search
REKLAMA
Odmienne stany świadomości

SKIDOO. 50 lat LSD, hipisów i gangsterów

Jan Dąbrowski

12 grudnia 2018

REKLAMA

Odmienne stany świadomości #24: Skidoo

Czysty absurd

graucho marx bóg lsdTak można określić zarówno fabułę Skidoo, jak i jego spektakularną klapę. To jeden z tych niewielu filmów, które mimo dużego budżetu, solidnej obsady i fachowców na planie właściwie nie istnieją w świadomości przeciętnego widza. To też jeden z ostatnich filmów Otto Premingera, reżysera takich klasyków jak Anatomia morderstwa i Laura. Muzykę skomponował Harry Nilsson, którego znają zarówno fani Nocnego kowboja (motyw przewodni), jak i Wściekłych psów (piosenka Coconut). Poza tym w Skidoo swoją ostatnią rolę zagrał Groucho Marx, a u jego boku wystąpiła Donyale Luna, uznawana za pierwszą czarną supermodelkę. Poza tym skompletowano tu aktorów znanych z ikonicznych ról przeciwników Batmana z filmu Batman zbawia świat z 1966 roku: Cesara Romero (Joker), Franka Gorshina (Człowiek Zagadka), Burgessa Mereditha (Pingwin). Do kompletu zabrakło tylko Lee Meriwether w roli Kobiety Kota, ale zamiast niej jest Richard Kiel, w późniejszych latach znany z roli Buźki w serii o Jamesie Bondzie. Wszyscy zaliczają tu epizody, ale i tak musiała to być gratka dla filmowych nerdów. Z perspektywy czasu nadal jest, bo o ile Skidoo pod koniec lat 60. znikło równie szybko, jak się pojawiło, to po latach zyskuje nowe pokolenia fanów, zwłaszcza w dobie rekonstrukcji cyfrowych i wydania na DVD w 2001 roku. Ponadto w grudniu tego roku mija pięćdziesiąt lat od premiery Skidoo.

skidoo groucho marks luna

Groucho Marx jest Bogiem

Niedorzeczność i zarazem fenomen filmu Premingera wynika z tego, że ma wszystko, co powinien mieć hit, a jednak nim nie został. Wspomniana obsada dziś będzie elektryzować tylko nielicznych wyjadaczy, ale w 1968 roku to były naprawdę znane nazwiska. A fabuła – przynajmniej w założeniach – powinna być przepisem na sukces, ponieważ łączy w sobie elementy kilku gatunków. Jest historia byłego zabójcy, gangstera Tony’ego (Jackie Gleason), który dostaje od dawnych kolegów z branży propozycję nie do odrzucenia: ma dostać się do Alcatraz jako więzień, zbliżyć się do innego osadzonego, Blue Chipsa Packarda (Mickey Rooney), i zamordować go. Początkowo Tony odmawia, ale mając świadomość, że w ten sposób naraża córkę Darlene (Alexandra Hay), z niechęcią zgadza się i trafia do więzienia. Brzmi dość konwencjonalnie, ale to tylko jeden z wątków. Drugi dotyczy grupy hipisów, do których dołącza Darlene, stając się tym samym łatwym celem gangsterów. To prowadzi do najważniejszego z nich, nazywanego Bogiem (Groucho Marx), który mieszka pod pokładem pancernego jachtu naszpikowanego gadżetami i stamtąd rządzi przestępczą organizacją o nazwie Drzewo.

LSD w ryzach

Pokręcone to trochę, niemniej z powodzeniem mogłaby to być fabuła współczesnego filmu akcji. I gdyby Preminger wraz ze scenarzystą Doranem Williamem Cannonem na tym poprzestali, może Skidoo odniosłoby sukces. Jednak dodano jeszcze element psychodeliczny, który z perspektywy czasu zawiera najciekawsze sceny w całym filmie. Podczas pobytu w więzieniu Tony dostaje miejsce w celi z młodym aktywistą, który trafił za kratki za podarcie karty poborowej. Chłopak ma ksywę Profesor i faktycznie zna się na wielu rzeczach. Ma też ze sobą materiały papiernicze nasączone LSD. Z oczywistych względów nie wspomina o tym kolegom i odzywa się dopiero, kiedy Tony chce wysłać list do żony i zaczyna lizać rogi koperty. Profesor reaguje za późno, więc uspokaja współwięźnia i tłumaczy mu, że za chwilę będzie miał halucynacje. Ostrzega go, że w razie oporu Tony będzie miał tzw. bad trip i jego odjazd nie będzie przyjemny. Za to jeżeli podda się działaniu narkotyku i odpręży, może mu się spodobać.

skidoo alexandra hay darlene

Naćpane Alcatraz

Od tego momentu Skidoo zaczyna skręcać w stronę surrealistycznego humoru. Tony zaczyna mieć halucynacje. Widzi swoją celę mieniącą się kolorami tęczy, a jego współwięźniowie zmniejszają się i bije od nich fioletowa poświata. Myśląc o swoim zadaniu i zleceniodawcy, bohater zaczyna mieć wizję głowy Boga na kręcącej się śrubce, która wiruje w powietrzu i znika w zlewie. Tony podchodzi do umywalki i ochlapuje się wodą, a w niej migają kolory, głowy innych postaci, tańczący Blue Chips Packard i żona Tony’ego. Trip kończy się po chwili. Bohaterowie mają świadomość, że z całą ryzą LSD mogą narobić niezłego zamieszania, postanawiają dorzucić nasączonych kartek do kuchennej maszynerii mieszającej posiłek dla wszystkich w więzieniu. Kiedy już całe Alcatraz jest srogo naćpane, Tony i Profesor szykują prowizoryczny balon i uciekają. Specjalnie się z tym nie kryją, bo nie ma przed kim – pensjonariusze i strażnicy są już na kwasie. Schowani w kubłach na śmieci bohaterowie są dla funkcjonariuszy jak musicalowi tancerze w blaszanych kostiumach. Wszystkim halucynacjom towarzyszy zabawa z kolorami i wesoła muzyka.

Bad trip?

Punkt kulminacyjny Skidoo na chwilę wraca na stabilny grunt komedii gangsterskiej. Tony i Profesor lądują balonem na jachcie Boga, gdzie chwilę wcześniej pojawiło się stado hipisów wraz z Darlene i jej matką. Wszyscy śpiewają tytułową piosenkę Skidoo, a po chwili widać jak na małej łódce Bóg i Profesor w strojach krisznowców dzielą się skrętem. Na żaglach namalowano słowa POKÓJ i MIŁOŚĆ. Ten pacyfistyczny epilog kończy melorecytacja Harry’ego Nilssona, który w rytm muzyki wymienia obsadę i członków ekipy. Seans Skidoo to niecałe sto minut, dzieje się dużo i dziwnie, a wszystko jest w pogodnym, wręcz beztroskim nastroju. Wydaje się, że film z jednej strony jest znakiem swojej epoki z całym dobrodziejstwem inwentarza, a z drugiej strony wyprzedza czasy, w których powstał. Skidoo to klasyczny przypadek klęski urodzaju, gdzie natłok ówczesnych gwiazd i łączenie motywów powoduje, że nic i nikt nie może w pełni wybrzmieć. Niemniej minęło już pięćdziesiąt lat od premiery, a film przez ten czas powoli zaczyna obrastać w kultowość. Poza tym dzięki Skidoo zaistniała jedna z ciekawszych scen halucynacji na kwasie, a zamiast wisienki na torcie jest głowa Groucho Marxa na śrubce. Dziwne, ale wkręcające.

Na film zaprasza między innymi Timothy Leary:

https://www.youtube.com/watch?v=tlnnqfhviz4

Avatar

Jan Dąbrowski

Samozwańczy cronenbergolog, bloger, redaktor, miłośnik dobrej kawy i owadów.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA