Postacie z GRY O TRON, które POWINNY DOŻYĆ finału
Wśród seriali, w których trup ściele się gęsto, Gra o tron zajmuje specjalne miejsce. W każdej chwili ktoś może zginąć i nikt nie może czuć się pewnie. Jednak niektórych postaci brakowało bardziej niż innych. To jest tekst o nich – bohaterach odchodzących za wcześnie, zazwyczaj w makabrycznych okolicznościach. Pozwalam sobie na swobodny wybór postaci, których moim zdaniem najbardziej zabrakło w późniejszych sezonach i/lub nie doczekali się godnego zastępstwa. Abstrahuję zupełnie od książek, które w tym kontekście nie mają znaczenia, ponieważ z czasem serialowa Gra o tron zaczęła się z nimi rozmijać. Wyraźnie zaznaczam, że nie czytałem książek i piszę wyłącznie o produkcji HBO. A więc kto mógłby dłużej pożyć w trudnym świecie Gry o tron?
Maester Luwin
Podobne wpisy
Serialowy maester łączy w sobie lekarza, nauczyciela i urzędnika. Rezydujący w Winterfell pod rządami Starków Luwin (Donald Sumpter) ponadto moim zdaniem był jedną z najbardziej opiekuńczych i pozytywnych postaci w całym serialu. Był też wiernym poddanym, który Starków traktował jak własną rodzinę. Doradzał Catelyn i Eddardowi, uczył i pomagał wychowywać ich dzieci, zwłaszcza młodego Brana. Poczciwa twarz aktora i dobroduszny charakter postaci sprawiły, że Luwin na początku serialu był wręcz ostoją ciepła i bezpieczeństwa. Jednak takie cechy w świecie Gry o tron nie gwarantują przetrwania, więc było do przewidzenia, że ta postać skończy wyjątkowo źle. Podczas przejęcia i splądrowania Winterfell przez Theona Greyjoya Luwin najpierw bezradnie patrzył na przegraną Starków, a potem został bez powodu pchnięty włócznią przez jednego z najeźdźców. Ostatecznie jego męki skróciła Osha, dzika kobieta służąca u Starków.
Moim zdaniem Luwina zaczęło brakować bardzo szybko i do końca serialu nie pojawił się żaden jego substytut. Owszem, ocalały Bran znalazł potem innych przewodników, ale nikt – wliczając w to jego rodzeństwo – nie okazywał mu tyle ciepła, ile maester Luwin. Zresztą problem nie polega na tym, że Bran nie miał z kim nawiązać bliskich relacji, bo jego wątek obierał zupełnie inny kierunek. Rzecz w tym, że jak dla mnie Gra o tron stała świetnymi postaciami tak długo, jak długo było ich dużo i były bardzo zróżnicowane. I o ile na początku serialu nie było z tym problemu, o tyle z czasem na placu boju zostali tylko najwięksi spryciarze w rodzaju Tyriona albo najwytrwalsi wojownicy, tacy jak Jon. Jakby z każdym kolejnym sezonem twórcy coraz bardziej zapominali, że siła i spryt robią największe wrażenie, kiedy są zestawione z dobrodusznością, łagodnością i pokojowym nastawieniem. Luwin byłby znakomitą przeciwwagą, której z czasem w serialu zabrakło.
Oberyn Martell
Serialowy książę Oberyn Martell (Pedro Pascal) jest wyszkolonym w truciznach wytrawnym wojownikiem, płomiennym i wszechstronnym kochankiem, a do tego wykształconym szlachcicem. Ma zaskakująco otwarty umysł w stosunku do większości postaci, co widać zwłaszcza w relacji z Tyrionem. Oberyn jest też zapamiętałym wrogiem Lannisterów. Aktorsko wygląda to tak, że Pedro Pascal przez cały czas zachowuje się jak wulkan emocji, który przed erupcją powstrzymuje tylko siła charakteru. Oberyn łączy w sobie uwodzicielskość i śmiertelną powagę. I nie rzuca słów na wiatr, niezależnie od tego, czy rzuca groźby wrogowi, czy składa obietnice kochance/kochankowi. Jest też po ludzku sympatyczny i ludzki, przez co bardzo łatwo się z nim utożsamić i kibicować mu. Przyjeżdża do Królewskiej Przystani pod pretekstem udziału w królewskim weselu, ale planuje zemstę na Tywinie i Górze, których obwinia za śmierć swojej siostry. Kiedy Oberyn doprowadza do pojedynku z Górą, przegrywa niemal o włos, wyłącznie przez swoją brawurę. Ginie wskutek zmiażdżonej czaszki.
Wprowadzenie i zabicie Oberyna na przestrzeni jednego sezonu (pojawia się raptem w siedmiu odcinkach) to po prostu marnotrawstwo dobrej postaci. Widać, że gdyby dać mu więcej czasu, bez trudu trafiłby do serialowej czołówki, a jego postać mogłaby zajść bardzo daleko i narobić sporo bałaganu w Westeros. Samo pochodzenie Oberyna warunkuje kontrowersje w relacjach ze wszystkimi Lannisterami. A jego znajomość świata i otwartość w kontaktach z ludźmi zapowiadała znakomite dialogi, bo Oberyn należał do najbardziej wyszczekanych bohaterów serialu. Nie bez znaczenia jest fakt, że był też ostatnią ciekawą postacią, którą wprowadzono do serialu, a był to dopiero czwarty z ośmiu sezonów.