Pierce Brosnan, Daniel Craig jako James Bond: GoldenEye, Casino Royale
Niejeden aktor śni o roli agenta 007, najsłynniejszego asa brytyjskiego wywiadu. Seanowi Connery’emu nie bez trudu udało się zerwać z tą postacią, Timothy Dalton też miał jej dość, zawiedziony, że nie przyniosła mu glorii i chwały. W połowie lat 90. wybór na następnego odtwórcę Bonda padł na Pierce’a Brosnana, znanego bardziej z seriali Remington Steele i W 80 dni dookoła świata niż filmów kinowych. Ta sytuacja uległa zmianie po GoldenEye, gdy Irlandczyk został zasłużenie zaakceptowany w roli Bonda, dając mu ironiczny błysk w oku, wyrafinowane poczucie humoru i kontrolowany dystans. Podobna kwestia ma się z Danielem Craigiem, następcą Brosnana, któremu udało się osiągnąć jeszcze większy sukces od swojego poprzednika – pokazał Bonda w kolejnej serii jako bardziej ludzkiego bohatera, a także w postaci z krwi i kości. Bądź co bądź, obaj ponowie dzięki służbie jej królewskiej mości mogli zabłysnąć na dużym ekranie także w innych rolach.
Antonio Banderas jako El Mariachi: Desperado
Hiszpan zaczął swoją błyskotliwą karierę, biorąc udział w licznych filmach Pedro Almodóvara, z czasem przedarł się do Hollywood, aby grać u boku gwiazd pokroju Toma Hanksa, Denzela Washingtona, Toma Cruise’a czy Jeremy’ego Ironsa, a w niedługim czasie samemu stać się jedną z takich gwiazd. Stało się tak za sprawą roli mściciela z bronią w futerale na instrumenty w remake’u Desperado Roberta Rodrigueza, gdzie ujął w dużej mierze damską widownię swoją południową urodą, powiewem świeżości, temperamentem i talentem. Również Salma Hayek może być wdzięczna Rodriguezowi za postać ponętnej Caroliny, wspierającej vendettę El Mariachiego, która stała się obiektem westchnień męskiej części widzów. Rozpoczęli oni modę na latynoskich aktorów robiących karierę w Fabryce Snów.
George Clooney jako Seth Gekko: Od zmierzchu do świtu
Znowu Robert Rodriguez doprowadził do narodzin gwiazdy, tym razem aktora z czterdziestką na karku, który zdobył popularność jako doktor Ross w medycznym serialu Ostry dyżur. George Clooney na początku lat 90., kiedy mozolnie wspinał się po szczeblach sławy, przegrał casting z Bradem Pittem do filmu Thelma i Louise, a zrażony dalszymi niepowodzeniami odrzucił rolę u Tarantino we Wściekłych psach. Wspomniany Ostry dyżur dał mu szansę na zaistnienie na dużym ekranie, zaś główna rola w Od zmierzchu do świtu, kryminalisty, który z bratem (granym notabene przez Tarantino) bierze zakładników, aby zostać z nimi uwięzionym w barze opanowanym przez wampiry, pozwoliła mu tę okazję w pełni wykorzystać. Clooney stał się nowym amantem kina: macho i romantykiem w jednym, uosobieniem szarmanckiej przekory, spełniającym się również po drugiej stronie kamery.
Leonardo DiCaprio jako Jack Dawson: Titanic
Obecnie DiCaprio z Oscarem na koncie jest nie tylko bożyszczem Hollywood, ale przede wszystkim ukształtowanym aktorem. Już w młodym wieku na początku kariery został dostrzeżony jako duży talent z szerokim wachlarzem możliwości. Aktorską dojrzałość dowiódł, grając u boku Roberta De Niro, Johnny’nego Deppa i między innymi Gene’a Hackmana. Katastroficzny melodramat Jamesa Camerona Titanic uczynił go idolem młodzieży, zwłaszcza wśród żeńskiej części publiczności. DiCaprio zdobił okładki pism nie tylko filmowych magazynów, ale także prasy plotkarskiej i przeznaczonej dla nastolatków. Coś, co jednak dla większości wydawało się spełnieniem marzeń, dla Leonardo stało się w pewnym sensie potrzaskiem. DiCaprio, próbując jednocześnie udźwignąć ciężar sławy, nie mógł się uwolnić od postaci Jacka, a chciał być pełnowartościowym aktorem i sprawdzać się w ambitnych rolach, aspirując wyżej. Po Titanicu zagrał podwójną rolę w Człowieku w żelaznej masce w towarzystwie doświadczonych kolegów z branży (Malkovich, Irons, Depardieu, Byrne), następnie pojawił się u Daniela Boyle’a w Niebiańskiej plaży i u Martina Scorsese w Gangach Nowego Jorku. Jednak te propozycje nie spotkały się z aprobatą widzów, gdyż ładny chłopiec z tonącego statku kroczył za aktorem niczym cień, w przeciwieństwie do Kate Winslet, która po hicie Camerona dawała artystycznie satysfakcjonujące występy. DiCaprio potrzebował na to więcej czasu, ale sumienna praca opłaciła się. Leo stanął przed kamerą u takich tuzów jak Scott, Tarantino, Nolan i ponownie u Scorsese, efektownie wzbogacając swój dorobek i stając się jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów.