CYWILIZACJA W RUINACH. Najbardziej pamiętne wizje postapokalipsy
Twórcy filmowi zazwyczaj nie spoglądają w przyszłość naszej rasy z optymizmem. W swoich dziełach roztaczają przed nami rozmaite wizje zagłady, którą zawsze cechuje upadek zarówno ładu społecznego, jak i podstawowych wartości. Biorąc pod uwagę naszą historię oraz obecną sytuację na świecie – trudno ich za to winić. W tym zestawieniu chciałbym przedstawić postapokaliptyczne światy, które najbardziej zapadły mi w pamięć.
Wojna o planetę małp
“Jak na ironię to my was stworzyliśmy. Od tamtej pory natura nieustannie nas karze” – te słowa wypowiada bohater grany przez Woody’ego Harrelsona do pojmanego Cezara, przywódcy inteligentnych małp. To idealnie ujmuje tragizm świata przedstawionego w całej serii. W tej wizji przeszłości człowiek sam zgotował sobie zagładę, kierując się jednak szczytnym celem. Wirus, który wytępił większość populacji świata, a małpy uczynił inteligentnymi, powstał w wyniku prób stworzenia leku na Alzheimera. Niektórzy powiedzieliby, że traktując małpy z pogardą i okrucieństwem, zasłużyliśmy sobie na ten los i może być w tym trochę racji. Zwłaszcza że nawet w obliczu potencjalnej zagłady ludzkość nie potrafi się zjednoczyć i dojść do porozumienia. Filmowe małpy górują nad nami nie tylko etycznie, są także bardziej otwarte na dialog niż my. Jednak również wśród nich pojawiają się podziały i niechlubne czyny, a to dodaje sporo głębi całemu konfliktowi. Co ciekawe, choć cywilizacja jest w ruinie, to miejskie panoramy przejęte przez siły natury wyglądają piękniej niż kiedykolwiek.
Mad Max: Na drodze gniewu
Obłęd. Agresja. Piach. Zapach benzyny. Wielbiony silnik V8. Świat Mad Maxa (świetnie przedstawiony szczególnie w Na drodze gniewu) jest fascynujący, choć myślę, że mało kto chciałby w nim żyć. Głód, pragnienie i wszechobecna nędza odcisnęły swoje piętno na ludzkości, która dosłownie czołga się, walcząc o przetrwanie. Zdegenerowane ciała skrywają nie mniej zdegenerowaną mentalność, a człowieczeństwo zachowały pojedyncze jednostki. W tym świecie można dostać kulkę za odrobinę wody i kanister benzyny. Albo równie dobrze bez żadnego konkretnego powodu. Nawet główny bohater kieruje się wyłącznie swoim interesem i dopiero z czasem zaczyna troszczyć się o innych. Osobiste tragedie niejednego pozostawiły bezlitosnym i pozbawionym empatii. Na tym spalonym słońcem pustkowiu trochę frajdy znaleźliby jednak fani motoryzacji, jako że każda maszyna przemierzająca Drogę Gniewu zasługuje na miano małego arcydzieła.
Droga
Adaptacja Drogi Cormaca McCarthy’ego przygnębia jak mało która produkcja opowiadająca o upadku cywilizacji. Tu nie ma żadnych wirusów, żywych trupów czy grajków z gitarą elektryczną/miotaczem ognia. W tym pogrążonym w szarości świecie największym potworem jest człowiek. Morderstwo, kradzież i gwałt są tu na porządku dziennym, a i kanibalizm nikogo nie zaskakuje. Bohaterowie przemierzają zgliszcza cywilizacji, a na otaczający ich krajobraz składają się ruiny, łyse drzewa i popiół. W tym przypadku zdaje się, że degradacja świata postępuje jednocześnie z degradacją człowieka. To bardzo wiarygodna wizja pesymistycznego wariantu naszej przyszłości i chyba dlatego robi tak wielkie wrażenie.
9
Podobne wpisy
Mam wrażenie, że 9 przeszło przez kina bez większego echa i zostało trochę zapomniane, a szkoda, bo to jedna z najbardziej interesujących pozycji na tej liście. W tym świecie ludzkość doprowadziła do swojej zagłady, a gruzy wielkich miast są zamieszkane przez kilka szmacianych lalek, w które tchnięto energię życiową. Mali bohaterowie mają za zadanie zniszczyć maszynę, która okazała się zgubą dla człowieka i tym samym dać światu nowy początek. Ten filmowy koncept z pewnością najbardziej zainteresuje fanów steampunkowej stylistyki, jako że zarówno główne postaci, jak i mechaniczne bestie, z którymi walczą, są silnie nią inspirowane. To brutalna i smutna rzeczywistość, ale z cieniem nadziei i inspirującym bohaterstwem niepozornych istot o wielkiej sile ducha.