Filmy z serii HARRY POTTER. Ranking czytelników
W 2021 roku będziemy świętować dwudziestolecie premiery Harry’ego Pottera i Kamienia Filozoficznego, pierwszej części serii o słynnym czarodzieju powołanym do życia przez J.K. Rowling. Jednocześnie w 2021 przypadnie dekada od premiery tej odsłony, która rzeczoną serię zakończyła – drugiej części Insygniów Śmierci. Tymczasem my już teraz zapraszamy do zapoznania się z rankingiem wszystkich przygód Harry’ego Pottera, ułożonym na podstawie przeprowadzonej ankiety!
Oto, jak rozłożyły się wasze głosy.
8. Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część 1
Choć wiem, że to jedna z najmniej lubianych części cyklu, sam nie dołączam do grona rozczarowanych – ba, wręcz przeciwnie, Insygnia śmierci: Część 1 to ścisła czołówka moich ulubionych odsłoń serii. Bardzo podoba mi się odejście od klasycznych perypetii w szkole, skupienie się na postaciach, stosunkowo wolne tempo i nastawienie na dialogi (a scena tańca Harry’ego i Hermiony to mój ulubiony dodany na potrzeby filmu moment serii). Rozumiem jednak, że dla kogoś powyższe mogą być wadami. [Łukasz Budnik]
7. Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Harry Potter rzucił na nas urok już przy pierwszym spotkaniu. Jedynka porwała widzów wciągającą historią, najwspanialszą fikcyjną szkołą świata, klimatyczną muzyką, dziecinną buzią Daniela Radcliffe’a i mnóstwem cudownych, fantastycznych szczegółów. Zawsze chętnie wracam do tej części i za każdym razem przekonuję się, że po tylu latach znam na pamięć połowę kwestii aktorów. [Katarzyna Kebernik]
6. Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część 2
Godne zakończenie serii o Potterze ze spodziewanym nadmiarem wątków, które trzeba zamknąć, i spektakularnością akcji, która miała pozostawić po sobie opadnięte z wrażenia szczęki. David Yates zgrabnie zakończył sagę, pozostawiając fanów raczej bez uczucia rozczarowania, za to z wieloma dobrymi emocjami, które niejednokrotnie wywoływały łzy, bo „to już koniec”. Koniec naprawdę świetnej historii. [Rafał Oświeciński]
5. Harry Potter i Komnata Tajemnic
Jedna ze słabszych i chyba najmniej wyrazistych części cyklu – pozbawiona efektu świeżości pomysłu, rozwijająca – może trochę zbyt wolno – wątek nadal nieokreślonego bliżej Sami-Wiecie-Kogo. Są nowe przedmioty, nowi nauczyciele, nowe przygody. Widz jednak, podświadomie, czeka już na coś więcej. [Agnieszka Stasiowska]
4. Harry Potter i Zakon Feniksa
To, co zaczęło się tak niewinnie – jako opowieść o przygodach małego czarodzieja – z biegiem czasu przeobraziło się w budzącą przerażenie historię odwiecznej walki dobra ze złem. Poruszane są coraz mroczniejsze zagadnienia. Atmosfera zagęszcza się od kłębiących się wokół zagrożeń. Trzeba stawić czoła coraz to nowym demonom, z których – jak się okazuje w Zakonie Feniksa – najniebezpieczniejszy jest ten kryjący się we wnętrzu naszej własnej duszy. Ekranizacja nie gubi niczego z dusznej, mrocznej, ciężkiej od niebezpieczeństw atmosfery książki. Mimo niemożliwych do uniknięcia skrótów i kondensacji fabuły doskonale przenosi w świat magii, drapieżnej niesamowitości, groźnej bajkowości. Trzyma w napięciu do ostatniego ujęcia, tak jak książka do ostatniego zdania. [Aleksandra Tofil, fragment recenzji]
3. Harry Potter i Książę Półkrwi
Książę Półkrwi to bodaj jedna najlepiej sfotografowana część serii – niektóre kadry robią wielkie wrażenie. Jak zwykle broni się też obsada (Radcliffe ma tu chyba najlepszą scenę w całym cyklu, mowa o sekwencji po zażyciu eliksiru szczęścia), a Jim Broadbent jako Slughorn jest jej świetnym dodatkiem. Nie brakuje też emocji, głównie w końcówce filmu, choć nie uniknięto poważnych błędów – dodana scena ataku na Norę jest zupełnie zbędna, a rozwiązanie wątku tytułowego Księcia mimo wszystko rozczarowuje. [Łukasz Budnik]
2. Harry Potter i Czara Ognia
Część środkowa cyklu, która i wersji książkowej, i filmowej pięknie spina ze sobą baśniowy klimat początków Harry’ego w Hogwarcie z rosnącym i coraz realniejszym zagrożeniem ze strony Voldemorta. Niesłychanie widowiskowe, barwne i dynamiczne sceny Turnieju Trójmagicznego przechodzą w mroczny dramat na cmentarzu. Wśród radosnych okrzyków nieświadomych widzów pojawia się śmierć. Na mnie robi to wrażenie za każdym razem. [Agnieszka Stasiowska]
1. Harry Potter i Więzień Azkabanu
Reżyser daje również solidne podwaliny pod kolejne części, sprawiając, że wszystkie potrzebne wątki zostają zaprezentowane w sposób należyty – każda historia i każdy element wybrzmiewają tak jak powinny. To pokazuje także, że autorka książek doskonale wiedziała, co robi. Dzięki temu Harry Potter i więzień Azkabanu ma najlepsze rozwinięcia historii postaci, jakie kiedykolwiek zobaczyliśmy w serii. Tragiczne historie profesora Snape’a, Lupina, Syriusza i, co najważniejsze, Parszywka to jedna z tych rzeczy, na które warto było czekać. Oczywiście zasługa w tym scenarzysty Steve’a Klovesa, który tym razem faktycznie stanął na wysokości zadania, za co został nominowany do nagrody Saturna. Podoba mi się też to, że reżyser nie odważył się na wyjaśnienie wszystkich możliwych wątków i nie skupił się na stworzeniu 11-godzinnego dzieła. Cuarón oczywiście robi to, co powinno wielu reżyserów, a dokładniej – pokazuje, a nie opowiada. Obraz w powieści malowany jest za pomocą słów, podczas gdy w przypadku filmów mamy do czynienia z warstwą audiowizualną. Dlatego stworzenie świetnej ekranizacji książki nie może być jej przełożeniem jeden do jednego. Dobrze widać to też w tym przypadku. Wydaje mi się, że Harry Potter i więzień Azkabanu to po prostu świetny film, który jest zarazem adaptacją. [Gracja Grzegorczyk, fragment artykułu]
Na którym miejscu znalazł się wasz faworyt?