UCIECZKA Z NOWEGO JORKU – 11 zaskakujących FAKTÓW o kultowym akcyjniaku science fiction
Ucieczka z Nowego Jorku to jeden z moich ukochanych filmów, który na podium zajmuje miejsce 2., ustępując miejsca jedynie Łowcy androidów, i o jedno oczko wyprzedzając Akirę. Ucieczka z Nowego Jorku to także ulubiony film samego Kurta Russella, który postać Snake’a Plisskena uważa do dziś za swoje aktorskie opus magnum. Film oczarowuje tzw. klimatem wynikającym często z… ograniczeń budżetowych, ale przede wszystkim dzięki niezapomnianej kreacji Russella i kapitalnej ścieżce dźwiękowej autorstwa Johna Carpentera, która fenomenalnie buduje i podkreśla dekadencką atmosferę filmu.
1. KLAPKA na oku była pomysłem Kurta Russella
Aktor chciał wówczas zerwać z łatką aktora familijnych filmów Disneya (m.in. Komputer w tenisówkach) i kreacji telewizyjnych (główna rola w Elvisie Johna Carpentera), stąd poza ponurym lookiem Snake’a Plisskena wziął się też jego cyniczny sposób bycia – zaczerpnięty ze spaghetti westernów Sergio Leone i małomównych bohaterów Clinta Eastwooda – oraz prawdopodobnie też po części od jednej z postaci granej przez samego Johna Wayne’a (szerzej w punkcie 9).
2. JAMES CAMERON pracował u Johna Carpentera
Na trzy lata przed swoim głośnym debiutem (Terminator) James Cameron dołożył swoją cegiełkę do finalnego wyglądu świata przedstawionego w Ucieczce z Nowego Jorku. Był on autorem tzw. dorysówek, np. w dziennej scenie lądowania helikopterów w Central Parku.
3. ALTERNATYWNY początek
Widzowie pierwszych pokazów testowych Ucieczki z Nowego Jorku mogli obejrzeć prolog, w którym Snake Plissken ze wspólnikiem dokonują kradzieży w banku federalnym, po czym na stacji metra zostają otoczeni przez siły policyjne. Wspólnik, nie chcąc wypuszczać z rąk łupu, dostaje słuszną porcję ołowiu, a posłusznie kapitulujący Snake Plissken zostaje aresztowany. W tej wersji filmu w tym miejscu zaczynały się napisy początkowe (Ucieczka z Nowego Jorku, jaką znamy, zaczyna się od napisów). Podobno pierwszej publiczności nie przypadł do gustu trwający ponad 7 minut, zbyt długi wstęp, który dodatkowo zaburzał właściwe otwarcie filmu (katastrofa Air Force One) po napisach początkowych. Dziś możemy oglądać skasowany prolog na YouTubie, a ślad po sekwencji nazwanej „The Bank Robbery” możemy znaleźć na rozszerzonej wersji ścieżki dźwiękowej z filmu, choć na YouTubie scenie tej towarzyszy… zupełnie inny motyw muzyczny, i nie pytajcie mnie dlaczego, bo nie wiem.
4. Budynki Nowego Jorku to EFEKT PRAKTYCZNY
Początek lat 80. XX wieku był okresem raczkujących efektów komputerowych. Rok po premierze Ucieczki z Nowego Jorku, w 1982, do kin trafił spektakularny (na tamte czasy) TRON, a dopiero trzy lata później, bo w 1985 roku świat ujrzał pierwszą cyfrowo animowaną postać w historii kina, czyli słynnego rycerza z witraża w Piramidzie strachu. Wyglądający nadzwyczaj efektownie cyfrowy Nowy Jork w filmie Carpentera (m.in. widok z kamery szybowca Snake’a) to w rzeczywistości w 100% efekt fizyczny, zwyczajna makieta z czarnymi budynkami oklejonymi białą, fluorescencyjną taśmą rejestrowana wprost na taśmie filmowej. Przed oklejeniem taśmą budynki zostały wykorzystane w scenie katastrofy Air Force One (punkt widzenia z dziobu samolotu zbliżającego się ku katastrofie), a jak wieść niesie, podobno po stosownych przeróbkach miniatury z filmu Carpentera zostały wykorzystane także na planie Łowcy androidów Ridleya Scotta.
5. JAMIE LEE CURTIS „narratorką” filmu
Mimo wielokrotnych seansów Ucieczki z Nowego Jorku jakoś nigdy nie zainteresowałem się, do kogo należy niezapomniany kobiecy głos z prologu opisujący nam świat przedstawiony, a następnie rozlegający się z głośników w głównej siedzibie policji na Liberty Island. A to głos nikogo innego, tylko samej Jamie Lee Curtis, ówczesnej „królowej krzyku”. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Jamie Lee Curtis zagrała główne role we wcześniejszych dziełach mistrza, czyli kultowym Halloween z 1978 roku (a po latach w jego stu pięćdziesięciu rebootach i sequelach) oraz zrealizowanej w 1980 roku Mgle. Ucieczka z Nowego Jorku była zatem trzecim i ostatnim przypadkiem współpracy reżysera z aktorką.
6. Statua Wolności wcale NIE STRACIŁA głowy
Chyba najbardziej znanym plakatem / grafiką z Ucieczki z Nowego Jorku jest ten, na którym pomiędzy budynkami biegną bohaterowie, a za nimi na ulicy leży ogromna głowa Statuy Wolności. Nieco rozczarowujący jest zatem fakt, że w filmie Statua (widoczna zaledwie na jednym ujęciu) stoi na swoim miejscu w całości i nie odgrywa żadnej dramaturgicznej roli. Urwaną głowę wspomnianej Statuy leżącą na ulicy Nowego Jorku zobaczyć mieliśmy dopiero blisko 3 dekady później, w filmie Cloverfield z 2008 roku. Co więcej, mogliśmy nawet obserwować, jak rzeczona głowa leci (urwana przez potwora) lotem parabolicznym i upada na ulicę.
7. Film NIE BYŁ kręcony w Nowym Jorku
Zdjęcia do kultowca Johna Carpentera kręcono w większości w St. Louis w stanie Missouri (niemal wszystkie sceny nocne na ulicach) oraz m.in. w Los Angeles. Wybrano St. Louis jako dublera Manhattanu ze względu na chętnie współpracujące władze miasta, estetyczne i architektoniczne podobieństwo do „dużego miasta wschodniego wybrzeża” oraz bliskość mostu Chain of Rocks, który był zamknięty i mógł odgrywać rolę słynnego nowojorskiego mostu Queensborough (59th Street), gdzie rozgrywał się finał Ucieczki z Nowego Jorku. St. Louis wybrano także przez wzgląd na poważny pożar, który miał tam miejsce w 1977 roku, przez co filmowcy zastali odpowiednią ilość pustki i zniszczeń w centrum miasta. Część zabudowań wyglądała na opustoszałą i martwą, więc były to warunki idealne dla twórców dystopii osadzonej w zniszczonym Nowym Jorku, wszak nie mogli użyć jako tła akcji niczego wyglądającego na nowe lub świeże. Dworzec kolejowy Union w St. Louis „zagrał” Madison Square Garden, podczas gdy centrum miasta po zaśmieceniu zezłomowanymi samochodami i śmieciami stało się podupadłymi ulicami Manhattanu z 1997 roku.
8. Snake Plissken mógł mieć oblicze CHARLESA BRONSONA
Kierownictwo studia naciskało na Johna Carpentera, aby ten w roli Snake’a obsadził doświadczonego aktora. Ich preferencje obejmowały m.in. Chucka Norrisa, Nicka Nolte, Tommy’ego Lee Jonesa i Charlesa Bronsona. Carpenter odrzucił propozycje w.wym. panów jako zbyt starych lub po prostu nieodpowiednich do roli Plisskena; Tommy Lee Jones miał 35 lat, Chuck Norris i Nick Nolte przekroczyli 40, a Bronson dobił 60. Wygrała młodość, jednakże 29-letni Kurt Russell, inaczej niż przywołani panowie, był wówczas najbardziej znany z lekkich ról w filmach Disneya, takich jak wspominany już Komputer w tenisówkach (1969), i nie miał doświadczenia w kinie akcji. Ale Carpenter wyreżyserował wcześniej film Elvis (1979) z Russellem w roli głównej, a że ich współpraca układała się wówczas bardzo dobrze, forsował kandydaturę Kurta Russella do swojego nowego filmu. Producentka Debra Hill stwierdziła na szczęście, że młodość Russella, jego wygląd, atletyzm i świeżość w gatunku akcji sprawiają, że jest idealnym wyborem do tej roli.
9. Kwestia „MYŚLAŁEM, ŻE NIE ŻYJESZ” została pożyczona od… JOHNA WAYNE'A
Pamiętny tekst, który kilka postaci w Nowym Jorku wygłasza na widok Snake’a, czyli: „Myślałem, że nie żyjesz”, został prawdopodobnie zapożyczony z filmu Wielki Jake (1971). Za każdym razem, gdy John Wayne mówił komuś swoje imię, standardową odpowiedzią było właśnie: „Myślałem, że nie żyjesz”.
10. Snake Plissken masowym MORDERCĄ wszech czasów?
Film nie mówi tego wprost, ale w wielu miejscach podrzuca wyraźne tropy naprowadzające na postawioną w tym punkcie tezę. Już na początku Bob Hauk (Lee Van Cleef) wspomina, że ważne jest sprowadzenie nie tyle prezydenta, który przepadł w Nowym Jorku, ile kasety, którą ma przy sobie. Jest na niej nagrane oświadczenie pokojowe (jak dowiemy się na końcu filmu) skierowane do rządów Rosji i Chin. Na taśmie jest coś na temat fuzji jądrowej, a Bob Hauk mówi Plisskenowi wprost, że od powodzenia jego misji zależy przetrwanie gatunku ludzkiego. Możemy się zatem domyślać, że brak taśmy = wybuch wojny nuklearnej między trzema supermocarstwami, co wprost oznacza śmierć setek tysięcy, milionów, a może i miliardów ludzi – wszak Hauk wspominał nawet o zagładzie ludzkości. Jak wiemy, w ostatnich scenach filmu prezydent puszcza przedstawicielom rządów Rosji i Chin wesołą melodię z podmienionej kasety, prawdziwą zaś Snake wybebesza z taśmy i wyrzuca. Postępek Snake’a, który – i owszem – jako puenta filmu wypada kozacko, pięknie podsumowując nienawiść jednookiego cynika do rządu USA, ale patrząc na taki finał przez pryzmat punktu zapalnego III wojny światowej, Snake już nie wydaje się takim fajnym antybohaterem. A jeśli ktoś miałby co do tego jeszcze jakieś wątpliwości, no bo przecież żadna wojna może wcale przez podmiankę kaset nie wybuchła, odsyłam do zakończenia Ucieczki z Los Angeles, gdzie Plissken złośliwie, bo znów chce dopiec niedobrym włodarzom tego Świata, wyłącza na całej planecie prąd. Na stałe. Pomyślcie tylko nad konsekwencjami takiego czynu, z których oglądanie telewizji przy świeczkach byłoby najmniejszym problemem.
11. Nie byłoby SNAKE'A PLISSKENA gdyby nie… MICHAEL MYERS
Żadne studio nie chciało wyłożyć kasy na Ucieczkę z Nowego Jorku… Aż do momentu, gdy John Carpenter odniósł sukces horrorem Halloween z 1978 roku. Scenariusz Ucieczki z Nowego Jorku napisany około 1975 roku, przeleżawszy w szufladzie kilka lat, w końcu mógł zostać przekuty w film. Niskobudżetowa produkcja (zaledwie 6 mln dolarów przeznaczonych na realizację) zarobiła w kinach całkiem niezłą sumkę 25 milionów dolarów i do dziś cieszy się wśród kinomanów niesłabnącą estymą.