SOUTH PARK VACCINATION SPECIAL. Jak się zaszczepisz, Tom Hanks cię dopadnie
Jeszcze niespełna pół roku temu fani South Parku mogli żywić nieśmiałą nadzieję, że pomimo pandemii COVID-19 nowy sezon serialu jednak się pojawi – być może po prostu z pewnym opóźnieniem. Dziś muszą spojrzeć prawdzie w oczy – w najbliższym czasie nie mamy co liczyć na kolejną, 24 już serię (a przynajmniej nie w tradycyjnej formie), a wśród niektórych widzów pojawiła się wręcz obawa, że South Park w ogóle już nie wróci. Mimo że we wrześniu Trey Parker i Matt Stone zaspokoili nieco potrzeby swoich fanów, przygotowując 45-minutowy odcinek specjalny poświęcony pandemii, to nie dał on żadnych podpowiedzi dotyczących przyszłości serialu. 10 marca zadebiutował zaś kolejny epizod okołopandemiczny, który wzbudza mieszane uczucia – z jednej strony jest nieporównywalnie lepszy od tego wrześniowego, ale z drugiej pozostawia z pytaniem na razie bez odpowiedzi: co dalej z South Parkiem?
Poprzedni odcinek specjalny opowiadał przede wszystkim o źródłach pandemii oraz radzeniu sobie z nią przez mieszkańców tytułowego miasteczka – oczywiście z właściwą sobie dawką absurdalnego humoru. Naturalnym wydaje się więc fakt, że kolejny dotyczy aktualnej fazy walki z koronawirusem, czyli szczepień. Podobnie jak we wszystkich innych miastach w USA i na całym świecie, także w South Park coraz więcej osób jest szczepionych przeciwko COVID-19. Problem w tym, że są to wyłącznie ludzie starsi, którzy po otrzymaniu ostatniej dawki zaczynają nie tylko korzystać z życia, kręcąc kółka motocyklami na parkingach czy rozbijając się po barach, ale też kpić ze wszystkich czekających na swoją kolej. Szczepionka to marzenie mieszkańców South Park wiecznie tłoczących się w ogonku do jedynego punktu szczepień w mieście, obecnie przypominającego bardziej ekskluzywny klub, do którego nie wejdziesz, jeśli nie ma cię na liście. Koniec końców cały zapas medykamentów trafia w ręce – a jakże – Stana, Kyle’a, Kenny’ego i Cartmana, którzy muszą zdecydować, kto i dlaczego powinien zostać zaszczepiony w pierwszej kolejności.
Parker i Stone w South ParQ Vaccination Special robią wszystko to, co powinni byli zrobić w poprzednim odcinku, a czego brak sprawił, że Pandemic Special był kolejną przeciętną odsłoną serialu, podobną do ostatnich dwóch–trzech sezonów. Kluczowi dla fabuły stają się więc wyznawcy QAnon wierzący, że szczepionki służą tak naprawdę do czipowania ludzi i przejmowania nad nimi kontroli, a za wszystkim stoją tajemnicze elity, na czele z gwiazdami show-biznesu i Billem Gatesem. Przesiąknięta absurdem kpina jest tu równie znakomita, co w najlepszych sezonach serialu. Najważniejszym, niepodważalnym i zwyczajnie jedynym źródłem tajemnej wiedzy zwolenników QAnon jest oczywiście Internet, wulgaryzmy płynące z ust powracającego do miasteczka pana Garrisona (w South Park odpowiednika Donalda Trumpa) to z pewnością zaszyfrowany apel do walki o prawdę, a wszyscy celebryci z Hollywood są bez wątpienia pedofilami czerpiącymi siłę z krwi dzieci. W porównaniu z Pandemic Special i w ogóle ostatnimi sezonami serialu twórcy stawiają na zdecydowanie trafniejszą, śmieszniejszą, a także bardziej niedorzeczną satyrę – efektem jest odcinek, który powinien zadowolić nawet fanów narzekających, że South Park skończył się dawno temu.
South Park to South Park – nie byłby więc sobą, gdyby pod całym tym absurdem nie skrywał refleksji zupełnie sensownej. W końcu dostaje się tutaj każdemu, z obu stron światopoglądowej barykady, ale to zawsze ma na celu skomentowanie bieżących wydarzeń społeczno-politycznych i zwrócenie uwagi na pewne istotne kwestie. Dzieci pozbawione odpowiedniej opieki ze strony czy to nauczycieli, czy to rodziców bez trudu wstępują w szeregi niewierzących w pandemię zwolenników QAnon, ostatecznie bijąc się między sobą bez większego celu. Media zarzekają się, że szanują opinie i poglądy każdego, po czym bezceremonialnie krytykują tych, którzy nie wpisują się w „jedyną słuszną narrację”. Relacja czwórki głównych bohaterów jest zaś tak poprowadzona, by kojarzyć się z problemami, z jakimi borykało się wiele związków z powodu długotrwałej, wspólnej izolacji. Wciąż jesteśmy jednak w South Park – nie trzeba więc się obawiać, że powaga nie zostanie przełamana w najmniej oczekiwany, kpiarski sposób.
Trudno nie zauważyć, że ten skok jakościowy jest efektem odsunięcia postaci Randy’ego na dalszy plan (a wręcz zupełnego usunięcia go z odcinka – pojawia się tylko na kilka sekund w ostatnich minutach). Wątek farmy konopi był początkowo całkiem udany, ale odkąd twórcy zaczęli skupiać się na nim kosztem głównych bohaterów, South Park równał raczej w dół. Vaccination Special wraca do czwórki chłopców i powiedzieć, że wychodzi mu to na dobre, to nie powiedzieć nic. Mimo że najlepsze żarty nie zawsze są ich udziałem, to znacznie ciekawiej i bardziej sensownie napędzają oni całą fabułę odcinka. Stan, Kyle, Kenny i Cartman tym razem mają jednak nieco inną rolę do odegrania – taką, która wprowadza do Vaccination Special wątek z pozoru w połowie poważny, w połowie żartobliwy, ale w rzeczywistości skłaniający do zastanowienia się, co czeka serial w bliższej bądź dalszej przyszłości.
Jak już wcześniej wspomniano, relacja czwórki bohaterów ma przypominać kryzys, z jakim zmagało się wiele osób zmuszonych do przebywania ze sobą pod jednym dachem praktycznie bez możliwości rozłąki. W Vaccination Special problem nie zostaje jednoznacznie rozwiązany i w normalnych warunkach żaden widz raczej nie potraktowałby tego serio. Tyle że w czasie pandemii, gdy pierwszy raz od prawie ćwierć wieku nie dane nam było obejrzeć nowego sezonu South Parku, trudno nie zastanawiać się nad jego przyszłością. W finale odcinka widzimy całe mnóstwo różnych postaci, które na przestrzeni ponad 20 lat pojawiały się w serialu, a pewnego rodzaju zawieszenie, w którym pozostawiają nas Parker i Stone, mimo wszystko nie daje spokoju.
South Parku nie pokonały dziesiątki pozwów, protesty osób publicznych ani cenzura – czy pandemia koronawirusa będzie jego końcem? Obecnie nie można niczego przewidzieć. Vaccination Special udowadnia, że jak Parker i Stone chcą, to potrafią – znakomite żarty podszyte satyrycznym komentarzem do otaczającej nas rzeczywistości, kreatywność fabularna, a nawet fantastyczne burzenie czwartej ściany powracające w wielkim stylu pokazują siłę wciąż drzemiącą w serialu. Tyle że twórcy niejednokrotnie mówili, że nie będą tworzyć go przez całe życie. Chociaż niczego nie możemy być pewni, trzymajmy kciuki, żeby – nieuchronny mimo wszystko – koniec South Park był efektem wyłącznie niewymuszonej decyzji Treya Parkera i Matta Stone’a.
https://www.youtube.com/watch?v=0CtDvYhi3P4