Złoczyńcy, którzy NIE POJAWILI SIĘ w filmach, a mogliby w sequelu BATMANA
Kontynuacja Batmana Matta Reevesa to już oficjalnie zapowiedziany projekt. Na razie jednak nie wiemy o nim nic więcej. Z pewnością jednak Batman spotka na swojej drodze jednego lub kilku przeciwników ze swojej bogatej galerii łotrów. Kto to może być? W pierwszej części Reeves postawił na postaci, które miały już swoje filmowe inkarnacje, może w sequelu sięgnie do komiksowych źródeł nieco głębiej i zaprezentuje interpretacje tych złoczyńców, którzy tej szansy jeszcze nie mieli?
Zapraszam do zapoznania się z moimi propozycjami.
Mad Hatter
Jervis Tetch to naprawdę niezrównoważony, chory psychicznie naukowiec, który zafascynowany był równie mocno kapeluszami, co kultową książką Alicja w Krainie Czarów, skąd oczywiście zaczerpnął swój image i pseudonim. Tetch wykorzystywał zamontowane w nakryciach głowy urządzenia do kontrolowania umysłów. W późniejszych latach jego modus operandi opierało się raczej na porywaniu kobiet i dzieci kojarzących mu się z Alicją, co szybko nadało jego postaci skojarzeń pedofilskich. Właśnie ten trop wykorzystałbym w sequelu Batmana, który – mam nadzieję – tak jak oryginał pozostanie kryminałem. Batman ścigający porywacza w duchu Milczenia owiec? Jestem za.
Hush
Komiksowy Hush to postać stosunkowo nowa, bo wprowadzona do uniwersum DC na początku XXI wieku. Był to geniusz zbrodni, który manipulował innymi złoczyńcami, aby zniszczyć Batmana. W finale pierwszej historii mu poświęconej okazało się, że za charakterystycznymi bandażami kryje się przyjaciel Bruce’a z dzieciństwa, Tommy Elliot. Co ciekawe, komiksowy Elliot poznał podwójną tożsamość Batmana dzięki – wprowadzonemu przecież w pierwszym filmie – Riddlerowi, a zamordowany w Batmanie przez Falcone’a dziennikarz grożący Thomasowi Wayne’owi miał na nazwisko właśnie Elliot. Czyżby podbudowa pod wprowadzenie żądnego zemsty Husha?
Ventriloquist
Brzuchomówca Arnold Wesker cierpiał na wyjątkowo posuniętą psychozę, która sprawiała, że wierzył, że pacynka, którą kontrolował, Scarface, jest oddzielnym bytem. I właśnie jako Scarface Arnold zarządzał mafią w Gotham. To niezwykle fascynująca, ale też przyziemna postać, która doskonale mogłaby wpisać się w klimat zbudowany przez Matta Reevesa w pierwszym filmie z serii.
Hugo Strange
Hugo Strange to profesor psychiatrii, którego obsesja na punkcie tożsamości Batmana zaprowadziła na tory przestępczej aktywności. To postać znana wszystkim fanom kultowego animowanego Batmana z lat 90., graczom Batman: Arkham City czy widzom serialowego Gotham. Na wielkim ekranie jeszcze nieobecna, chociaż w komiksach zadebiutowała w 1940 roku, zaledwie kilka miesięcy po debiucie samego Batmana.
Muszę tylko napisać: Andy Serkis byłby po prostu idealny do tej roli. Szkoda.
Professor Pyg
Professor Pyg to kolejny z nowszych przeciwników Batmana. Wprowadzony na karty komiksu dopiero XXI wieku złoczyńca to schizofreniczny naukowiec, którego chore rządze kazały porywać ludzi i czynić z nich ludzko-zwierzęce hybrydy. Grant Morrison – kultowy twórca, który wymyślił postać – nazwał ją „najdziwniejszą, najbardziej szaloną” postacią z komiksów o Batmanie. Myślę, że to idealny materiał na mieszkańca Gotham stworzonego przez Matta Reevesa.
Deacon Blackfire
Diakon Blackfire przedstawiony został czytelnikom komiksów pod koniec lat 80. w wydanym również w Polsce tytule Batman: Sekta. Blackfire stał na czele tytułowej sekty, która za pomocą religijnych przesądów i prania mózgu zdobywała żądnych krwi wyznawców w kanałach Gotham City (brzmi trochę jak fabuła filmu Mroczny Rycerz powstaje, prawda?). Komiksowy Blackfire okazuje się nieśmiertelny.
Trybunał Sów
Trybunał Sów to organizacja, która też nie może pochwalić się długim komiksowym rodowodem, ale z pewnością jest jednym z tych pomysłów współczesnych twórców, który sprawnie i mocno zakorzenił się w kanonie. Trybunał Sów to kolejna popkulturowa wariacja na temat pradawnej organizacji rządzącej światem. Ta szczególnie upodobała sobie Gotham, od samego początku starając się kontrolować powstałe miasto. O pomyśle wprowadzenia Trybunału do świata filmowego Batmana entuzjastycznie wypowiadał się sam Robert Pattinson.
Condiment King
Jeśli ktoś śledzi medialną aktywność Roberta Pattinsona, wie, że aktor kocha trollować dziennikarzy i odpowiadać na ich pytania w możliwie najgłupszy sposób. Kiedyś powiedzieć miał, że jego ulubionym przeciwnikiem Batmana jest Condiment King, tj. absurdalna postać (tym razem debiutująca w animacji, nie komiksie) złoczyńcy strzelającego z broni na ketchup i musztardę. Jeśli chociażby przez sekundę sequela Batmana Mroczny Rycerz zmierzy się z kimś atakującym go tymi sosami, będę w niebie.