Sequel remaka serii filmowej, uff
W 2013 roku pojawi się kolejna część Star Trek. Kolejna znaczy: sequel. Sequel remake’u. Sequel remake’u serii. Sequel remake’u serii filmowej.
Dla przypomnienia – w 2009 roku JJ Abrams, podobno cudotwórca filmowy, odpowiedzialny również za „Lost”, „M:I3” i „Super 8”, odświeżył jedną z najsłynniejszych sag w historii kina i telewizji. Dokonał tego tak sprytnie i tak błyskotliwie, że do tej pory film ów może być stawiany za wzór kina rozrywkowego, które dobrego scenariusza nie unika, jest pomysłowo wyreżyserowane i porządnie zagrane. Reakcje na nowego „Star Treka” były bardzo pozytywne (dzisiaj średnia ustabilizowała się na bardzo wysokim 8,0!) i można nawet powiedzieć, że film Abramsa był podobnej – wysokiej! – jakości jak tegoroczny „The Avengers”. Ponadto to podobny target, a i zarobiona kasa w obu przypadkach bardzo duża (choć wiadomo, „The Avengers” pod wieloma względami rekordowa, no ba, właśnie atakuje “Titanica”).
Właśnie JJ Abrams wypuścił teaser.
Nic nie zobaczymy, niczego nie skojarzymy. Przyjemna wizualizacja, ładne kolorki, muzyczka gra. Wystarczy. Teaser to zanęta – ma chwycić, przypomnieć, zwabić. I robi to skutecznie, mimo że nic nie pokazuje. Prawdopodobnie obsada ta sama – Chris Pine, Zachary Quinto, Anton Yelchin, Eric Bana. Do tego zespołu dojdzie prawdopodobnie Sherlock Holmes, pardon, Dominic Benedict Cumberbatch w roli Khana, wroga kapitana Spocka. Czyżby swoisty remake sequela pierwowzoru, “Wrath of Khan” z 1982 roku?
Edit: a jednak to teaser fanowski. Przyznam – znakomity.
Edit 2: nie wiadomo, czy Cumberbatch będzie Khanem. A może będzie? Może negacja to zasłona dymna?