Zachwycają URODĄ, TALENTEM NIEKONIECZNIE
Są aktorki ładne i utalentowane. I takie sięgają najdalej, otrzymując najlepsze role, wygrywając nagrody, zdobywając szerokie uznanie. Ale są też aktorki ładne i… tylko ładne. Aktorki, których nieprzeciętna i trudna do podważenia uroda stanowi zarazem główne (i jedyne) narzędzie zdobywania uwagi widza. Jedne z nich wcale się z tym nie kryją, rozumiejąc stricte obrazkową rolę, jaką w kinie odgrywają. Ale są też takie, które pomimo tego, że nie grzeszą talentem, wciąż usilnie angażowane są do ambitnych ról, co zwykle kończy się dla nich – i dla widzów – porażką.
Wytypowałem piętnaście pań, które według mnie nie są najlepszymi aktorkami, ale są za to bardzo urodziwe. Jeśli nie zgadzasz się z moim wyborem, daj temu wyraz w komentarzu pod tekstem. Choć i tak niewiele to zmieni.
1. Megan Fox
Wylansowały ją transformery. Scena, w której Megan Fox wypina się przy samochodzie, zaglądając pod maskę, jest już tak ikoniczna, że z pewnością przejdzie do historii kina. Trzeba przyznać, że w filmie Michaela Baya prezentowała się zjawiskowo. Ale jednocześnie wypada też dodać, i zrobić to bez ogródek, że ta prześliczna aktorka nie ma więcej argumentów ponad te związane z jej urodą i seksapilem. I mam wrażenie, że sama jest tego w pełni świadoma.
2. Cara Delevingne
Cara to przykład modelki, która wybrała ścieżkę aktorstwa. Wybrała ją jednak nie dlatego, że odkryła w sobie talent do udawania innych ludzi, ale dlatego, że po prostu jest ładna, a kamera ją lubi. Wcześniej tę samą drogę wybrały chociażby Famke Janssen, Diane Kruger czy Milla Jovovich. Cara, choć naturalnego wdzięku ma co niemiara, posiada jednak wyraźny deficyt charyzmy oraz scenicznego obycia.
3. Jessica Alba
Gorąca uroda to jej walor. W dodatku zagrała w kilku gorących filmach. Najbardziej na jej karierę wpłynął występ w Sin City Roberta Rodrigueza, gdzie jej słynny, erotyczny taniec rozpalił serca męskiej części widowni. I choć był to na tyle charakterystyczny występ, że o aktorce przez kolejne lata trudno było zapomnieć, z perspektywy czasu nie da się nie dostrzec, że jej emploi opierało się w głównej mierze na trudnym do podważania wdzięku. I tyle.
4. Jennifer Love Hewitt
Amerykanka o bardzo charakterystycznej, wyrazistej urodzie, nigdy nie zagrała w dobrym filmie, nigdy też nie błysnęła talentem. Ot co. Nic więc dziwnego, że gwiazda czterdziestoletniej aktorki powoli gaśnie. Mimo ukrytej miłości w nazwisko, nie sądzę, by zdołała rozkochać w sobie widownię na tyle, by ta mogła za nią zatęsknić.
5. Gwyneth Paltrow
Przyglądam się karierze Gwyneth od bardzo dawna. I tak jak jestem wielkim fanem jej delikatnej urody, tak potrafię także zauważyć, że jest to aktorka po prostu przeciętna. Aż dziw, że piękna blondynka tak długo utrzymała swoją popularność. Oscar za Zakochanego Szekspira także w jej wypadku wypada uznać za nieporozumienie, a role, jakie otrzymywała zarówno przed tym momentem, jak i po nim, zazwyczaj utrwalają jeden tylko wizerunek – słodkiego, jasnowłosego obiektu westchnień głównych bohaterów.