search
REKLAMA
Zestawienie

Najlepsze ZWIASTUNY 2019 roku

Mikołaj Lewalski

5 stycznia 2020

REKLAMA

Jakiś czas temu miałem okazję napisać o najgorszych zwiastunach minionego roku. Przybliżyłem wam tam kilka potworków, po których prędzej zabarykadowalibyście się w domu i schowali pod łóżkiem, zamiast nawet rozważać wyprawę do kina. Pod tekstem padła propozycja wyróżnienia dobrych filmowych zajawek i tym też zajmę się w tym tekście. Oto dziesięć zwiastunów, które zostawiają widza z ekscytacją i nadziejami na wyjątkowy seans. Dobry montaż, interesujący dobór muzyki, powściągliwe zdradzanie ważnych elementów fabuły i rzetelne budowanie narracji – autorzy tych zajawek wiedzieli, jak zainteresować odbiorców.

To my

Jeden z najbardziej intrygujących zwiastunów tego roku, mimo iż jego struktura raczej nie wyróżnia się na tle większości zajawek horrorów. Początek to typowa dla gatunku sielanka, choć zdecydowanie więcej w niej komedii niż zazwyczaj, a do tego pozwolono sobie na wydłużenie tej części. W efekcie nie tylko poznajemy głównych bohaterów, ale mamy szansę ich polubić, dzięki czemu druga połowa trailera wzbudza w nas niemały niepokój. To my to dzieło pełne niepokojących i dziwacznych obrazów, a ich umiejętnie wybrane skrawki możemy podziwiać we wspomnianej drugiej połowie. Kilka wykorzystanych momentów zapowiada, że będziemy mieli do czynienia ze świetnymi kreacjami aktorskimi, a całość oprawiono niesamowicie chwytliwą i unikalną muzyką.

John Wick 3

Istny samograj. John Wick, przepiękna scenografia, typowe dla serii budowanie legendy tytułowego bohatera, zapowiedzi większości sekwencji akcji (pieski bojowe!) oraz wspaniała kompozycja Vivaldiego – w moim odczuciu ten zwiastun idealnie balansuje między klasą i elegancją a świadomą pretensjonalnością. Dość ograne i często kompletnie zbędne sięganie po muzykę klasyczną w tym przypadku jest bardzo na miejscu i to dzięki Allegro non molto trailer trzeciej odsłony perypetii Baby Jagi tak mocno zapada w pamięć.

The Lighthouse

Odnoszę wrażenie, że osoba niemająca pojęcia, kim są Pattinson i Dafoe, mogłaby pomyśleć, że ogląda zajawkę dziwacznego filmu z lat 40. ubiegłego wieku. Jestem też przekonany, że dokładnie na takim odbiorze zależało reżyserowi filmu i twórcom tego zwiastuna. Zapowiedź The Lighthouse zdradza bardzo niewiele na temat fabuły dzieła, ale bezbłędnie oddaje jego nastrój i sprawia, że mamy ochotę zobaczyć, o co w tym wszystkim chodzi już teraz, zaraz.

Historia małżeńska

Genialne w swojej prostocie: reklamując film o rozwodzie, Netflix podzielił jego zwiastun na dwie części, uwzględniające perspektywę obojga głównych bohaterów. To świetny pomysł na wprowadzenie postaci i ukazanie jej z perspektywy osoby, która zna ją lepiej niż ktokolwiek inny. W ten sposób zapowiedziany zostaje również dość unikalny styl narracji, mocno odbiegającej od tego, który zazwyczaj występuje w dramatach. Obie zajawki mają też niemały potencjał na wzruszenie odbiorcy, a to mówi wiele zarówno o doborze scen, jak i doskonałych kreacjach aktorskich Drivera i Johansson.

Pewnego razu… w Hollywood

Mój ulubiony rodzaj trailera – kilka świetnych, ale wyrwanych z kontekstu momentów, szereg obrazów pozbawionych jakiegokolwiek ciągu przyczynowo-skutkowego i bezbłędne wprowadzenie w klimat zapowiadanego dzieła. Fragment wywiadu z dwójką głównych bohaterów mówi nam trochę na temat ich relacji, a reszta to tylko i aż obietnica podróży w skąpanym słońcem Hollywood końca lat 60. Nie brakuje tu humoru, rozmowa dziewczynki z granym przez DiCaprio Rickiem Daltonem roztapia serce, a widok Leo tańczącego w rytmie refrenu Bring a Little Lovin’ to natychmiastowy klasyk.

REKLAMA