Szybka dycha, czyli 10 najlepszych piosenek z animacji Disneya (i nie tylko)
Autorem tekstu jest Michał Łukowiak.
Filmy są niesamowitym medium. Nie dość, że prezentują nam historie, zazwyczaj oryginalne, których w innym wypadku nie mielibyśmy możliwości przeżyć, to jeszcze dają uciechę nie tylko naszym oczom, raczonym wspaniałymi obrazami, ale również uszom. Dźwięk, muzyka, piosenki. Dziś zajmę się tym ostatnim elementem, który w przeciwieństwie do dwóch pierwszych nie występuje zawsze, a jedynie w określonych gatunkach.
I gdyby teraz zamknąć oczy i zastanowić się, gdzie takie piosenki w filmach występują, co ujrzymy w naszej wyobraźni? Oczywiście bajeczny zamek z mnóstwem wież i przelatującą nad nimi kometą na niebieskim niebie, w akompaniamencie melodyjki, którą (ośmielę się zaryzykować stwierdzenie) zna każdy. Disney! Jesteście ciekawi, jak prezentuje się moja lista dziesięciu najlepszych piosenek z animacji twórców Myszki Miki? Zapraszam poniżej.
Uwaga: Lista jest w pełni subiektywna. Założeniem niniejszego zestawienia była niepowtarzalność tytułów, tj. jedna piosenka na jeden film oraz polska wersja językowa utworów.
10. „Drobnostka” – Vaiana (2016)
Najmłodsza piosenka w niniejszym zestawieniu. Zastanawiałem się, czy w ogóle ją tutaj zamieszczać. Animacja nie była bowiem najlepsza. Szczerze powiedziawszy, dziś już nie pamiętam o czym była i przygotowując ten tekst, musiałem obejrzeć zwiastun. Niemniej, piosenkę zapamiętałem. Świetne wykonanie Igora Kwiatkowskiego. Utwór jest na tyle chwytliwy, że już po mojej pierwszej wizycie w starożytnej Polinezji zagościł, chcąc nie chcąc, w mojej głowie na długie dni. Szacun. I wielki plus za jego oprawę graficzną. Żałuję, że to właśnie ten utwór, w wersji angielskiej zatytułowany „You’re welcome” i wykonywany przez Dwayne’a Johnsona, nie był nominowany do Nagród Akademii. Być może poszłoby mu lepiej niż przeciętnej w moim odczuciu „How Far I’ll Go” i zwyciężyłby z „Can’t Stop The Feeling” Justina Timberlake’a. Szkoda.
9. „To był pomysł mój” – Księżniczka łabędzi (1994)
Zawsze wymieniam powyższy utwór, gdy ktoś pyta mnie o najlepsze piosenki z filmów animowanych. Owszem, to świetna piosenka, wspaniale nadająca się do sekwencji otwierającej, która w sposób humorystyczny i wzruszający zarazem zapoznaje nas z głównym wątkiem i przedstawia bohaterów opowieści. Niestety, mało kto ją zna. Być może dlatego, że nie została nagrodzona żadną statuetką. Ba, była nominowana jedynie do Złotych Globów, zasłużenie przegrywając z Królem Lwem. Niemniej bardziej za umieszczeniem tego utworu w niniejszym zestawieniu przemawia sentyment. Była to bowiem moja pierwsza wizyta w kinie i pierwszy kontakt z pełnometrażowym Disneyem.
8. „Po raz pierwszy widzę blask” – Zaplątani (2010)
Animacja mnie nie porwała. Długo też się do niej zabierałem. Bo przecież dlaczego mężczyzna miałby oglądać bajkę o zamkniętej w wieży Roszpunce czeszącej swoje długie, złote włosy i rozmawiającej z kameleonem? Nie byłem w końcu docelowym odbiorcą tej produkcji. Szczęście chciało, że animacja pojawiła się w telewizji i pach! Piosenka skradła moje męskie, umięśnione i przepełnione testosteronem serce. I chyba nie tylko moje, bo nie nominuje się utworów do Złotych Globów i Oscarów za nic. Niestety, “We Belong Together” z Toy Story 3 było lepsze.
7. „Mam tę moc” – Kraina Lodu (2013)
Ta piosenka musiała się tutaj znaleźć. Moc jest w niej silna. Nie przepadam za jej polską wersją, jednak nie ulega wątpliwości, że „Let it go” wywarło ogromny wpływ na kulturę i media. Śpiewająca Elsa była wszędzie. W radiu, telewizji, Internecie czy grach karaoke, dzięki którym śpiewanie ze znajomymi po dziś dzień jest jednym z moich najlepszych wspomnień. Plus oczywiście za choreografię Elsy. Chyba każdy zna ten moment, gdy piękna (wiem, że jest animowana!) blondwłosa królowa rozpuszcza swój majestatyczny warkocz. Swoją drogą, kojarzycie program Jimmy’ego Fallona? Koniecznie obejrzyjcie Lip Sync Battle z udziałem Willa Farella! Zasłużony Oskar. Zasłużony sukces. Tyle.
6. „Luli luli laj” – Król Lew 2: Czas Simby (1998)
Kontynuacja raczej słaba, przynajmniej w porównaniu do oryginału. Niemniej piosenki miała całkiem fajne. Wpadający w ucho „Jeden głos”, zabawne „Upendi” czy melancholijne „Miłość drogę zna”. Jednak najbardziej pamiętam mroczną, pełną siły kołysankę śpiewaną przez Zirę małemu Kovu u progu jego dorosłości. Świetne polskie wykonanie i wspaniale przetłumaczony tekst. Szkoda, że film został tak skrytykowany. Być może dostalibyśmy jakieś inne zamknięcie trylogii niż… Król Lew 3: Hakuna Matata.
5. „Kolorowy wiatr” – Pocahontas (1995)
Kiedyś nie przepadałem za Pocahontas. Jakoś zawsze była dla mnie zbyt (przepraszam) babska. Dziś ją doceniam, przede wszystkim za świetną oprawę graficzną i dbałość o detale wyprzedającą czas powstania animacji. Plus piosenki, a w szczególności „Kolorowy wiatr”. Wersja Edyty Górniak dużo lepsza niż oryginał, co jest rzadkością. Zasłużona statuetka Akademii Filmowej, jednak szkoda, że piosenka znajdująca się poniżej musiała w tym starciu ucierpieć. Ja bym wydał inny werdykt.
4. „Ty druha we mnie masz” – Toy Story (1995)
Piękna piosenka i piękny tekst. Świetny oryginał zaśpiewany przez Randy’ego Newmana i genialna polska wersja w wykonaniu Stanisława Sojki. Aż dziw bierze, że tak mądre utwory można upychać w animacjach dla dzieci. Ale czy Toy Story i jego kolejne części są tylko dla dzieci? Pytanie pozostawiam otwarte, a nam pozostaje się cieszyć, że w każdym filmie o przygodach Chudego, Buzza i reszty możemy usłyszeć ten piękny utwór. Jak już wspomniałem wyżej, szkoda przegranej Pocahontas. Oj, szkoda.
3. „Człowieka syn” – Tarzan (1999)
Możecie mnie za to znienawidzić, ale do dziś uważam, że najlepsze utwory Phila Collinsa to te z animacji Tarzan. Wszystkie są genialne, a ich słuchanie zawsze jest pełne podniosłych emocji, z którymi człowiek nie ma co później zrobić. Pozostaje tylko włączenie filmu po raz kolejny. Wersja polska nie ma się jednak czego wstydzić. I gdybym miał wybrać najlepszą piosenkę (niemożliwa decyzja!) byłaby to właśnie ta. Plus oczywiście za świetną sekwencję dorastania głównego bohatera w tle! Co prawda Oscara i Złoty Glob otrzymał utwór “You’ll Be In My Heart”, ale grunt, że statuetki powędrowały do mistrza Collinsa.
2. „Droga mi nie straszna” – Herkules (1997)
Zastanawiałem się, czy nie umieścić tu któregoś gospelu zaśpiewanego przez Siostry Muzy. Herkules to bowiem kolejna animacja, w której wybór najlepszej piosenki jest niezmiernie ciężki. I to jest właśnie piękne w animacjach Disneya! Postanowiłem wybrać jednak ten utwór, który za dzieciaka zrobił na mnie największe wrażenie. Śpiewałem go dniami i nocami, znając cały tekst na pamięć (czy go wtedy rozumiałem…?). Współczuję moim rodzicom. Szkoda, że utwór musiał konkurować o najważniejszą filmową statuetkę z “My Heart Will Go On” Céline Dion.
https://www.youtube.com/watch?v=xxjay-N4EK4
1. „Krąg życia” – Król Lew (1994)
Król Lew to kolejny wielki dylemat. Niemożliwy jest wybór tylko jednej, najlepszej piosenki, gdyż to oczywiste, że wszystkie są świetne i w obecnych czasach uzyskały już status kultowych. To tak, jakby wskazać najukochańsze dziecko. Chyba podobnie myśleli członkowie Akademii Filmowej, nominując do Oscara w sumie aż trzy utwory z tego legendarnego dzieła. Gdyby jednak ktoś przyłożył mi pistolet do skroni, zaryzykowałbym i postawił wszystko na scenę otwierającą film. Mówisz “Król Lew”, myślisz „krąg życia”. Ktoś mówi o scenie z Króla Lwa? Przed oczami widzisz lwią skałę, dumnych rodziców i Rafikiego trzymającego wysoko małe dzieciątko nad przepaścią ku uciesze poddanych składających pokłon. Klasyka. I tym razem nagi rycerz mnie nie posłuchał, wędrując (oczywiście zasłużenie) do Eltona Johna za przepiękny “Can You Feel the Love Tonight”.
Czuję, że będę przez was zlinczowany za nieuwzględnienie Pięknej i bestii, Mulan czy Małej syrenki. Jak zaznaczyłem na początku, powyższa dycha jest czysto subiektywna. Nie zgadzacie się ze mną? Wypunktujcie swoje propozycje w komentarzach. Jestem ciekaw, jak wyglądają wasze zestawienia TOP 10 piosenek z animacji Disneya.