TERMINATOR 2: OSTATECZNA ROZGRYWKA. Wersja reżyserska
[Czas: 94-95 minuta]
Dialog w samochodzie pomiędzy Johnem a Terminatorem chcącymi uratować Dysona w wersji reżyserskiej jest dłuższy. Po wyrzucie Johna “niczego się jeszcze nie nauczyłeś ?” Terminator odwraca w jego kierunku wzrok i w wersji oryginalnej następuje cięcie na dom Dysonów z perspektywy małego samochodziku. W wersji reżyserskiej zaraz po spojrzeniu na Johna Terminator robi śmiesznie głupią minę i posłusznie słucha dalszego wykładu młodego Connora o tym, jakim złem jest zabicie człowieka. Dopełnieniem tych 48 sekund jest kilka ujęć Sarah, przygotowującej się do ataku przy posiadłości Dysonów.
[Czas: 109 minuta]
James Cameron pierwotnie usunął także scenę niszczenia całej dokumentacji komputerowej nowego procesora w Cyberdyne. Z punku widzenia późniejszego wysadzenia w powietrze całego piętra budynku jest to scena doskonale niepotrzebna, bo po co siekierą roztrzaskiwać komputery, skoro i tak wszystko ma zostać wysadzone? Jedynym znaczącym momentem tych 49 sekund jest symboliczne zniszczenie modelu procesora przez Dysona.
[Czas: 133-134 minuta]
Dopiero w hucie można znaleźć kolejną dodaną scenę. Jest to zabawny, 16-sekundowy epizod pokazujący pierwsze usterki w funkcjonowaniu T-1000. Podążając za uciekinierami, robot łapie za barierkę i w tym momencie dokonuje się zlanie jego ręki z metalem. Zaskoczony T-1000 nie bez pewnych problemów odrywa się od barierki, przywracając ją do stanu poprzedniego.
[Czas: 134 minuta]
Kilka ujęć dalej widzimy kolejne 10 sekund nieprawidłowego funkcjonowania robota. Przez jego sylwetkę przechodzą fale czegoś w rodzaju “molekularnych dreszczy”, a stopy starają się bezwiednie upodobnić do faktury podłoża.
[Czas: 142 minuta]
Ostatni dodany w wersji reżyserskiej fragment filmu to zaledwie trzy sekundy, podczas których John Connor widzi zlane z podłogą nogi fałszywej Sarah.
- SCENY WYCIĘTE
Ostatnią i najsłynniejszą sekwencją, która poległa w montażu, jest optymistyczne, alternatywne zakończenie. Jest ono kontrapunktem dla dziejącego się w tym samych czasie i scenerii prologu filmu. 64-letnia Sarah Connor siedzi na ławce przy placu zabaw i cieszy się widokiem dorosłego Johna (podobnie jak w prologu, zagrał go Michael Edwards, już bez wojennej charakteryzacji), który bawi się ze swoją córeczką.
Cameron zrezygnował z tego intrygującego zakończenia z kilku powodów, generalnie opierających się na zdecydowanej opozycji takiego finału w stosunku do całego filmu. “Future Coda” była za jasna, za słodka i niebezpiecznie idąca w kierunku zagmatwanych spekulacji czasowych, które według Camerona nie były w Terminatorze 2 najważniejsze. Jako ciekawostkę należy wspomnieć nienakręcony pomysł, w którym Sarah miała zobaczyć w parku Kyle’a Reesa. Wciąż młodego, bez blizn, takiego, jakim go pokochała i zapamiętała w 1984 roku.
PODSUMOWANIE
Wersja reżyserska Terminatora 2 oddaje pełniejszy obraz filmu, oferuje kilka wspaniałych, utrzymanych w rzetelnie cameronowskim klimacie epizodów. Szczególnie sen Sarah i wyjęcie chipa to sceny, których niekwestionowana wielkość wznosi T2 na szczyty filmowego kunsztu. Wśród scen przywróconych w “director’s cut” mamy co prawda kilka “spowalniaczy”, typu sekwencja w domu Dysonów, albo też fabularnie zbędny epizod z zabiciem psa Voightów, lecz pozostałe, odrzucone w 1991 roku przez Camerona momenty, to pełnowartościowe uzupełnienie doskonałego filmu. Kilka razy są to dodatki nieoczekiwanie komediowe, co zapowiada Camerona, jakim zaprezentował się trzy lata później na planie Prawdziwych kłamstw. Gdybym miał polecić Terminatora 2 komuś, kto go jeszcze nie widział (są jeszcze tacy?), bez wahania zarekomendowałbym wersję reżyserską tego filmu. Co niniejszym czynię.
Tekst z archiwum film.org.pl.