search
REKLAMA
Zestawienie

Najlepsze HORRORY science fiction, których akcja dzieje się w KOSMOSIE

Spodziewałem się, że wybór będzie większy, a tu widać spore niedopasowanie między horrorem a tematyką kosmiczną.

Odys Korczyński

20 maja 2023

REKLAMA

„Hellraiser IV: Dziedzictwo krwi”, 1996, reż. Kevin Yagher

Stacja kosmiczna Minos w roku 2127. Historia kostki i linii krwi zabawkarzy została przeniesiona w kosmos. Miłośnicy serii mogli czuć się zaskoczeni, a część pewnie niezadowolona z wprowadzenia elementów fantastyczno-naukowych. Z drugiej strony niektórzy mogą czuć niedosyt, że jest ich tak mało. Akcja filmu dzieje się w trzech miejscach – W XVIII wieku, XX wieku i XXII wieku. Widzowi dokładniej niż kiedykolwiek przedstawiona zostaje historia kostki, a kulminacja opowieści ma nastąpić na stacji kosmicznej. Ciekawa forma kultowego horroru, o której warto pamiętać, że w serii Hellraiser się pojawiła.

„Siła witalna”, 1985, reż. Tobe Hooper

Dzisiaj to produkcja wręcz rewolucyjna, bo rzadko się zdarza, żeby jakakolwiek aktorka bez pomocy dublerki paradowała po planie zdjęciowym zupełnie nago. No, ale to były lata 80. i nieco odważniej podchodzono do ciała. Jak to kuriozalnie dzisiaj brzmi. Kuriozalny jest także film wyreżyserowany przez Tobe Hoopera, prekursora takiego gatunku jak horror gore i slasher. Siła witalna to dziecko swoich czasów, które część widzów wspomina z rozrzewnieniem, nie tylko ze względu na nagą Mathildę May, ale i na specyficzne złączenie taniej wizji fantastyki naukowej z body horrorem. Dla młodszego widza może to być jednak produkcja śmieszna i zbyt tania wizualnie, a naga May wcale już tak nie będzie podniecać w czasach Pornhuba, niemniej w ramach gatunku horroru SF Siła witalna jest warta przypomnienia.

„Life”, 2017, reż. Daniel Espinosa

Ciekawe, mocne kino, nie dla wrażliwych, zwłaszcza w ciemnym kinie. Byłoby wręcz genialne, gdyby w przeszłości nie pojawił się ksenomorf w serii filmów o obcym. Istota z Life nieco z nim konkurowała i niestety przegrała. Jest zbyt mało alegoryczna. Nie sposób powiązać z nią jakichś wyobrażeń, antropomorfizmów. Obcy był istotą bardzo straszną, ale i paradoksalnie zmysłową, dlatego wciąż jest źródłem mniej lub bardziej lękliwych marzeń, a potwór z Life jest tylko kolejnym potworem.

„W stronę słońca”, 2007, reż. Danny Boyle

To taki trochę slasher, tyle że mający pretensje do kina artystycznego poprzez liczne psychologizacje, niestety w większości udawane. Krytycy chyba dali się na to nabrać. A tak naprawdę to proste kino z final girl, a raczej man. Elementy horroru zostały zręcznie połączone z naukową koncepcją „gasnącego” słońca, które należy uratować. Na drodze staje jednak potworność ludzkiej natury. Film owszem ciekawy, lecz mocno odtwórczy. Danny Boyle do bólu eksploatuje motywy wypracowane w serii Obcy, a zapoczątkowane przez Ridleya Scotta. Zważywszy na brak dobrych horrorów SF generalnie, W stronę słońca znalazła się więc w tym zestawieniu. Obiektywnie jednak wcale genialnym kinem nie jest w żadnym gatunku.

„Ciemna strona Księżyca”, 1990, reż. D.J. Webster

Ciekawy jestem, czy przypadkiem Paul W.S. Anderson nie inspirował się tym filmem, kiedy kręcił Ukryty wymiar, to samo dotyczy scenarzysty. Z seansu Ciemnej strony Księżyca będzie zadowolony każdy, kto się lubi bać, oraz znane jest mu kino klasy B z lat 80. Fabuła produkcji wcale odkrywcza nie jest. Budżet niewysoki, co widać na każdym kroku, lecz twórcy podeszli to tematu z maksymalnym zaangażowaniem i mieli do tego talent. Ciemna strona Księżyca pobudza wyobraźnię lepiej niż niejeden współczesny horror. Dodatkowo umiejscowienie w kosmosie tworzy ciasny świat przedstawiony, z którego nie można uciec, a widz to czuje. Tę ciemność w kadrze, której się boimy, bo coś się tam kryje.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA