Siódma pieczęć
Jöns jest też bardzo zagadkową osobą – stanowi przeciwieństwo swojego pana Jest cyniczny, prześmiewczy, z dziwną obojętnością przyjmuje wszystko bez refleksji. Mówi o sobie “szczerzę zęby do śmierci, kpię z Pana Boga, pożądliwie patrzę na dziewczyny, nie oglądam się na niebo”. Giermek wie, jaki jest sens jego życia, nie próbuje doszukać się Boga w świecie, ponieważ w niego nie wierzy. Podczas wypraw krzyżowych widział zło świata – to doświadczenie pozwoliło mu zrozumieć wiele rzeczy i ukształtować swój światopogląd.
Antonius nie ma spójnej wizji świata, widzi wielkie cierpienie i ból, ale stara się doszukać w tym jakiejś logiki. Pełen patosu i desperacji dzielnie toczy walkę ze śmiercią. Śmiercią rozumianą – oczywiście – w sensie fizycznym i w sensie duchowym. Realnie z nią walczy i jednocześnie toczy bój wewnętrzny, od którego w dużej mierze zależy jego egzystencja na ziemi i życie innych ludzi. To wielka odpowiedzialność. Śmierć jednak okazuje się być sprytniejsza. Kilka chytrych posunięć pionkami i już wszystko wiadomo.
Bergman celowo posłużył się realiami średniowiecza, by pokazać ogrom cierpienia i bólu. Najłatwiej mówić o Bogu w kontekście czasów, których oddziaływanie kulturowe było naznaczone modlitwą i przejęciem religijnym, czemu zresztą Bergman dał wyraz w postaci wielu odniesień do Biblii w swoim filmie. Najważniejszym z nich jest pomysł tytułu – siódmej pieczęci i fabularnego ułożenia samej historii w taki sposób, by pokrywała się z treścią Apokalipsy. Bardzo ważna jest tu symbolika: Śmierć w filmie pojawia się 7 razy, dokładnie tyle, ile jest pieczęci. Natomiast fabuła filmu dotyczy bezpośrednio czasu po otwarciu siódmej pieczęci – kiedy to baranek otworzył ją i nastąpiła w niebie cisza. Bóg zamilkł.
Sam pomysł użycia liczby siedem także ściśle wiąże się z symboliką biblijną. Siódemka jest uważana za liczbę mistyczną, pełną, totalną, wyrażającą dopełnienie. W wielu religiach świata jest symbolem całości. W związku z tym liczba pojawień się Śmierci w filmie też może mieć swoje mistyczne znaczenie, aczkolwiek trudne do odszyfrowania.
Dzieło Bergmana, oprócz licznych wątków biblijnych i filozoficznych, zawiera w sobie mnóstwo elementów zaczerpniętych ze sztuk plastycznych. Czarno-białe kadry przesycone są malarskością. Dialogi i sceneria to mieszanka dostojności, grozy i mistyki. Końcowa wizja tańca Śmierci z kosą w ręku na pagórku, kiedy prowadzi w tanecznym korowodzie swoje ofiary, jest jedną z najbardziej plastycznych, teatralnych i zarazem symbolicznych scen w historii klasyki kina. Podobnie jak pomysł przedstawienia jej jako charyzmatycznej, ponurej, bezrefleksyjnej, ale też przebiegłej postaci. Śmierć w filmie Bergmana jest figurą teatralną, malarską i precyzyjnie wystudiowaną. Bengt Ekerot rewelacyjnie odegrał swoją rolę – mimika, charakteryzacja, sposób mówienia świadczą o wielkim kunszcie aktorskim tego człowieka.
Genialny pomysł pokazania średniowiecznego rycerza grającego w szachy ze Śmiercią reżyser zaczerpnął z fresku szwedzkiego kościoła w Täby, natomiast liczne odniesienia do Pisma Świętego są wyrazem osobistego stosunku Bergmana do religii. Reżyser od dziecka wychowywany był w ortodoksyjnym, protestanckim otoczeniu (jego ojciec był pastorem). Widać wyraźnie, że Siódma pieczęć to osobista refleksja autora. Bergman poprzez mistyczno – groteskową opowieść snuje swoje rozważania na temat istoty najwyższej. Mówi o milczeniu Boga, o śmierci, przemijaniu i cierpieniu, o różnych postawach wobec Boga i śmierci (Antonius i Jöns). Tworzy znakomite dzieło, fabularny traktat egzystencjalny pełen artyzmu, dostojności i ciekawej symboliki, która zapisze się w zbiorowej świadomości na długie lata. Z jednej strony dokonuje ekranizacji fragmentu Biblii, z drugiej – proponuje własną wykładnię problemów egzystencjalnych.
Ten niezwykły obraz został nominowany w 1957 roku do Złotej Palmy w Cannes i chyba nie będzie nadużyciem, jeśli powiem, że jest jednym z filmów, który ugruntował pozycję Bergmana w historii światowego kina.