search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

Polskie kino gadane

Tekst gościnny

6 lipca 2016

Filmorg - grafika zastępcza - logo portalu.
REKLAMA

Autorką tekstu jest Ania Parcheniak.

Oto przed wami kolejne zestawienie filmów, w których to słowo, dialogi, rozmowa znajdują się na pierwszym planie. Tym razem przyjrzyjmy się, jak słowem władają rozgadani polscy twórcy, jakie tematy najczęściej poruszają i jaką funkcję pełni rozmowa w poszczególnych filmach. Zapraszam na kino gadane w naszej rodzimej odsłonie.

O tym, jak trudno jest nam czasem porozumieć się z drugim człowiekiem, opowiada film Za ścianą Krzysztofa Zanussiego. Jego bohaterami są dwie samotne jednostki, które z marnym niestety skutkiem próbują nawiązać rozmowę. Skaczą z tematu na temat w nadziei, że w końcu trafią na coś, co ich łączy. Poszczególne wypowiedzi bohaterów w Za ścianą nakreślają widzowi ich osobowości. Z wypowiadanych słów mamy możliwość stworzyć charakterystykę postaci. To, co dla widza może być wyczuwalne, to wrażenie niezręczności czy skrępowania, które towarzyszy niezdarnym próbom bohaterów. Można powiedzieć, że ślizgają się po powierzchni, trzymają się bezpiecznych, neutralnych tematów, jakby w obawie przed przekroczeniem pewnej granicy.

Oboje poruszają się w tej konwersacji po omacku, od czasu do czasu znajdując jakiś punkt zaczepienia, który ocala ich przed krępującą ciszą. Jednak nie udaje im się nawiązać tej nici porozumienia, która często w magiczny sposób wytwarza się w przypadku filmowych bohaterów. Reżyser przez pryzmat ukazanych w Za ścianą postaci odzwierciedlił problemy zwykłego, przeciętnego człowieka, które często wynikają z naszych wewnętrznych barier, utrudniających nam nawiązanie kontaktu. Warto zastanowić się nad znaczeniem tytułu filmu. Tytułowa ściana może być metaforyczną barierą, która dzieli bohaterów i nie pozwala im się do siebie zbliżyć. Mimo starań nie udaje im się jej zburzyć. Udowadnia to tylko, że konwersacja jest trudną do opanowania sztuką.

zasciana_0_1
Za ścianą

Roman Polański w Nożu w wodzie pokazał odbywającą się na wielu płaszczyznach rywalizację dwóch mężczyzn. Można powiedzieć, że rozmowy bohaterów stały się niejako zapisem słownej „walki” bohaterów, z której wyłoniły się także ich kontrastowe osobowości. Obaj starali się za wszelką cenę udowodnić swoją przewagę, zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Różnica charakterów, a także pokoleń utrudniały im porozumienie się, do którego jednak zdawali się wcale nie dążyć. Wydawać by się mogło, że głównym celem każdego z nich stało się udowodnienie drugiemu swojej „męskości”, której miarą miałaby być właśnie dominacja psychiczna i fizyczna nad przeciwnikiem.

Znajomość bohaterów nawiązana została przypadkowo. Nieodpowiedzialne zachowanie autostopowicza rzuciło cień na dalszą znajomość mężczyzn i stosunek głównego bohatera do nowo poznanego mężczyzny nie ulegał zmianie. Roman Polański pokazał przez to również, jak uprzedzenia często nas zaślepiają, zakorzeniają się w nas i stają się z czasem niemożliwe do odrzucenia. Warto poruszyć także kwestię męskiej dumy, która stała się niemalże główną bohaterką Noża w wodzie. Kłótnie mężczyzn na pokładzie jachtu przypominały walka samców o przywództwo w stadzie. Walkę, której ostateczny wynik nie jest znany.

noz
Nóż w wodzie

Obraz polskiej rodziny pokazał Marek Koterski w filmie Dom wariatów. Wydawać by się mogło, że to właśnie rodzinne perypetie, będące tłem dla wizyty najstarszego syna w rodzinnym domu, będą motywem przewodnim. Jednak pod pokazanymi stereotypowymi i typowymi zachowaniami kryje się zupełnie inna historia. Główny bohater od początku wydaje się być jedynie biernym obserwatorem kłótni rodziców, dla którego błogosławieństwem są niezwykle rzadkie chwile ciszy. Słuchając docinków małżeństwa z długim stażem, nie wierzę, żeby widz przynajmniej raz nie przypasował ich do czegoś, co zna z autopsji.

Mama głównego bohatera nie ma już za grosz czułości do swego męża, skąpi mu uwagi, którą to kieruje na swego ukochanego syna. Rozmawiają nieco na siłę, ponieważ zwyczajnie nie potrafią znaleźć tematu, który warto poruszyć. Mama nadskakuje synkowi, stara się wyręczać go w każdej możliwej czynności. Traktuje go tak, jakby w dalszym ciągu widziała w nim małe dziecko. Obserwujemy, jak w głównym bohaterze powoli narasta wzburzenie, cała ta sytuacja doprowadza go na skraj wytrzymałości. Dialogi w filmie dodają mu specyficznego klimatu. Momentami widz razem z głównym bohaterem odczuwa pewnego rodzaju przytłoczenie, towarzyszące nachalnym pytaniom matki.

Z prowadzonych rozmów wyłania się obraz prostej, polskiej rodziny wraz ze wszystkimi absurdami i funkcjonującymi stereotypami.  Reminiscencje z dzieciństwa Adasia rzucają nieco inne światło na wymowę tego filmu. Widz od tej pory patrzy na postać Adama przez pryzmat jego wspomnień. Wszystko zaczyna układać się w logiczną całość. Nagle znajdujemy powody, przez które główny bohater sprawia wrażenie zahukanego, nieradzącego sobie z własnym życiem fajtłapy, nieudacznika. Widzimy, jak głęboko zakorzenione przez matkę w dzieciństwie wzorce wywarły ogromny wpływ na jego dorosłe życie. Sposób, w jaki go wychowywano, zrobił z niego wariata. Utwierdza nas w tym przekonaniu końcówka filmu, która stawia ogromny znak zapytania przy niemalże wszystkim co wydarzyło się aż do tego momentu.

dom
Dom wariatów

Męskim okiem na świat kobiet spojrzał Marek Koterski w filmie Baby są jakieś inne. Rozmowa głównych bohaterów stanowi swego rodzaju analizę, nie do końca dla nich jasnych i zrozumiałych, zachowań płci pięknej. Z ich rozważań wyłania się kobieta – istota niezwykle skomplikowana, złożona z absurdów. Uprzykrzająca niemalże wszystkie sfery ich życia. Charakteryzująca się pokrętną logiką. Ośmiela się naruszać harmonię ich idealnego męskiego świata samym wykazaniem chęci bycia jego częścią. Rozmowa przypomina litanię kobiecych wad, od czasu do czasu podkreślonych wulgarnym okrzykiem. Momentami widz może mieć wrażenie, że rozmówcy nie słuchają się nawzajem. Każdy z nich wylewa własne żale, mając w głowie swoje przeżycia z partnerką. Mimo bogatych doświadczeń świat kobiet pozostał dla bohaterów tajemnicą, której zgłębienie pozostaje, póki co, w sferze niedoścignionych celów. Baby są jakieś inne jedynie utwierdza w przekonaniu, że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa.

Film z grona tych kultowych. Dialogi owiane legendą. Mowa oczywiście o filmie Rejs Marka Piwowskiego. Widzimy w nim grupę pełną indywidualności, która tworzy się pod przywództwem głównego bohatera. Trafia on na rejs przez przypadek i zostaje osobą odpowiedzialną za rozrywkę podczas podróży. Od tego momentu zmuszony jest do improwizacji, która z czasem przekształca się w dobrze zaplanowaną działalność. Widz podczas Rejsu może obserwować proces tworzenia się małej tymczasowej wspólnoty. Ludzie z pozoru całkiem od siebie różni znajdują wspólny język, ponieważ przyświeca im ten sam cel. Przez wybory rady rejsu, następnie liczne jej zebrania czy tworzenie obowiązującego wszystkich regulaminu, główny bohater angażuje poszczególne osoby, co zbliża ich do siebie.

Poprzez nieco „formalny” charakter, jaki bohaterowie nadają kwestii rozrywki w czasie rejsu, widz może mieć wrażenie, że rzeczom z pozoru nieistotnym nadano nieco zawyżone znaczenie. Tym samym dodaje to filmowi element humorystyczny, tworzy nieco groteskowy i prześmiewczy obraz tej grupy. Reżyser na przykładzie niewielkiej grupy ludzi ukazał absurdy. jakimi rządził się PRL-owski system. Można powiedzieć, że wyciągnął z nich esencję i stworzył karykaturę minionej epoki oraz społeczeństwa. Rejs jest przesycony wywołującymi u widza śmiech nawiązaniami do PRL-owskiej rzeczywistości. Takimi jak niemalże ciągła kontrola, posługiwanie się niezwykle mądrze brzmiącymi, wyuczonymi formułkami, być w może w celu zaimponowania towarzyszom, czy wspomniany już wcześniej zbyt formalny stosunek do prozaicznych spraw.

rejs
Rejs

Nieco przewrotny obraz „amerykańskiego snu” przedstawił Janusz Zaorski w Szczęśliwego Nowego Jorku. Z dialogów, rozmów prowadzonych przez bohaterów wyłania się nam portret polskich emigrantów mieszkających w USA. Ich wypowiedzi przybliżają widzowi stosunek poszczególnych osób do otaczającej ich amerykańskiej rzeczywistości. W przypadku niektórych bohaterów ukazuje nam się patriotyczny, idealistyczny obraz utraconej ojczyzny oraz niechętna akceptacja rzeczywistości, w jakiej przyszło im żyć.

Po drugiej stronie pojawia się zgoła odmienna postawa. Postrzeganie USA jako utopijnej krainy, mlekiem i miodem płynącej. Tęsknota za ojczyzną została zagłuszona w tym przypadku przez, wydawać by się mogło, nieograniczone możliwości, jakie stwarza Ameryka, oraz szansę na stosunkowo łatwy, choć nie zawsze legalny, zarobek. Przysłuchujemy się opisowi zmagań bohaterów z życiem na emigracji, które po pewnym czasie przestaje przypominać amerykański sen, choć niektórzy dalej uparcie nie przestają w niego wierzyć.  Reżyser ukazał Polaków jako grupę niepasujących do otoczenia odmieńców, którzy muszą dostosować się do obowiązujących reguł, nauczyć amerykańskiego szczęścia, by funkcjonować w tym wielkim świecie.

Różnica doświadczeń, która utrudnia nawiązanie porozumienia została ukazana w filmie Ostatni dzień lata Tadeusza Konwickiego. Reżyser zestawił ze sobą kontrastowe osobowości, kobietę i mężczyznę. Ona – dojrzała, racjonalna, twardo stąpająca po ziemi. On – dziecinny, marzyciel, nieco zaborczy. Całość układa się w nostalgiczny obraz przedstawiający fascynację obcą osobą. Dystans między bohaterami jest niemożliwy do pokonania, pomimo usilnych starań mężczyzny. Mimo że kobieta wydaje się być niemalże na wyciągniecie ręki, w dalszym ciągu dzieląca ich odległość, którą wypełniają odmienne doświadczenia, staje się dla tej znajomości zabójcza. Kolejne wypowiedzi bohaterów coraz to wyraźniej nakreślają dzielące ich różnice, które uniemożliwiają wzajemne zrozumienie. Ostatni dzień lata ma nieco oniryczny, odrealniony charakter. Z ukazanych kadrów bije wszechogarniający spokój, podkreślony przez sielankowe widoki morskiej toni. A sam mężczyzna zdaje się być niczym senne marzenie, które w końcu się rozwiewa.

lato
Ostatni dzień lata

Destrukcyjna, a także terapeutyczna funkcja rozmowy ukazane zostały w filmie Ćma Tomasza Zygadło. Obserwujemy, jak główny bohater, prowadzący w radio nocną audycję, wysłuchuje cierpliwie problemów słuchaczy. Towarzyszy im w trudnych chwilach, podnosi na duchu, podpowiada rozwiązanie problemów. Rozmowa z radiowcem oczyszcza słuchaczy ze złych emocji, uwalnia od problemów, dlatego można powiedzieć, że pełni ona w ich przypadku funkcję terapeutyczną. Wysłuchiwanie „spowiedzi” poszczególnych ludzi wywołuje ogromną zmianę w głównym bohaterze. Niezauważalnie problemy całkiem obcych ludzi stają się, w pewnym sensie, jego własnymi, co ma ogromny wpływ na jego zdrowie psychiczne. Wydawać by się mogło, że wysłuchując wyznań słuchaczy bierze ich nieszczęście na siebie. Rozmowy, które prowadzi, są przepełnione niszczącym go „ładunkiem”. Stają się nośnikami negatywnych emocji, które przejmują kontrolę nad życiem radiowca, utrudniając mu normalne funkcjonowanie. Doskonale stan emocjonalny głównego bohatera oddaje jedna z wypowiedzianych przez niego kwestii  „czuję się jak śmietniczka, w której każdy może wszystko wyrzucić i pójść dalej, a ja zostaję z tymi paprochami”.

Słowem wyrazić można wszystko. Niekoniecznie wprost. W filmie odpowiednio skonstruowane dialogi tworzą interesujące historie, portrety poszczególnych osób czy zbiorowości. Często mają ładunek emocjonalny, który odkrywa przed nami ich kompletnie inne znaczenie. Zachęca to do szukania w wypowiedziach drugiego dna, co przypomina czasem poruszanie się po skomplikowanym labiryncie złożonym ze słów. W przypadku filmów, w których to rozmowa bohaterów odgrywa najważniejszą rolę, widz jest w pewnym sensie zmuszony do tego, by spojrzeć na nie inaczej. Choć właściwie może bardziej wsłuchać się niż spojrzeć, gdyż strona wizualna, mimo że nadal ważna, schodzi na drugi plan. Widz jest bardziej zaangażowany w akcję, słucha dialogów najczęściej w ciszy i skupieniu, aby nie umknął mu żaden szczegół. Taki typ kina uczy nas doceniać proste środki wyrazu. Kino gadane pokazuje, że słowo, nawet bez zapierających dech w piersiach efektów specjalnych, może być jednym z najbardziej fascynujących, a może i najważniejszych elementów filmu.

REKLAMA