search
REKLAMA
Seriale TV

EUFORIA. Drugi odcinek specjalny to trudna podróż w głąb ludzkiej niedoskonałości

Filip Pęziński

23 stycznia 2021

REKLAMA

Hunter Schafer dla fanów Euforii jest odkryciem 2019 roku, kiedy to emitowany był pierwszy sezon serialu i jako ekranową debiutantkę podziwiać mogliśmy ją w roli Jules, transpłciowej nastolatki, która pojawiła się nagle w życiu granej przez Zendayę Rue i wywróciła je do góry nogami. 

Jednak świat dowiedział się o Hunter już wcześniej. Zanim zmierzyła się z rolą Jules, znana była jako aktywistka społeczności LGBTQ+ i rodząca się ikona mody.

Być jak Hunter

Hunter Schafer pochodzi z konserwatywnej, wielodzietnej rodziny. Ma trójkę rodzeństwa, jej ojciec jest pastorem, a matka zajmuje się domem. Jednak kiedy Hunter w siódmej klasie otwarcie powiedziała rodzicom o swoim homoseksualizmie, spotkała się tylko i wyłącznie ze zrozumieniem i akceptacją. Sprawy skomplikowały się rok później, kiedy na jej twarzy pojawił się pierwszy zarost i uświadomiła sobie coś, czego nie potrafiła wcześniej nazwać: ciało, w którym się urodziła, nie oddaje jej tożsamości płciowej. Włosy na twarzy zaczęły budzić jej przerażenie, od specjalistów dowiedziała się o transgenderyzmie i zrozumiała, że jest transpłciową kobietą. Tutaj nie mogła liczyć na natychmiastową akceptację. Rodzice musieli dojrzeć do zmian, z którymi mierzyło się ich dziecko. Ojciec Hunter opowiadał, że jego zrozumienie przyszło, dopiero gdy zobaczył szczęśliwą córkę w butach na obcasach na wybiegu podczas kolonijnego pokazu mody. Jeszcze przed zakończeniem edukacji Hunter przeszła terapię hormonalną.

Hunter Schafer podczas Paris Fashion Week 2019

W 2016 roku jako aktywista LGBTQ+ głośno sprzeciwiała się tzw. ustawie toaletowej, rozporządzeniu Kalifornii Północnej, według którego dostęp do toalet i szatni miał być regulowany według płci ustalonej w momencie urodzenia dziecka. Hunter dzieliła się swoimi osobistymi przeżyciami i tłumaczyła konsekwencje dyskryminującej ustawy. Stała się wtedy gwiazdą magazynów dla nastolatków, wzięła udział w debacie z Hillary Clinton.

Równolegle zaczęła interesować się modą i projektowaniem ubrań. O swoich pasjach, ale też o własnej transpłciowości pisała dla popularnego Rookie Mag. W 2017 roku podpisała kontrakt z jedną z najbardziej prestiżowych agencji modelek w Nowym Jorku. Potem pojawiły się inne, reprezentujące ją w europejskich stolicach mody.

Gdy zdobywała paryskie wybiegi, dostała propozycję zagrania w przygotowywanej przez HBO i A24 Euforii. Początkowo nie czuła, że to coś dla niej, ale wszystko zmieniło się po spotkaniu z Samem Levinsonem, scenarzystą i reżyserem serialu. Ten nie chciał widzieć w tej roli nikogo innego. Wybór okazał się niezwykle udany, bo Hunter bez wątpienia zachwyciła widzów na całym świecie swoją ekranową dojrzałością i tym, jak doskonale radzi sobie u boku Zendayi, która przed kamerą pracowała przecież od najmłodszych lat.

Zendaya i Hunter Schafer podczas premiery pierwszego sezonu <em>Euforii<em>

Dziś w historii kariery Hunter rozpoczął się kolejny rozdział. Na platformie streamingowej HBO pojawił się właśnie drugi odcinek specjalny Euforii, zamknięcie dyptyku nagranego w ramach oczekiwania na drugi sezon, którego to produkcja ze względu na pandemię została przesunięta. W tym odcinku specjalnym Hunter nie tylko wysuwa się na pierwszy plan jako aktorka, ale też debiutuje jako współscenarzystka.

Być jak Jules

Pomysł na odcinki specjalne Euforii zrodził się w czasie pandemii, kiedy ekipa pracująca nad drugim sezonem serialu zmuszona była do zawieszenia produkcji. Sam Leavinson – twórca całości – wpadł wtedy na pomysł stworzenia, nazwijmy to, pomostu, który doprowadzi widzów z sezonu pierwszego do drugiego, a który będzie możliwy do nagrania w pełnym reżimie sanitarnym. Tak powstały dwa odcinki specjalne. Pierwszy, poświęcony granej przez Zendayę Rue, wyemitowany został pod koniec ubiegłego roku i przedstawiał spotkanie głównej bohaterki ze swoim sponsorem, Alim. Drugi właśnie pojawił się na platformie HBO GO i skupia się na drugiej połowie duetu znanego z serialu – Jules. Pokazuje bohaterkę w trakcie sesji terapeutycznej.

Tak jak poprzedni odcinek specjalny, ten także radykalnie zrywa z kalejdoskopową stylistyką sezonu pierwszego, ale też, co cieszy, jest zupełnie inny od tego poświęconego Rue. Część widzów po pierwszym sezonie nie potrafiła zrozumieć decyzji, które podejmowała Jules, uważała ją za osobę samolubną, niebudzącą sympatii. Do opinii tych dotarł chyba też Sam Levinson, który otwarcie podkreślił, że wyemitowany właśnie odcinek ma być szansą na lepsze zrozumienie postaci granej przez Hunter Schafer, spojrzeniem na wydarzenia z jej perspektywy. Rzeczywiście, całość jest podróżą w głąb Jules. Mierzy się z jej transgenderyzmem, szukaniem siebie i swojej kobiecości, w dużej części skupia się na przeszłości dziewczyny i jej trudnej relacji z matką, ale też na związku z Rue i internetowej relacji z Nate’em. To bardzo ciężka opowieść o ludzkiej niedoskonałości.

Zabrakło tu jednak pewnej uniwersalności, którą cechował odcinek poświęcony Rue. Ten o Jules bez wątpienia gorzej wypada jako zamknięta historia, mocniej nawiązuje do wydarzeń z sezonu pierwszego, pokazuje je z innej perspektywy. Uzupełnia nawet zeszłoroczny odcinek specjalny, jemu również nadający nowy aspekt. Zobaczymy tu sporo retrospekcji, wizji, snów. Nieraz opuścimy gabinet terapeutyczny i wrócimy do znanych już lokalizacji. Swoją obecność wyraźnie zaznaczą inni bohaterowie Euforii. Szczególnie satysfakcjonująco wypada gościnny występ Zendayi.

Nie zrozummy się jednak źle. Hunter Schafer pozostaje bez wątpienia w centrum zainteresowania reżysera, a całość jest często teatrem jednej aktorki. Nie ma tu mowy o duecie na miarę Colmana Domingo i Zendayi z zeszłorocznej premiery. Obecna przez cały czas psycholożka jest zaledwie tłem dla Jules, a w konsekwencji grająca ją aktorka – dla Schafer. Ta ponownie wypada w roli Jules naprawdę świetnie. Wyraźnie czuć emocje, z którymi mierzy się jej bohaterka, a przynajmniej jedna scena – niekontrolowany wybuch płaczu Jules – to mocne zaznaczenie aktorskiego talentu. 

Swój talent po raz kolejny pokazuje także Sam Levinson. Udowadnia, że stylistyka pierwszego sezonu Euforii nie jest jedyną, w której się odnajduje. Reżyser nie tylko znakomicie prowadzi aktorów, którzy siłą rzeczy stanowią podstawę tego projektu, ale też zamienia całość w ujmujący popis wizualnego kunsztu. Warto pochwalić także chóralną warstwę muzyczną. Co ciekawe, w odcinku wykorzystano fragmenty ścieżki dźwiękowej Podwójnego życia Weroniki. Bardzo dobrze wypada także nagrana na potrzeby odcinka piosenka Billie Eilish i ROSALÍi – Lo Vas A Olvidar.

Odcinek specjalny poświęcony Jules to kolejny fascynujący element tego znakomitego serialu. Zachwyca ekranową dojrzałością Hunter Schafer i reżyserskim wyczuciem Sama Levinsona. Jestem przekonany, że Euforia nie będzie ostatnim wspólnym projektem tego duetu, a Schafer jeszcze nie raz zachwyci nas jako aktorka, scenopisarka, modelka, ikona LGBTQ+. 

Tymczasem Levinson potwierdził zamiar realizacji i dystrybucji drugiego sezonu serialu jeszcze w tym roku. Trzymam kciuki i cierpliwie czekam.


https://www.youtube.com/watch?v=s1P5czi0H_g

Filip Pęziński

Filip Pęziński

Wychowany na "Batmanie" Burtona, "RoboCopie" Verhoevena i "Komando" Lestera. Miłośnik filmów superbohaterskich, Gwiezdnych wojen i twórczości sióstr Wachowskich. Najlepszy film, jaki widział w życiu, to "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj".

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA