Ranking NAJLEPIEJ zakończonych wątków bohaterów AVENGERS
Choć dla wielu Marvel Cinematic Universe zakończyło się wraz z ostatnimi scenami Avengers: Koniec gry, producenci serii filmowej z Kevinem Feige’em na czele obiecują, że był to jedynie koniec pewnej epoki. Jako że pandemia pokrzyżowała plany Disneya, jeśli chodzi o regularne wydawanie kolejnych filmów, a teraz także i seriali, na razie musimy zaufać im na słowo. Minęło jednak na tyle dużo czasu od premiery tego niewątpliwie emocjonującego finału, że warto byłoby przyjrzeć się zaprezentowanym tam podsumowaniom. Dzisiaj skupimy się na zakończeniach wątków, a ja spróbuję je uporządkować w kolejności od moim zdaniem najgorszego do zdecydowanie najlepszego. Od razu podkreślę, że biorę pod uwagę wyłącznie bohaterów, którzy należeli do grupy zrzeszonej pod nazwą Avengers, więc nikogo ze Strażników Galaktyki tutaj nie ujrzycie. No i, co oczywiste, będą SPOILERY – do ostatniej części przede wszystkim!
Poza topką: Hawkeye, Scarlet Witch i Vision
Ta trójka nie trafiła ostatecznie do rankingu numerowanego z prostego powodu: ich wątki de facto nie zostały jeszcze zakończone. Serial kontynuujący przygody obdarzonej umiejętnością zakrzywiania rzeczywistości kobiety i jej robotycznego partnera wkrótce trafi na antenę Disney+, podczas gdy ten rozszerzający historię Hawkeye’a właśnie jest kręcony. Do ostatniej chwili zastanawiałem się jeszcze nad wrzuceniem do tej samej grupy Falcona i Thora, ale uznałem, że akurat ich historie zostały doprowadzone do końca pewnego etapu, więc warto się im przyjrzeć z obecnej perspektywy.
7. War Machine
Najbliższy przyjaciel Tony’ego Starka, mimo że obecny w sadze już od pierwszej części Iron Mana, w międzyczasie doczekał się zmiany grającego go aktora. Do ostatecznej walki z Thanosem stawał więc w jego roli Don Cheadle, a nie Terrence Howard, i choć wywiązał się z zadania dobrze, to postać nigdy nie stała się dla mnie zbyt interesująca. Nawet kluczowy dla jej historii motyw z częściowym paraliżem ciała z Kapitana Ameryki: Wojny bohaterów w ostatecznym rozrachunku okazał się jedynie potwierdzać bezwzględną lojalność żołnierza i cementować jego oddanie sprawie. Pewien zwrot otrzymaliśmy w Avengers: Wojna bez granic, kiedy to Rhodes pojechał z Kapitanem do Wakandy zamiast wykonać rozkaz Rossa, ale trudno to nazwać charakterologicznym niuansem. Można powiedzieć, że Infinity Saga była dla War Machine’a po prostu kolejną misją – najważniejszą, nieodwracalną, ale jednak misją – i, jak to profesjonalista, wypełnił zadanie wzorowo, w międzyczasie racząc nas jednym z najlepszych one-linerów w historii MCU.
6. Czarna Wdowa
Podobne wpisy
Postać dla serii niezwykle istotna, choćby z przyczyn reprezentacyjnych, która do dzisiaj nie doczekała się samodzielnego filmu. Oczekując na rozwinięcie losów Natashy Romanoff, porozmawiajmy o tym, w jaki sposób jej wątek się skończył. A skończył się, przynajmniej dla mnie, niesatysfakcjonująco. Jej śmierć, zwłaszcza w perspektywie śmierci innej postaci, nie wybrzmiała odpowiednio dobitnie, a bohaterowie trochę zbyt gładko przechodzą po niej do porządku dziennego. Do tego absurdalny „wyścig” z Hawkeyem o to, kto się bardziej poświęci, zamiast wzmocnić emocjonalny wydźwięk sceny dodał jej nieplanowany element komiczny. Jest to o tyle paradoksalne, że w zupełności kupuję motywację kobiety i fakt, że w grupie superbohaterów nareszcie odnalazła rodzinę. Po prostu uważam, że ta jedna, acz wyjątkowo ważna scena położyła możliwy impakt, jaki odejście Czarnej Wdowy mogło mieć na brzmienie reszty filmu.
5. Falcon
Jedna z najbardziej „przyziemnych” postaci w ekipie Avengers do samego końca pozostawała raczej na uboczu historii (wystarczy nadmienić, że wyparowała przed wydarzeniami z Końca gry). Wiedzieliśmy o niej przede wszystkim jedno – to przyjaciel Kapitana Ameryki. Mimo to humor Falcona oraz wyczucie co do tego, co „powinno” się zrobić, sprawiały, że z jednego odcinka Marvelowej przygody na drugi coraz bardziej zaskarbiał sobie naszą sympatię. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, jak wiele osób wolałoby, gdyby tarczę Kapitana przejął Zimowy Żołnierz. Sam jednak nie podzielam tego zdania i w mojej opinii dobrze się stało, że to właśnie niepozornego Falcona Steve Rogers wybrał na swojego następcę. Mówcie, co chcecie – jak dla mnie zdecydowanie zasłużył i za konsekwencję prowadzenia wątku wskakuje na miejsce piąte.
4. Bruce Banner/Hulk
Wewnętrzny konflikt dobrej i złej strony Bruce’a Bannera oficjalnie zakończył się wraz z ostatnią częścią serii. Jak się jednak okazuje, o żadnym wartościowaniu nie powinno być tu mowy, a Hulk w stosunku do Bannera był bohaterem równorzędnym. Dwie osobowości pogodziły się ze sobą i dzięki eksperymentowi genetycznemu udało się połączyć przeciwstawne charaktery w harmoniczną całość. Tym samym z połączenia nerwowego smutasa i narwanego furiata wyszła zgrabna kombinacja ogromnej pewności siebie z uroczą niezręcznością. To są nadal te same postacie, ale w trochę innym wydaniu i trudno tej przemiany nie szanować, gdy spojrzy się na świat z ich starej, bardzo chaotycznej perspektywy. Bruce Banner/Hulk stał się również jednym z największych bohaterów swojego świata, gdy używając Rękawicy Nieskończoności – i w konsekwencji tracąc władzę nad ręką – przywrócił do życia miliardy istnień. Wyczekuję przypuszczalnego powrotu w She Hulk, bo jego nowe suche poczucie humoru to coś, co zdecydowanie do mnie trafia.