search
REKLAMA
Seriale TV

ROZCZAROWANI. Najnowszy serial Netflix od twórcy “Simpsonów”

Katarzyna Kebernik

8 sierpnia 2018

REKLAMA

W centrum jest jednak nie tylko przygoda – to także opowieść o rodzinie. Chociaż Bean ciągle kłóci się z ojcem, to tak naprawdę jest jego nieodrodną kopią i w razie niebezpieczeństwa zawsze śpieszy mu z pomocą. I w drugą stronę, tata kocha swoją niesforną córkę, chociaż ta rozczarowuje go na każdym kroku. Większość baśni opowiada o jakimś momencie granicznym w życiu człowieka i nie inaczej jest w przypadku Rozczarowanych – tutaj motywem przewodnim jest dojrzewanie. To w gruncie rzeczy opowieść o dorastaniu głównej bohaterki, odkrywaniu przez nią swojej tożsamości, płciowości i seksualności.

Chociaż sceneria jest bajkowa, to problemy – życiowe, np. w jednym z odcinków królewna zostaje wyrzucona z zamku, bo zdaniem jej rodziców przyszła już pora na to, by się usamodzielniła i znalazła jakąś pracę. Próbujący przeciągnąć Bean na swoje strony Luci i Elfo symbolizują mętlik w głowie niepotrafiącej odnaleźć się w świecie nastolatki. Dziewczyna dusi się, zmuszana do odgrywania społecznej roli tak bardzo do niej niepasującej. Nie wie, czy walczyć z całym światem i za wszelką cenę pozostać sobą, czy pójść na kompromis z otoczeniem? Właśnie dlatego pomimo obecności krwi, grozy i nieobyczajnych żartów (chociaż bez wulgaryzmów) jest to rozrywka dla całej rodziny – ale takiej ze starszymi dziećmi. Nie jest to zarzut, bo to nie wiek decyduje o tym, czy spodoba nam się ta produkcja. Ocena będzie zależeć od tego, czy podpasuje nam specyficzny humor twórców. Czy leżą nam absurd i pastisz. I czy umiemy dać się porwać wyobraźni.

Wisienką na torcie są oczywiście easter eggi. Trawestacja kulturowych motywów jest poprowadzona zgrabnie i w sposób fabularnie uzasadniony, więc ci widzowie, którzy nie wyłapią nawiązań, nie będą mieli poczucia: nie–wiem–o–co–chodzi. Twórcy puszczają oczko do kinomanów, serwując przeróbki scen np. z Egzorcysty albo nazywając jeden z odcinków: Faster, Princess! Kill, Kill! Kłaniają się też wielbicielom fantastyki, wykręcając na wszystkie strony kanoniczne dla tego nurtu tropy (poszukiwanie eliksiru nieśmiertelności) i postacie. Nie zabraknie odniesień muzycznych, jeden z absztyfikantów Bean nosi honorowy tytuł „Slayer of Metallica” – zabójca Metalliki (swoją drogą ciekawe, jak to przetłumaczą). Pełno tu nawiązań do baśni, na przykład Jaś i Małgosia okazują się rodzeństwem kanibali mówiących z ciężkim, niemieckim akcentem. Pełno też kpiny z cukierkowatych produkcji Disneya, jak w parodii pocałunku z Zakochanego kundla, w której dwie świnki jedzą ten sam kawałek ludzkiego jelita i stykają się ryjkami w połowie jego długości.

Nie tylko popkultura jest w tej kreskówce obecna na każdym kroku. Rozczarowani są erudycyjni, czerpią z historii, inspirując się średniowiecznymi realiami. Jeden z odcinków krąży wokół reinterpretacji przygód Odyseusza, inny zapożycza motywy z irlandzkiego folkloru. Oczywiście równie często twórcy w sposób metaforyczny lub/i ironiczny adresują współczesne wydarzenia i problemy – te poważniejsze i mniej, obok „Royal Wedding” pojawia się rasizm, dotykający Elfo. Mogłabym tak w nieskończoność, ale już zanadto się rozpisałam, poza tym pewnie wolicie szukanie „pisanek” na własną rękę. W końcu to serial o przygodzie.

Oryginalny tytuł Disenchantment oznacza nie tylko „rozczarowanie”, ale i „odczarowanie” – szkoda, że tej podwójności znaczeniowej nie udało się zachować w polskim przekładzie. A na koniec, zamiast deseru, suchar: Rozczarowani mnie nie rozczarowali. O tym, czy wasze wrażenia będą podobne, macie szansę przekonać się już 17 sierpnia – warto.

https://www.youtube.com/watch?v=Gp_RnJcb8Ig

Katarzyna Kebernik

Katarzyna Kebernik

Publikuje w "KINIE", Filmwebie, serwisie Film w Szkole i (oczywiście) na film.org.pl. Edukatorka filmowa w Zespole Edukacji Ferment Kolektiv. Lauretka II nagrody w Konkursie im. Krzysztofa Mętraka dla młodych krytyków filmowych oraz zwyciężczyni konkursu Krytyk Pisze Festiwalu Kamera Akcja.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA