search
REKLAMA
Zestawienie

SERIALE, które warto obejrzeć w oczekiwaniu na nowy sezon WIEDŹMINA

Sześć seriali, które umilą wam czas oczekiwania na nowy sezon „Wiedźmina”. Nie tylko w duchu fantasy.

Jakub Piwoński

11 czerwca 2021

REKLAMA

Jeśli tak jak ja nie możecie doczekać się nowego sezonu Wiedźmina, bo grę komputerową dawno już przeszliście, a książkowy Miecz przeznaczenia znacie od deski do deski, możecie umilić sobie ten czas seansem serialu realizującego podobne założenia. Niekoniecznie w duchu fantasy, choć z pewnością opowiadającego o wielkim bohaterstwie.

Spartakus

Patrząc pod kątem akcji i posiłkując się profilem głównego bohatera, zachodzi wiele zbieżności między Spartakusem a Wiedźminem. Rosły wojownik o oczach żarzących się gniewem niemal na każdym kroku musi udowadniać światu swą wartość, by cena, jaką się za niego płaci, ani trochę nie zmalała. Te kilka sezonów przygody ze Spartakusem to przede wszystkim dość intensywna przygoda w duchu kina eksploatacji, która swoim znakiem rozpoznawczym uczyniła brutalność i seks. Wiedźmin póki co aż tak mocno w te rejony nie skręcił, ale jak dobrze wiemy, nie jest to też historyjka dla dzieci. W drugim sezonie liczę na jeszcze więcej emocjonujących pojedynków przywodzących na myśl krwawe arenowe batalie ze Spartakusa.

Wikingowie

Jeśli rzecz tyczy się bohaterstwa i honoru, to najciekawszymi rycerzami współczesnej telewizji, o dziwo, okazują się być Wikingowie. To, co w sposób bezpośredni łączy ich z postacią wiedźmina, to wola życia na własnych warunkach. Wbrew konwencjom i upodobaniom. Wiedźmin, niczym rasowy wiking, wierny jest tylko jednemu – własnemu sumieniu. To przemierzający świat nonkonformista, który za garść dolarów więcej włoży głowę tam, gdzie inni boją się włożyć nogę. Dokładnie za takich wojowników uchodzili serialowi Wikingowie, których główna siła polegała na odwadze, sprawności i wręcz szaleńczej determinacji. Takim to tylko z drogi schodzono, by uniknąć krwawego podboju. Serialowa saga może i zakończyła się w sposób rozczarowujący, ale na zawsze pozostanie w moim sercu jako kapitalny przykład opowieści o facetach, którzy potrafią bijącą od siebie aurą niszczyć każdą napotkaną przeszkodę.

Herkules

Schemat, na którym została zbudowana książkowa i serialowa historia Wiedźmina, to żadna nowość. Zagubiona dusza odcięta od rodziców szuka swego miejsca w świecie, starając się czynić trochę dobra i przyjmując przeróżne zlecenia. Wykorzystuje do tego swoją siłę, spryt i… względy bogów. Herkules był serialem przygodowym, który przez lata emitowała stacja Polsat. Mam wrażenie, że śmiało można powiedzieć, iż produkcja wypracowała sobie w latach 90. status serialu kultowego. Trochę dziwi mnie, że potencjał, jaki tkwi zarówno w postaci Herkulesa, jak i samej mitologii greckiej, stanowiącej literackie źródło tych historii, wciąż został przez kino tak słabo wykorzystany. Nostalgiczne wspomnienie, w którym prym wiedzie Kevin Sorbo, wciąż jednak zawiera w sobie silny ładunek emocjonalny, gdyż przypomina nam czasy bohaterstwa serwowanego w wyjątkowo przystępny, bezpretensjonalny, wręcz jawnie kiczowaty sposób.

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA