search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

TONY STARK. Kiedyś ekscentryczny playboy, a dzisiaj?

Łukasz Budnik

14 kwietnia 2018

REKLAMA

Poniższy artykuł pojawił się po raz pierwszy w nowojorskim Daily Bugle i udostępniony został dzięki niezwykłej uprzejmości wspaniałego J. Jonaha Jamesona.

„Prawda jest taka, że jestem Iron Manem”

Dziesięć lat po tym, jak przytoczone powyżej słowa po raz pierwszy zszokowały opinię publiczną, ma się wrażenie, że ustanowiły one początek zupełnie nowej ery. Przed przełomową konferencją prasową (zdjęcie powyżej) Anthony Edward Stark był wszak „jedynie” prezesem Stark Industries, od czasu, gdy w grudniu 1991 roku jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym na Long Island. W 2008 stał się superbohaterem, otwierając nowy rozdział w życiu swoim i obywateli całego świata.

Tony w pracowni swojego ojca

Misja Tony’ego Starka rozpoczęła się nieco wcześniej, w afgańskiej jaskini, gdzie więziony przez międzynarodową agencję terrorystyczną Dziesięć Pierścieni spawał kolejne elementy prototypu swojej zbroi. Jego inteligencja, spryt i niezwykłe umiejętności – wykazywane już od najmłodszych lat – stały się dla niego przepustką na wolność. Byli tacy, którzy przestali wierzyć, że spadkobierca Howarda Starka wróci do Nowego Jorku żywy. Nic bardziej mylnego – po trzech miesiącach Tony ponownie wkroczył na scenę, w dodatku z miejsca zmieniając politykę własnej firmy i rezygnując z produkcji broni, głównego źródła dochodu Stark Industries. 

Wyjawienie ukrytej tożsamości zbiegło się w czasie ze śmiercią Obadiah Stane’a – do czasu wycieku tajnych danych dawnej agencji S.H.I.E.L.D. przedstawianej jako „zaginięcie” – i zakończyło profil działalności utrzymywany od założenia firmy przez Howarda Starka w końcówce lat 30. XX wieku. Znajomości zawarte przez ojca Starka podczas drugiej wojny światowej odbiły się na samym Tonym. Z jednej strony trudno dziwić się Howardowi, że nie przestawał rozpamiętywać swych przygód z Kapitanem Ameryką, z drugiej można zrozumieć także samego Tony’ego, który od własnego ojca usłyszał więcej ciepłych słów o narodowym bohaterze niż o sobie samym. Działalność Howarda Starka jak bumerang wracała do Tony’ego jeszcze przy kilku innych okazjach. Niektórzy nowojorczycy nadal mają w pamięci choćby Stark Expo z 2010 roku, podczas którego Iron Man z powodzeniem zmierzył się z Ivanem Vanko, synem Antona – dawnego wspólnika Howarda i współtwórcy reaktora łukowego. Ten cud techniki został zresztą udoskonalony przez Tony’ego, najpierw służąc mu jako źródło zasilania jego zbroi, a później wieży zbudowanej nad Grand Central w 2012 roku.

Stark Expo 2010

Przywołany rok jest jednym z tych, które szczególnie mocno wstrząsnęły naszym miastem. 4 maja 2012, dzień Incydentu i jednocześnie ostateczny dowód, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Inwazja na Nowy Jork była wydarzeniem fatalnym w skutkach – ogromne straty w ludziach i przerażająco kosztowna naprawa zniszczeń wyrządzonych podczas intensywnych walk odczuwalne są w różnej formie do tej pory, zaś pozostawiona na polu bitwy kosmiczna technologia jest nie mniej niebezpieczna w rękach ludzi. Przyznajmy – wszystko to mogłoby się skończyć jeszcze gorzej, gdyby nie heroiczny czyn Tony’ego Starka. To on uratował miasto od całkowitego zniszczenia, ryzykując własne życie. Bohaterstwo, które stało się częścią jego życia cztery lata wcześniej, weszło w tamtym momencie na najwyższy dotychczas poziom. Ekscentryczny playboy, jakiego znaliśmy przed 2008 rokiem, na naszych oczach pokazał, ile jest tak naprawdę wart.

Bitwa o Nowy Jork była jednocześnie pierwszym zetknięciem się obywateli z grupą bohaterów nazwanych Avengers, wśród których wymienić można między innymi Steve’a Rogersa – tego samego Kapitana Amerykę, z którym przyjaźnił się Howard Stark, odmrożonego po wielu latach hibernacji. Co musiał czuć Tony Stark, stając oko w oko z żywą legendą – tym, który w krótkim czasie zyskał większe uznanie jego ojca niż on kiedykolwiek? Czy heroicznym, niemalże samobójczym czynem z 2012 roku chciał udowodnić sobie i światu, że on też mógłby zasłużyć na szacunek starszego ze Starków?

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA