Scena na dziś #3
W momencie gdy “Szklana pułapka 4.0” ma do zaoferowania bezkrwawe postrzały i przekleństwa zagłuszane przez strzały, z obawy by nie usłyszeli ich nastolatkowie, w “The Punisher” możemy zobaczyć tak ostre sceny jak wyrywanie kolczyków czy nóż wbijany w głowę z ostrzem widocznym przez usta, brrrr… Film w reżyserii Jonathana Hensleigha to powrót do akcji kręconej bezpośrednio na planie, bez blue-boxów i speszalefeks. Przyjemnie popatrzeć na starą dobrą kaskaderkę, prawdziwe eksplozje i rasowe mordobicie. Scena na dziś – Walka Franka Castle z potężnym Rosjaninem jest kwintesencją stylu nowego “Punishera”.
W finale tego pojedynku, gdy Frank Castle jest wyrzucany przez drzwi i uderza o ścianę, Thomas Jane zastąpiony został przez kaskadera, który podobno zdrowo się podczas tej ewolucji poobijał – ale warto było połamać kości, bo Castle wpadający z impetem na ścianę robi wrażenie. Jak dla mnie cała walka z wielkim Rosjaninem jest niezapomnianą sceną i jedną z najlepszych i najdłuższych filmowych bójek, jakie widziały moje oczy. I zawsze przypomina mi nieporadne zmagania Indiany Jonesa z mechanikami przy kołującym samolocie w “Poszukiwaczach zaginionej Arki”, za co otrzymuje dodatkowy plus.