OSCARY według CZYTELNIKÓW Film.org.pl. Sprawdź wyniki ankiety!
Już jutro w nocy poznamy rezultaty tegorocznego rozdania Oscarów. Zanim to nastąpi, przedstawiamy wyniki ankiety, jaką przeprowadziliśmy w zeszłym tygodniu. Poprosiliśmy was wtedy o wytypowanie swoich faworytów w ośmiu wybranych kategoriach. Poniżej możecie przekonać się, kto według was powinien wyjść z jutrzejszej gali ze statuetką w dłoni. W większości przypadków zwycięzca miał ogromną przewagę nad konkurencją, zatem można stwierdzić, że decyzje były jednogłośne.
Najlepsze zdjęcia
Roger Deakins (1917)
Roger Deakins – znany z takich filmów jak To nie jest kraj dla starych ludzi, Skyfall, Blade Runner 2049 – to prawdziwy wirtuoz kamery i być może najlepszy autor zdjęć w historii Hollywood. Udowadnia to ponownie pracując z Samem Mendesem, tym razem przy wojennym dramacie 1917. Znakiem rozpoznawczym filmu stała się właśnie praca kamery, która iluzorycznie na jednym ujęciu, nieprzerwanie śledzi bohaterów. Efekt jest niezwykły, a finezja Deakinsa sprawia, że realnie czujemy zagrożenie towarzyszące wojnie. [Filip Pęziński]
Najlepszy reżyser
Sam Mendes (1917)
Najlepsza aktorka drugoplanowa
Laura Dern (Historia małżeńska)
Laura Dern siłą rzeczy nie ma w Historii małżeńskiej tyle czasu ekranowego, co Scarlett Johansson i Adam Driver, ale powierzony jej materiał wyciska do maksimum, tworząc energiczną, przyciągającą wzrok kreację. Szczególnie błyszczy w scenach, w których mierzy się z innymi prawnikami, wchodząc jednocześnie w interakcje z Charliem i Nicole. Dern bezbłędnie odgrywa tu twardą profesjonalistkę, która w mgnieniu oka potrafi przejść w koleżeńskie pogaduchy, by za chwilę znowu przygnieść charyzmą wszystkich obecnych w pokoju. Aktorka już w Wielkich kłamstewkach pokazała, że znakomicie pasuje jej taki typ roli, a tutaj wspaniale to przypieczętowała. [Łukasz Budnik]
Najlepszy aktor drugoplanowy
Brad Pitt (Pewnego razu… w Hollywood)
Odbierając nagrodę SAG, Brad Pitt żartobliwie zaznaczył, że zagrał u Tarantino faceta, który często ściąga koszulkę i ma problemy z żoną, odwołując się do własnych doświadczeń. Bez względu na to, jakie inspiracje miał Pitt przygotowując się do roli, efekt końcowy jest fantastyczny. Pitt gra na wielkim luzie, ma znakomitą chemię z Leonardem DiCaprio i przede wszystkim kipi charyzmą, tworząc niesamowicie sympatyczną postać (nawet jeśli ma ona swoje za uszami). To głównie dzięki niemu końcowa sekwencja w domu Ricka Daltona jest tak świetna. Kolejna, po Bękartach wojny, rola u Tarantino, która udowadnia, że Pitt świetnie rozumie się z tym reżyserem. [Łukasz Budnik]