Świetne FILMY bez ANI JEDNEJ NOMINACJI DO OSCARA. Wstydź się, Akademio!
Dyskusje nad sprawiedliwością oscarowych nominacji trwają od lat i raczej nigdy się nie skończą – taki urok nagród, wszystkim się przecież nie dogodzi. Jak to kiedyś ktoś bardzo mądry powiedział, demokracja nie jest idealnym ustrojem, ale lepszego nie wymyślono. Mnie osobiście wszystkie głosy, jakoby Akademia kierowała się tylko poprawnością polityczną, ustalała nominacje według jakiegoś klucza, po prostu śmieszą (czy teraz już tylko film o białym heteroseksualnym mężczyźnie będzie uznany za niepodejrzany?) – nie mamy do czynienia ze spotkaniem zespołu kolesi, a wypadkową głosowania tysięcy ludzi. Są lata kiedy bardziej zgadzam się z wyborami, są takie, kiedy zupełnie ich nie rozumiem, ale gusta są różne i to sprawa oczywista.
Są jednak takie filmy, które nie otrzymały ani jednej (!) nominacji do Oscara, a z perspektywy czasu wiemy, że odmieniły oblicze kina. Dzisiaj aż trudno uwierzyć, że zostały całkowicie pominięte. Chociaż nie jestem z tych, którzy narzekają na wyniki Oscarów, to w niektórych przypadkach na usta po prostu ciśnie się słowo „Skandal!”. Poniżej mój wybór 10 takich filmów.
A jakie filmy z zerem nominacji oscarowych wy uważacie za wyjątkowe? Dajcie znać w komentarzu!
Gorączka
To nie pomyłka – kultowy film Michaela Manna nie otrzymał choćby jednej nominacji do Oscara. Ba! Jedyne wyróżnienia dla tej produkcji to dwie nominacje do Saturnów (Akademia Science Fiction, Fantasy i Horroru) oraz jedna do… MTV Movie Award (Vala Kilmera uznano za jednego z „najbardziej pożądanych mężczyzn”). OK, można jeszcze zrozumieć, że w przypadku głównej kategorii albo tych aktorskich konkurencja była dość silna (choć i tak Gorączka powinna wyjść z tej potyczki zwycięsko). Ale brak nominacji za dźwięk, montaż dźwięku czy zdjęcia to po prostu skandal.
Lśnienie
Tak, Lśnienie Stanleya Kubricka nie zostało nominowane do ani jednego Oscara. Film otrzymał natomiast dwie nominacje do… Złotej Maliny. Trudno dziś w to uwierzyć. Owszem, Amerykańska Akademia Filmowa znana jest ze swojej niechęci do horroru, ale wydawać by się mogło, że Lśnienie powinno być ponad to. Niestety, produkcja została całkowicie pominięta, nawet w kategoriach technicznych.
Dzisiejsze czasy
Charlie Chaplin jest legendą kina – to nie ulega żadnej wątpliwości. Z Oscarami nigdy nie było mu jednak po drodze. W całej karierze otrzymał zaledwie dwie statuetki, jedną honorową i jedną przedziwną: za muzykę do filmu, który miał premierę 20 lat wcześniej (dopiero po takim czasie pokazano go w kinach w Los Angeles, a to jest warunkiem kandydowania do Oscarów). Jeden z jego najlepszych filmów (a może i najlepszy), Dzisiejsze czasy, został wręcz całkowicie pominięty przez Akademię.
Rio Bravo
Reżyser Howard Hawks zapisał się złotymi zgłoskami w historii kina, ale do Oscarów – podobnie jak Chaplin – nigdy nie miał szczęścia. Dość powiedzieć, że nominacji do Nagrody Akademii nie otrzymał najbardziej znany z jego filmów, western Rio Bravo. Dziś tytuł ten uznawany jest za klasykę gatunku, jednak w roku premiery nie był wielkim sukcesem. Ani nie zbił kokosów w box offisie, ani nie zyskał uznania branży.
Człowiek z blizną
Trudno uwierzyć, że Człowiek z blizną nie otrzymał ani jednej nominacji do Oscara. A tak rzeczywiście było. Skończyło się na trzech wyróżnieniach do Złotych Globów oraz jednej nominacji do… Złotej Maliny. To kolejny, po Lśnieniu, film, który został potraktowany bardzo niesprawiedliwie. Wstyd, że tak świetna produkcja nie ma ani jednej nominacji do Oscara, a miała szansę na słynną Razzie Award.