search
REKLAMA
Ranking

Szybka piątka #16 – Sequele, na które czekamy

REDAKCJA

15 września 2013

REKLAMA

 “W Hollywood kończą się pomysły”, “Hollywood zżera własny ogon”, “żerowanie na tym samym pomyśle”, “nic nowego i oryginalnego”, “znowu?!” – ileż to razy wypowiadaliśmy podobne opinie na widok kolejnej części jakiegoś filmu, który w swoim czasie zyskał odpowiedni rozgłos (i pieniądze), po czym producenci uznawali, że markę warto eksploatować tak długo, jak widzowie będą dopisywać. Sequele się ogląda, ale zazwyczaj ma się o nich kiepskie mniemanie. Ale wciąż, uparcie, na nie czekamy, szczególnie jeśli oryginalne pomysły się sprawdziły – może więc sequel się również sprawdzi? W tym momencie często dochodzi do dużego rozczarowania, niestety… Tym razem w Szybkiej Piątce puszczamy wodze fantazji i mówimy o sequelach, które chcielibyśmy zobaczyć   

 *

Piotr Han

1. „Pulp Fiction 2″Bardzo chciałbym zobaczyć opowieść o przygodach Julesa po zejściu z kryminalnej ścieżki. Czy pomagałby ludziom i walczył ze złem, jak Caine z „Kung-Fu”? A może, jak mówił Vincent Vega, zostałby zwykłym menelem? A może jedno nie wyklucza drugiego? Film, który udzieliłby odpowiedzi na to pytanie z pewnością byłby wart uwagi. Nie muszę chyba dodawać, że niezbędnym warunkiem jest udział w tym projekcie Samuela L. Jacksona. Mój tytuł: Legend of Jules.

2. „Pusher 4” –  Wiem, że postulowanie o nakręcenie czwartej części jakiegoś cyklu zazwyczaj nie jest dobrym pomysłem, ale mimo to chciałbym spróbować. Cała duńska trylogia trzymała przecież dobry, bardzo wysoki poziom, więc czemu czwórka miałaby być gorsza? Zwłaszcza, że część druga i trzecia powstały, aby pomóc Refnowi wydobyć się z kłopotów finansowych. Normalnie nie życzyłbym temu sympatycznemu Duńczykowi długów, ale czego się nie robi dla sztuki.

3. „Meet the Feebles 2” – Większa część bohaterów tego filmu albo nie żyje, albo powinna siedzieć w więzieniu, ale wierzę, że Peter Jackson potrafiłby jakoś sobie poradzić z tym szczegółem. Zaakceptowałbym też prequel, który opowiadałby o wojennychprzygodach (i staczaniu się w otchłań narkotykowego nałogu) Pana Żaby.

4. „Big Lebowski 2” – Taki film mógłby opowiadać o perypetiach Kolesia oraz jego syna (lub w ostateczności córki). Ciekawe, czy Mały Lebowski też tak bardzo lubiłby chodzić w szlafroku. Wierzę, że tak. Moja propozycja tytułu: Little Lebowski”.

5. “Kevin sam w domu” + “Piątek 13.” –  Kevin  vs. Jason. Myślę, że taki film byłby doskonałym sposobem na reaktywowanie dwóch zasłużonych dla świata serii. Dodatkowo, obaj bohaterowie w końcu walczyliby z godnymi siebie przeciwnikami.

Szymon Pajdak

1. “Pogromcy Duchów 3” – są 3 główne powody dla których powinna powstać kolejna część i finalnie stworzyć wspaniałą trylogię, a te powody to Bill Murray, Dan Aykroyd i Harold Ramis. Jeżeli twórcy sami zajmą się scenariuszem i jakoś sensownie pokażą nam naszych bohaterów po latach, to film może okazać się wielkim hitem. Obecne możliwości techniczne są ogromne i wyobraźnia Ramisa mogłaby pozwolić sobie na wiele więcej niż w przypadku jedynki i dwójki. Sequel przybliżyłby także te klasyki amerykańskiej komedii młodszemu pokoleniu, co jest wartością samą w sobie.

2. “Constantine 2” – uwielbiam część pierwszą mimo, że komiksu nigdy nie miałem w ręce. Jest coś w tej wizji piekła i demonów co cholernie mnie pociąga. Nawet brama na drugą stronę przedstawiona jest niesamowicie oryginalnie. Do tego Keanu Reeves, który idealnie pasuje do takich ról. Bardzo chętnie zobaczyłbym kolejną porcję jego zmagań ze sługusami szatana.

3. “Włoska Robota 2” – remake, który dorównuje angielskiemu oryginałowi. Wartka akcja, całkiem niezła intryga i chemia między ekipą – w takich filmach nie potrzebuję niczego więcej. Sequel był planowany, miał nawet tytuł – “Brazylijska robota”, ale wszystko utknęło gdzieś w gabinetach producentów – szkoda!

4. “Pacific Rim 2” – film, który po prostu musi mieć sequel. Jako totalny fanboy części pierwszej, mam ogromną nadzieję, że wytwórnie WB i Legendary pozwolą del Toro dalej snuć swoją opowieść o wojnie ludzi w gigantycznych robotach z kaiju. Podobno klamka już zapadła, ale dopóki nie zobaczę oficjalnego potwierdzenia, to nie uwierzę.

5. “Dredd 2” – część pierwsza to był jeden z tych filmów, który skreślili praktycznie wszyscy jeszcze zanim obraz trafił do kin. Okazało się, że była to ogromna pomyłka, bo “Dredd 3D” okazał się wspaniałym, pełnym przemocy i brutalności filmem, który przypominał wspaniałe klasyki z VHS-u. No i Urban – takiego bohatera chcę!

Jakub Piwoński

1.”Psy 3″– Chyba nie ma wśród polskich kinomanów osoby, która nie obejrzałaby z przyjemnością kontynuacji losów Franza Maurera. Takie wnioski nasuwają mi się gdy uzmysławiam sobie jak wielkim i w pełni zasłużonym kultem cieszą się obie części „Psów” w Polsce.  Podstarzały i zgorzkniały Franz, były oficer SB, wraca by po raz ostatni odwalić robotę, którą wykonuje najlepiej, ale co do której sensu nigdy nie miał przekonania. Po drodze spotyka starych znajomych i wikła się ciekawie nakreśloną intrygę. W tle oczywiście pobrzmiewałyby komentarze do obecnego systemu, a może nawet problemu lustracji. To byłoby to! Już widzę te kolejki przed kinem i sukces kasowy, którego pozazdrościłby nie jeden komercyjny hit Made In Poland. Warunek jest tylko jeden- zabrać by się za to musiał nie kto inny jak Władysław Pasikowski.

2.”Serenity 2″– Znakomity serial science fiction „Firefly” doczekał się tylko jednego sezonu. Pewien niedosyt widowni został więc wypełniony późniejszą, pełnometrażową produkcją pt. „Serenity”. I aż żal ściska, że twórcy nie poszli za ciosem i nie kontynuowali tego pomysłu. „Serenity” jest bowiem klasyczną space operą, porywającą swą przygodą o awanturniczym zacięciu, umiejscowioną w bogatym uniwersum i poprowadzoną przez wyraźnych i ciekawych bohaterów. Materiał wręcz idealny do powstania szeregu kontynuacji.

3.”John Carter 2″– Adaptacja twórczości Edgara Rice Burroughsa miała wyraźnego pecha. Nie trafiła bowiem ze swoja tematyką w odpowiedni czas. To trochę tak, jakby teraz, przy znajomych chwalić się innowacyjnością swojej Nokii 3310. Od Burroughsa wielu twórców widowisk SF czerpało już garściami, czy to z lepszym czy z gorszym skutkiem. Dlatego widowni film ten wydał się mało atrakcyjny. Ale gdyby przyjrzeć mu się z bliska, to da się zauważyć uniwersalny i dobrze sprawdzony koncept fabularny, poprowadzony wyborną realizacją. Tą przygodę ogląda się naprawdę dobrze i pomimo fabularnego deja vu, z chęcią wróciłbym do jej przeżywania w kolejnym filmie.

4.”Projekt: Monster 2″– Do stylistyki found footage przejawiam wyraźną słabość, a to był jeden z tych filmów, który wykorzystywał ją na swój oryginalny sposób i robił to znakomicie. Nieustająca akcja, narastający niepokój i inwazja obcych, o której wiemy tylko tyle, ile uchwyci obiektyw trzymanej w ręku kamery. Pewnie nie tylko ja chciałbym więcej i o ile mi wiadomo, wstępne plany sequela się już pojawiły. I dobrze.

5. “Autostopem przez galaktykę 2”– To chyba jedna z lepszych komedii SF jaką dane mi było obejrzeć. Galaktyczna podróż wciągała bezwarunkowo i imponowała bogactwem ciekawych wątków, nawiązań oraz postaci. Film został nakręcony na podstawie pierwszego tomu popularnego cyklu literackiego, słynnej „trylogii w pięciu częściach” autorstwa Douglasa Adamsa. Materiał źródłowy do sequela jest, wystarczy tylko chcieć po niego sięgnąć.

Radosław Pisula

1. “Dredd 2” – Pierwsza część przygód „wygadanego” stróża prawa była niesamowitym powiewem świeżości w realiach pokrytego blichtrem, współczesnego kina akcji. Mam nadzieję, że uda się w końcu po raz kolejny udowodnić, że za niewielkie pieniądze można robić wielkie kino. Szczególnie gdyby pojawili się tutaj Mroczni sędziowie (na pierwszy rzut oka niepasujący do świata Dredda, jednak funkcjonujący w nim znakomicie), główny bohater wyszedł na atomowe pustkowia albo spotkał Red Razorsa w nuklearnym Związku Radzieckim.

2. “McGruber 2” – Jest jeszcze tyle elementów, które można wyciągnąć z klasycznego kina akcji i sparodiować za pomocą tej postaci. Mac w roli twardego gliniarza w stylu Cobrettiego? Razem z czarnoskórym partnerem? Studnia bez dna. Cieszą słowa Willa Forte, który zapowiedział niedawno, że sequel pojawi się, nawet, jeśli będzie musiał sam wyłożyć na niego pieniądze.

3. “Punisher: War Journal” – “War Zone” było wypełnione bzdurami i szarżującym Jigsawem, co nie zmienia faktu, że dostaliśmy bezkompromisowy B-klasowy akcyjniak, który po latach jedynie zyskuje. Sequel warto byłoby zrobić przynajmniej ze względu na Stevensona, który urodził się żeby zagrać Franka Castle.

4. “Szybcy i wściekli 9: Ostatnia granica” – Wiem, że kolejne części są już zapowiedziane, ale chciałbym w ramach postępującej, wesołej absurdalizacji serii, zobaczyć jak Toretto razem z samoańskim Thorem wsiadają do samochodu i po prostu lecą w kosmos polować na międzyplanetarnych handlarzy narkotyków. Wcale by mnie takie rozwinięcie akcji nie zdziwiło – szczególnie, że to najlepszy czas, żeby dołączyć do Jasona oraz Karła.

5. “OSS 117: Londyn wzywa – Nowa wersja Huberta Bonisseura de La Batha o aparycji Jeana Dujardena, to jedna z najlepszych postaci, jakie dała nam współczesna komedia. Michel Hazanavicius powinien w końcu zabrać się za kontynuację tej podle inteligentnej serii, najlepiej osadzając przygody błyskotliwego agenta w kolebce fikcyjnego szpiegostwa – Wielkiej Brytanii.

Maciej Niedźwiedzki

1.  “Kod Nieśmiertelności 2” – Source Code był wyjątkowo udanym filmem. Dobrze napisana historia o alternatywności historii. Solidny aktorsko i reżysersko. Dlaczego sequel? Bo najciekawsze rzeczy dzieją na samym końcu gdy dochodzi do odseparowania dwóch rzeczywistości. Jest to świetny materiał dla reżysera i scenarzysty by uzupełnić i zgłębić zależności między tymi dwoma światami. Nie byłoby to moim zdaniem odcinanie kuponów od sukcesu jedynki. Widzę w tym olbrzymi potencjał.

2. “Iluzja 2” – zgadzam się z twórcami i producentami pierwszej części. Warto zrobić sequel bo teraz powinno się udać. Idąc na film Laterriera byłem pewien, że taką obsadę musiał zainteresować dobry scenariusz. Jednak nie. W drugiej części z tymi samymi aktorami chciałbym zobaczyć film o iluzjonistach, którzy okradają w błyskotliwy sposób własnych widzów a nie robią tego za nich efekty komputerowe. By stawka i cel działania bohaterów był mniej więcej wyjaśniony w pierwszej godzinie, a nie na półtorej minuty przed napisami końcowymi.

3. “Truman Show 2” –Truman Show był rewelacyjny. Moim zdaniem Burbank tak samo nie odnajdzie się w świecie po ucieczce kończącej część pierwszą. Życie choćby we współczesnych Nowym Jorku gdzie każdy ma iphona, wszędzie są kamery, kamerki i aparaty nie bardzo odbiegałaby od tego co Truman doświadczał będąc reżyserowany przez Christofa. Druga część byłaby bardzo aktualnym komentarzem do wszechobecnej w życiu człowieka technologii rejestrującej najbardziej intymne jej obszary.

4. “Big Lebowski 2” – tego bohatera mógłbym oglądać w jakiejkolwiek fabule.  Byłbym pierwszą osobą, która kupiłaby bilet na sequel filmu Coenów nawet gdybym wiedział, że Jeff Bridges przez dwie godziny piętnaście minut będzie siedział w szlafroku i pantoflach w kręgielni popijając piwo.

5. “Sinister 2″– najlepszy horror ostatnich lat. Świetnie napisana intryga z niedającym spokoju zakończeniem. Ta historia zasługuje na kontynuację. W Sinisterze pojawił się naprawdę potężny, niepokonany przeciwnik. Chciałbym zobaczyć gdy ktoś mocniejszy i bardziej opanowany od EllisonaOswalta z nim rywalizuje. Film można oprzeć na podobnych składnikach (pisarz, rodzina, nawiedzony dom). Po Sinisterze zrodziło się w mojej głowie sporo pytań, na które chciałbym utrzymać odpowiedzi w drugiej części.

 Maciej Poleszak

1. “Star Trek 3” – Kolejne części nowego Star Treka powstaną z prawdopodobieństwem zbliżonym do stuprocentowej pewności. Jednak miło byłoby gdyby J.J. przestał kurczowo trzymać się rękawa starej serii z Shatnerem i nakręcił sequel z prawdziwego zdarzenia, a nie pseudo-remake tak jak w przypadku “Gniewu Cumberbatcha w Ciemnośći”. Borg został otrzaskany i przemielony przez seriale na wszystkie możliwe sposoby ale i tak zawsze będę uważał, że to jeden z najlepszych konceptów jakie Star Trek dał światkowi SF. I naprawdę chciałbym w końcu zobaczyć na dużym ekranie Sześcian  pacyfikujący okręty Gwiezdnej Floty.

2. “Batman 4” – Mniejsza o to, czy końcówka TDKR jest nostalgiczna, metaforyczna, idylliczna, realistyczna, czy inne-losowe-słowo-kończące-się-na-iczna. Gordon Levitt ma być Batmanem? Niech sobie będzie, nie to mnie interesuje. Połowa siły Człowieka Nietoperza tkwi w galerii jego przeciwników i to oni powinni “sprzedać” kolejną część (tak jakby do tej pory było inaczej…). Jakieś konkretne życzenie? Nowa interpretacja Riddlera. O tak.

3. “Dredd 2″ – Nawet nie bardzo wiem, czego oczekiwałbym po sequelu “Dredda”, którego uważam za perfekcyjną całość, z której ciężko coś wyciąć, a dodanie czegoś więcej niepotrzebnie zaciemniłoby obraz. Prostota jest jego atutem, ale powtórka z tego samego nie sprawdziłaby się zupełnie. Więc co? Większa skala? Szerszy plan? Jakaś intryga? Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że chciałbym zobaczyć coś więcej i wyjść z kina tak samo zadowolony jak po części pierwszej.

