Z OBCYM za plecami. 5 NAJLEPSZYCH ról SIGOURNEY WEAVER
3. Paulina Escobar, Śmierć i dziewczyna (1994), reż. Roman Polański
Zagrać u kontrowersyjnego Romana Polańskiego jest rodzajem aktorskiego zaszczytu oraz jednocześnie wydaje się w dobrym tonie, gdy chce się przynależeć do kasty aktorów z “wyższej półki”. Film Polańskiego oczywiście jest zupełnie inny gatunkowo od Obcego, jednak to, co je łączy, to kameralność i sukcesywnie narastający ładunek emocjonalny. Dwa lata wcześniej Weaver zagrała w Obcym 3 Finchera, co dodatkowo ułatwiło jej wcielenie się w rolę Pauliny Escobar, kobiety skrzywdzonej przez męski, brutalny świat. Z tym że w Obcym 3 musi na bieżąco radzić sobie z więźniami-mordercami oraz na dodatek z Ksenomorfem, a u Polańskiego może znacznie spokojniej zaplanować chytrą zemstę na swoim oprawcy, doktorze Roberto Mirandzie (Ben Kingsley). Kluczowe dla jej roli jest przekonanie widza, że z jednej strony chodzi o nieokiełznaną nienawiść oraz chęć wynaturzonej zemsty, a z drugiej – potrzebę zapomnienia oraz dojrzałą świadomość tego, że nawet morderstwo na zasadzie odpłaty za cierpienie nie zmniejszy go w całym przyszłym życiu. Gdzie Sigourney Weaver mogłaby dostać taką szansę zagrania i doświadczenia ambiwalencji ludzkich emocji jak nie z Polańskim u boku.
2. Dian Fossey, Goryle we mgle (1988), reż. Michael Apted
Podobne wpisy
To właśnie ta rola Sigourney Weaver powinna być dowodem na jej profesjonalizm dla tych wszystkich, którzy zaszufladkowali aktorkę gdzieś w odmętach kina science fiction. Gdyby jeszcze wszystkie goryle były prawdziwe, w tym zestawieniu film Apteda wylądowałby na pierwszym miejscu. Rozumiem jednak zarówno względy bezpieczeństwa, jak i trudności w okiełznaniu samych małp. Zresztą efekty charakteryzatorskie Ricka Bakera są doskonałe. Trudno się zorientować, które goryle są prawdziwe. Z perspektywy widza uważam, że nie ma to znaczenia. Oglądam tę historię i jestem w stanie uwierzyć w prawdziwość relacji między Dian Fossey a małpami. Nie czuję również żadnej sztuczności, kiedy Sigourney Weaver stara się odtworzyć ten sukcesywnie budowany mur między jej światem a ludzkim gatunkiem. Mam sugestywne przekonanie, że w świecie ludzi czeka ją wyłącznie śmierć. Tak zresztą się stało. Czy każdy gatunek zachowałby się tak samo? Dzięki Weaver mam wrażenie, że tak. To jest właśnie ten dwuznaczny charakter postaci Fossey. Z jednej strony godne pochwały miłość i oddanie, a z drugiej pewne gatunkowe wynaturzenie czy też szaleństwo, tak głęboko obecne w spojrzeniu tylko z pozoru efemerycznej bohaterki, że aż przerażające.
1. Ellen Ripley, Obcy 3 (1992), reż. David Fincher
Od pierwszego Obcego minęło sporo lat. Pojawił się też drugi, uznany przez niektórych krytyków i widzów za “arcydzieło”. Aż tu niczym skaza na idealnym wizerunku ikonicznego dzieła zjawił się David Fincher za sterami trzeciej części. W świecie filmowych nerdów zawrzało. Nie dość, że Sigourney Weaver jest łysa, to dodatkowo musi zmagać się z Ksenomorfem pośród morderców i zboczeńców na więziennej planecie. W porównaniu z jedynką trylogii ma wyraźnie starszą twarz. Wygląda i zachowuje się jak zmęczony walką żołnierz. Dodaje jej to nieco nadludzkiej charyzmy, lecz wcale nie odbiera autentyzmu. Świat, w którym musi funkcjonować, nareszcie zyskał mroczny, pozbawiony nadziei, nieco surrealny fundament. Nie przypomina kosmicznej strzelanki jak ten w Obcym: Decydującym starciu. Wraca do scottowskich korzeni. Sigourney Weaver jako Ellen Ripley z ogoloną głową, nieco żylastym ciałem i zimnym płomieniem zemsty w oczach dojrzała aktorsko i metafizycznie do ostatecznej walki z najdoskonalszym kosmicznym mordercą. Emancypacja jej jako kobiety żołnierza dokonała się właśnie u Finchera. Drzwi do wizualnej hiperbolizacji cyklu w Obcym 4 zostały dla Jeuneta otwarte.