10 najbardziej chwytających za serce filmowych zwierzaków

Jeśli w filmie prym wiodą zwierzaki, niemal na pewno mamy do czynienia z kinem familijnym. Są jednak przypadki, w których nawet melodramaty nie obyłyby się bez zwierzęcych aktorów…
Podobne wpisy
Filmy familijne najmocniej kojarzą mi się z dzieciństwem. Właściwie każde weekendowe popołudnie spędzało się wówczas przed telewizorem, często oglądając w kółko te same produkcje, które bawiły nawet za dziesiątym razem. Ale pod najczęściej pozorną, komediową otoczką w większości przypadków próbowano przemycać też pewne wartości, mające zasiać w małoletnim odbiorcy ziarno dobra. A jak najprościej przemówić do dziecka? Pokazać mu zwierzaczki!
Rozrywka na niedzielne popołudnie koniecznie musiała prezentować relacje człowiek-zwierzę, co z perspektywy czasu zdaje się takie oczywiste, wręcz banalne! I właśnie dlatego zebrałem swoich ulubieńców, mieszając ich z przykładami, których na tej liście raczej byście się nie spodziewali. Ranking jest subiektywny, innymi słowy: mój. Dla was są komentarze – podzielcie się swoimi ulubieńcami.
U W A G A ! M O Ż L I W E S P O I L E R Y !
10. Lassie (Lassie wróć, 1943) / Beethoven (Beethoven, 1992)
Przyznam, że gdybym mógł wykazać się skrajnym brakiem obiektywizmu, całą listę zapełniłbym psami! Temat dotyczy jednak zwierząt, więc postaram się zaserwować zestawienie międzygatunkowe, kosztem swoich ulubieńców.
Na pierwszy ogień idą dwa kultowe już psiaki: Lassie i Beethoven. Oba doczekały się wielu spin offów, dając nam łącznie kilkanaście (mniej lub bardziej) pięknych filmów familijnych. Nie ma wątpliwości, że oba stały się psami niemal kultowymi. Do tego stopnia, że mianem Lassie często nazywa się przedstawicieli rasy owczarek szkocki collie.
9. Willy (Uwolnić orkę, 1993)
Podobnie jak Lassie i Beethoven, ta produkcja także doczekała się kilku kontynuacji. I choć orki w swoim naturalnym środowisku wcale nie są tak milutkimi stworzeniami, film zdecydowanie ocieplił ich wizerunek.
Na uwagę zasługują szczególnie dwie kwestie: po pierwsze, zbuntowany Jesse poznaje Willy’ego w ramach kary, która zupełnie odmienia jego stosunek do rzeczywistości (niby sztampa, ale film kręcono dwadzieścia pięć lat temu!). Po drugie, wybranie egzotycznego zwierzęcia przełamało niejako stereotypowe postrzeganie przywiązania do zwierzaków domowych. Poza kontynuacjami, Uwolnić orkę dało także zielone światło na tworzenie podobnych produkcji, jak Andre (1994) o foce czy Flipper (1996) o delfinie.
8. Kot (Śniadanie u Tiffany’ego, 1961)
Śniadanie u Tiffany’ego to zgrabny melodramat z dwoma Oscarami na koncie, jednak zdecydowanie pomija się tu zasługi Kota głównej bohaterki. A właściwie dziewięciu kotów, które na zmianę odgrywały tę rolę – tak czy inaczej, po Audrey Hepburn bez wątpienia był to najjaśniejszy punkt filmu. A skoro już mowa o Oscarach…
7. Babe (Babe, świnka z klasą, 1995)
Nie wiem, czy macie tego świadomość, ale przy tworzeniu tej prostej historyjki o prosiaczku i jego przyjaciołach z zagrody ważną rolę odegrał George Miller – twórca serii Mad Max. Co więcej, film ten był w 1996 nominowany do Oscarów w siedmiu kategoriach, między innymi walcząc z Braveheart – Walecznym sercem i Apollo 13 o tytuł najlepszego filmu. Ostatecznie produkcja zgarnęła jedną statuetkę, za najlepsze efekty specjalne.
6. Jack (Kosmaty zawodnik, 2000)
Był taki czas, że sporą popularnością cieszyły się szympansy. Filmy z nimi w rolach głównych zazwyczaj szły w dwóch kierunkach: militarnym lub sportowym. Wystarczy wymienić takie produkcje, jak Projekt X (1987), Małpa na boisku (1996) czy właśnie Kosmaty zawodnik (2000). Oczywiście było tego znacznie więcej, ale moim ulubieńcem jest w tej kategorii Jack. Niby małpa, a w hokeja wymiata! Doskonały pomysł na ocieplania wizerunku człekokształtnych po wszystkich rozróbach King Konga.