jeszcze w grupie. Z kolei Polacy grają swój życiowy turniej. Już tylko jeden mecz dzieli obie drużyny od wielkiego finału FILM(org)OWYCH Mistrzostw Europy! Którą z tych drużyn widzicie w decydującym pojedynku z Danią?
Który z poniższych filmów jest według was lepszy? Który bardziej wam się podobał? Pamiętajcie o oddaniu głosu w formularzu pod opisami proponowanych przez trenerów tytułów.
POLSKA – Pianista (2002)
Gdyby Pianista był piłkarzem, to byłby Ludoviciem Obraniakiem, Eugenem Polańskim (sic!) bądź Rogerem Gurreiro – naturalizowanym Polakiem o zagranicznym pochodzeniu. Pod względem umiejętności byłby jednak zawodnikiem co najmniej o klasę lepszym – jest to bowiem jeden z najbardziej udanych filmów Romana Polańskiego, świetnie opowiedziane kino wysokobudżetowe. Łączące w sobie wartości historyczne i artystyczne, życiową rolę Adriena Brody’ego i piękną muzykę Wojciecha Kilara. Pianista jest wyjątkowy z jeszcze jednego powodu – to bodajże jedyny film, który może się pochwalić zdobyciem Orła, Złotej Palmy i Oscara. Na pojedynek z Francją – jak znalazł. [Jan Brzozowski]
FRANCJA – Amelia (2001)
Jeśli francuski romantyzm miałoby się utożsamiać z konkretnym filmem, to postawiłbym właśnie na Amelię. Choć nasza kochana dziwaczka żyje w świecie kolorów, któremu bliżej do baśni niż znanej nam rzeczywistości, to problemy zebranej w nim barwnej ekipy postaci są nadzwyczaj przyziemne – wszystko rozbija się o uczucia. W tym też tytułowa bohaterka odnajduje powołanie – w ramach codziennych zajęć uszczęśliwia bowiem najbliższe otoczenie na najróżniejsze sposoby. Jednocześnie zaś sama szuka szczęścia, dzięki czemu na pewnym etapie film odbija w stronę nieoczywistej – bo zaloty jej i jej wybranka do normalnych zdecydowanie nie należą – komedii romantycznej. Warto przy tym zaznaczyć, że Amelii oddałoby serce także wielu fanów produkcji, zwłaszcza że znakomita Audrey Tautou odgrywa ją z niezwykłą lekkością i wyczuciem. Ta urzekająca kreacja w połączeniu z mozaiką bajkowych elementów i specyficzną wrażliwością Jean-Pierre’a Jeuneta składają się na wyjątkowy seans, który trudno zakończyć bez szerokiego uśmiechu. Właśnie dzięki takim filmom mówi się, że Paryż to miasto miłości. [Krzysztof Nowak]