OBCY 3. Wersja reżyserska
KILKA SŁÓW TYTUŁEM WSTĘPU
Zanim w pakiecie “Alien Quadrilogy” pojawiła się oficjalna wersja reżyserska Obcego 3, już wcześniej po świecie krążyła na kasecie VHS wersja rozszerzona o dźwięcznym tytule Alien 3 – Workprint. Właściwie można wspomnieć o całej, krótkiej historii powstania wersji rozszerzonej, a, jako że fani Obcego z całego świata długo, bardzo długo na nią czekali, pozwolę sobie na dłuższy niż zazwyczaj wstęp i pobieżne streszczenie historii. Cały proces tworzenia filmu ogólnie mówiąc nie był ani spójny, ani spokojny. Scenariusz przerabiany był co najmniej kilka razy. Wersja kinowa, którą zna cały świat nie jest taka, jak w pierwotnym scenariuszu, nie jest też taka, jak pierwotnie chciał reżyser. Jednak z pewnych źródeł wiadomo, iż na planie Obcego 3 dochodziło do wielu sprzeczek czy wręcz kłótni. Niektórzy nawet mówią, iż Alien 3 powstał niemal cudem. David Fincher czasami miał już dość i, jak podają inne źródła, chciał zwyczajnie jak najszybciej zakończyć film – efektem tego były liczne uproszczenia i szybkie, pobieżne zmiany w scenariuszu. Jedną z takich zmian było zastąpienie rodziciela z pierwotnego skryptu – woła – psem. Wiązało się to z mniejszymi kosztami jak i szybką tresurą zwierzęcia. Jak wspomniałem na początku, przez wiele lat po świecie krążyła wersja przedpremierowa, tzw. Workprint – biały kruk, niesamowity rarytas. Była to kaseta VHS z kiepską jakością obrazu (prawdopodobnie wynik wielokrotnego przegrywania lub wersja baaardzo robocza), bez dźwięku, z “tymczasowymi” efektami specjalnymi. Była to wersja przeznaczona tylko dla zatwardziałych maniaków Obcego. Na szczęście wszystkie wycięte sceny z wersji Workprint zaczęły krążyć po świecie, dostępne do ściągnięcia z wielu stron internetowych. A wyciętych scen było mnóstwo, żadna część sagi tyle nie miała. Gdy pojawiły się pierwsze pogłoski o powstaniu pakietu DVD “Alien Quadrilogy” – zaczęły się spekulacje, czy w skład tego wydania wejdzie wersja reżyserska Obcego 3. Jedni mieli nadzieję, inni szczerze wątpili. Gdy wreszcie wytwórnia 20th Century Fox oficjalnie potwierdziła, że “Alien Quadrilogy” będzie zawierał wersje rozszerzone wszystkich części – przyszła ulga. Nareszcie! Co ciekawe, reżyser, David Fincher, z nieznanych powodów nie chciał, by rozbudowaną wersję nazwać oficjalnie “reżyserską” – preferował “wersja specjalna”, “rozszerzona” lub “wydłużona”. Dlatego też edycja ta nosi przydomek “Special Edition” – co nie zmienia faktu, że jest to wersja reżyserska :). Przystępując do pierwszego oglądania trzeciej części Obcego z pakietu “Quadrilogy” czułem się niesamowicie podniecony. A podczas oglądania doznawałem takiego samego lekkiego “szoku”, co kilka lat wcześniej, gdy me oczy cieszyły się po raz pierwszy widokiem wersji reżyserskiej Aliens (TVN, pamiętna data 7 kwietnia 1998 roku). Alien 3 – Special Edition jest najbardziej rozbudowaną częścią sagi. Aż 31 minut nowych, dodanych scen. I bynajmniej nie chodzi tutaj tylko o fragmenty dodane, ale o dużą część takich, które zostały całkowicie zmienione (przykład – w wersji reżyserskiej nie ma w ogóle psa!). Nowy materiał został bardzo sprawnie zmontowany, muzyka podłożona w dodanych scenach to w większości ta sama oprawa muzyczna, co w pierwotnej wersji. Jednak nie wszystkie sceny z nieoficjalnej wersji Workprint zostały umieszczone w rozszerzonym wydaniu oficjalnym. Część z nich nadal została na tamtej kasecie VHS (sceny te chyba nigdy już nie ujrzą światła dziennego w oficjalnym wydaniu), na szczęście to, co najważniejsze znalazło się w nowej wersji filmu. Jako ciekawostka – na samym końcu, po opisie scen wyciętych umieściłem przykłady takich fragmentów (wraz z kilkoma przykładowymi zdjęciami), które nie znalazły się ani w wersji kinowej, ani w rozszerzonej. Zanim przejdziecie drodzy Czytelnicy do poniższego tekstu, warto w tym miejscu wspomnieć, iż podczas oglądania Alien 3 – Special Edition może wydawać się zupełnie innym filmem. Dojrzalszym, lepiej dopracowanym, bardziej szczegółowym pod względem fabuły. Jest to zdecydowanie jedna z najbardziej rozbudowanych i zmienionych wersji reżyserskich, jakie miałem okazję oglądać i jakie w ogóle powstały. No to zaczynamy…
- SCENY DODANE/ZMIENIONE
[Czas: 4 minuta]
Pierwszym dodatkiem w wersji rozszerzonej jest zmieniony cały ciąg zdarzeń po rozbiciu się kapsuły ratunkowej (EEV) na początku filmu. Najpierw mamy pejzaże Fioriny 161 – ponure widoki, ale jakże rewelacyjne. Takie krótkie sceny, a jakżeż dodają całości klimatu.
[Czas: 4-5 minuta]
Wśród tych ujęć widać Clemensa spacerującego w pobliżu plaży. Nagle doktor zauważa kapsułę EEV w wodzie oraz ciało leżące na piasku – to Ripley wyrzucona przez fale na ląd (pierwsza poważna zmiana, bo, jak wiadomo, w wersji kinowej Ripley została znaleziona we wraku EEV).
[Czas: 5-7 minuta]
Kolejne dodane ujęcie to Clemens z Ripley na rękach biegnący do środka kompleksu. Tam kładzie główną bohaterkę na ziemi i wstępnie ją bada. Nakazuje przyglądającym się więźniom biec jak najszybciej na plażę.
[Czas: 7 minuta]
Więźniowie biegną na plażę, ciągnąc ze sobą woły (potrzebne do wyciągnięcia kapsuły). Kierownik Andrews pisze komunikat do Firmy (Weyland-Yutani).
[Czas: 7-8 minuta]
Zmieniona została scena ukazania śmierci pozostałych bohaterów z Sulaco. Tym razem bez zdjęć, tylko kapitan Andrews wklepujący stosowne informacje do komputera. Sceny wewnątrz rozbitej kapsuły są także nieco zmienione. Cała scena jest chyba mniej dramatyczna niż w wersji producenckiej, choć to może kwestia gustu.
[Czas: 8 minuta]
Widok więźniów przygotowujących woły do wyciągnięcia kapsuły. Jak widać – rozpoczęcie edycji rozszerzonej jest inne, znacznie zmienione w stosunku do starej wersji. Więcej tu szczegółów, przez co wstęp w wersji kinowej wydaje się nieco… ubogi.