4. “Hulk 2” (po Avengers) – Pomimo całej mojej ogromnej sympatii do Erica Bany i “Hulka” Anga Lee nie mogę odmówić Markowi Ruffalo, że to do niego należy tytuł najlepszego odtwórcy Bruce’a Bannera i jego sfrustrowanego alter ego. I właśnie dlatego zastanawiam się jak mógłby wyglądać jego własny film, najlepiej napisany i wyreżyserowany przez Jossa Whedona. Szczególnie, że archetyp Jekylla i Hyde’a wcale nie jest łatwy do ciekawego wykorzystania, tym bardziej w filmie Marvela, który łatwo może wpaść w pułapkę nudnego standardu i braku pomysłu (patrz – “Incredible Hulk”).

5. “Drużyna A 2” – Sharlto Copley’a nigdy za wiele, szczególnie w roli, którą swobodnie i bez zahamowań może bawić się na ekranie. Lubię pocieszny przesadyzm “Drużyny A”. B.A. Baracus niczym szczególnym może się nie wyróżnia, ale Bradley Cooper jako Buźka to obsadowy strzał w dziesiątkę a widok Liama Neesona stwierdzającego w trakcie przeżywania cygara “I love it when the plan comes together” powoduje pojawienie się szerokiego uśmiechu na mojej twarzy. Chcę więcej!

Krzysztof Walecki

1. “Wielka draka w chińskiej dzielnicy 2” – jak dla mnie samograj. Rzucić znów Kurta Russella w sam środek mistycznej walki z chińskimi demonami i niech się dzieje co chce. Film Carpentera ubóstwiam za niesamowitą wyobraźnię, nieprzerwaną akcję i duże pokłady humoru. Dziś ten reżyser, jakby się zagubił i stracił ochotę na robienie kina, a nie wyobrażam sobie, aby kontynuację “Wielkiej draki” miałby nakręcić ktoś inny.

2. “Niezniszczalny 2” – Shyamalan jak nigdy potrzebuje, aby widzowie znów mu zaufali, a o kontynuacji “Niezniszczalnego” słyszymy odkąd powstał pierwszy film. I nie ma się czemu dziwić, bowiem zanim kino o superbohaterach zaczęło święcić triumfy, reżyser “Szóstego zmysłu” zrobił film, który rozłożył te opowieści na czynniki pierwsze, wplótł je w realny świat, po czym dał nam nie tylko wspaniałego bohatera, ale i super łotra. Wszyscy czekają na ich bezpośredni pojedynek i może to marzenie kiedyś się ziści.

3. “Pan i władca 2” – materiał na serię filmową jest, bowiem o kapitanie Jacku Aubrey napisano 20 powieści. Dzieło Petera Weira z brawurową rolą Russela Crowe’a to po trosze marynistyczna ballada, po trosze historyczne kino przygodowe. Więcej tu zadumy nad losem XIX-wiecznego marynarza niż akcji, a tej w sequelu by się przydało. Jaka by to nie była następna przygoda, chciałbym aby zachowano realizm i wystawność oryginału, no i duet Crowe-Paul Bettany.

4. “Rock’n’Rolla 2” – Guy Ritchie myślał o kontynuacji, lecz słaby wynik kasowy oraz natychmiastowe prace nad “Sherlockiem Holmesem” uniemożliwiły realizację. A szkoda, bo pomimo tego, że “RocknRolla” stoi niżej od “Porachunków” i “Przekrętu” to jednak jest to świetna rozrywka pełna barwnych typów i typowego dla Ritchiego humoru. Sequel oczywiście musiałby się skupić na tych, którzy przeżyli w oryginale, ale ciekawe byłoby zobaczyć również bohaterów poprzednich filmów tego reżysera. Wszakże “RocknRolla” jest o kryminalistach z wyższych sfer, zaś w takim “Przekręcie” są to raczej niziny społeczne. Pojedynek oszustów z różnych środowisk – Dzika Banda vs Turkish i Tommy? Jestem za!

5. “Niesamowici bracia Bloom 2” – niezwykle sympatyczny film Riana Johnsona, który kończy się w sposób mocno dramatyczny. A może to tylko kolejna sztuczka i nikt tak naprawdę nie zginął? Od tego właśnie zacząłbym kontynuację – “nic się nie stało, bawimy się dalej”. Mocno absurdalny humor i charakterystyczny styl Johnsona to podstawa, aby sequel się udał, no i obsada. Bez Brody’ego, Ruffalo, Weisz i Kikuchi ani rusz.

Rafał Donica

1. “Prawdziwe kłamstwa 2” – w przyszłym roku minie 20 lat od premiery najlepszego komedio-akcyjniaka wszech czasów. Bardzo chętnie zobaczyłbym co dziś słychać u rodziny Taskerów dwie dekady pózniej, z kim w obecnych czasach walczy Harry i dlaczego znów musi kłamać. Arnold znacznie lepiej pasowałby obecnie do roli emerytowanego agenta, niż do planowanego “Terminatora 5”. Jednakże obejrzałbym drugą część “True lies” pod warunkiem, że wyreżyserowałby ją James Cameron. Szkoda, że bodajże do 2020 roku zajęty będzie trzaskaniem sequeli (moim zdaniem zbędnych) “Avatara”.

2. “Maska 2” – tak, wiem, że nakręcono kontynuację pod tytułem “Dziedzic Maski” (do dziś staram się wymazać ten koszmar z mojej pamięci), ale ja bym chciał obejrzeć PRAWDZIWĄ drugą część “Maski” nakręconą dziś, z użyciem najnowocześniejszych efektów specjalnych, dużym budżetem i oczywiście z Jimem Carreyem w roli Stanleya Ipkissa. “Maska 2” nie wydaje się wcale taką mżonką, wszak Carrey na stare lata wraca do ról świrów – patrz “Kick-Ass 2” i planowana kontynuacja “Głupiego i głupszego” z jego udziałem.

3. “Star Trek 3” – tak, jak mocno nie cierpię starych “Star Treków” (wszystkich seriali i wszystkich filmów kinowych), tak równie mocno uwielbiam dwa filmy kinowe w reżyserii J.J. Abramsa. To nie tylko filmowa magia w najlepszym wydaniu, efekty specjalne od których oko bieleje, ale też interesujące postacie oraz wciągające historie. Mówię trzy razy TAK trzeciej części “Star Treka”, ale pod warunkiem tej samej obsady i utrzymania tej samej konwencji, a tę gwarantuje tylko reżyseria J.J. Abramsa. Niestety, jak wiemy, ten zabrał się teraz za nowe “Gwiezdne wojny”. Mam nadzieję, że powróci jeszcze kiedyś na pokład Enterprise i znów dostarczy mi dwóch godzin prawdziwej kosmicznej magii.

4. “Dredd 2” – film z Karlem Urbanem był wielką niespodzianką, bo w czasach wszędobylskiego PG13 twórcy postawili na wysokooktanowe, krwawe i brutalne kino dla dorosłych. Opłaciło się to połowicznie, bo film spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem widzów, przy jednoczesnej porażce w Box-office. Mam jednak nadzieję, że dla tych zachwyconych powstanie część druga, równie widowiskowa, mocna i bezkompromisowa, no i oczywiście z Karlem Urbanem ukrytym pod hełmem do końca filmu.

5. “Punisher 2” – podobnie jak w przypadku “Dredda”, “Punisher” z 2004 roku był filmem mocnym (patrz wbijanie noża w czaszkę pokazane przez usta), do tego zrobionym tradycyjnymi metodami – kaskaderka, mordobocia (walka z Ruskiem – uwielbiam!), rozwałki samochodów, brak CGI. I choć od premiery filmu minie za chwilę dziesięć lat, nie tracę nadziei, że Hollywood powróci do tematu i to z Thomasem Janem na pokładzie. Nakręcony w 2012 roku krótkometrażowy “The Punisher: Dirty Laundry” (do obejrzenia na YouTube) z udziałem Thomasa Jane’a i Rona Perlmana daje cichutką nadzieję na drugą część kinowych przygód Franka Castle. Trzymam kciuki za ten i za powyższe cztery sequele, które bardzo chętnie bym obejrzał.

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/