NAJCIEKAWSZE PRZEMÓWIENIA GWIAZD. Jak odbiera się nagrody w Hollywood?
Zagrać znakomitą rolę i odebrać za nią nagrodę to jedno. Wygłosić dobrą przemowę, która zapisze się na zawsze w pamięci obecnych na gali, to już zupełnie inna sprawa. W tym zestawieniu przedstawiam dwanaście ciekawych, z najróżniejszych powodów, przemówień wygłoszonych podczas odbierania nagród filmowych. Naturalnie zdaję sobie sprawę z tego, że wśród wymienionych przeze mnie przypadków zdecydowanie dominują mowy wygłaszane podczas gal oscarowych, niemniej postarałem się, aby w artykule znalazło się miejsce również na BAFT-y albo Critics’ Choice Awards.
Ben Affleck i Matt Damon – Oscar
Dwaj przyjaciele z dzieciństwa złotą statuetkę otrzymali w roku 1998 za najlepszy scenariusz adaptowany, który wspólnie napisali do filmu Buntownik z wyboru. Panowie wyglądali po ogłoszeniu werdyktu na nieco zaskoczonych – przez chwilę nie potrafili wstać ze swoich miejsc. W drodze na scenę zdążyli jeszcze porządnie wyściskać Robina Williamsa, który tej nocy również odebrał Oscara (za rolę drugoplanową właśnie w napisanym przez Afflecka i Damona Buntowniku z wyboru). Przemowa Bena i Matta wypadła bardzo spontanicznie i emocjonalnie. Bliżej mikrofonu stał Affleck i to on mówił zdecydowanie najwięcej. Damon uśmiechał się i wtórował mu trochę z boku, dopowiadając nazwiska kolejnych osób, którym należałoby podziękować (w tym m.in. brata Bena – Casseya, o którym starszy Affleck w przypływie emocji mógł zapomnieć). Na koniec podekscytowani przyjaciele wykrzyknęli jeszcze: “Na pewno o kimś zapomnieliśmy, kochamy was wszystkich! Kochamy was! Dziękujemy! Dziękujemy z całego serca!” [“Whoever we forgot we love you! We love you! Thank you! Thank you so much!”]. Po czym przytulili się serdecznie i opuścili scenę.
Roberto Benigni – Oscar
Dwudziesty pierwszy marca 1999 roku to data, której Roberto Benigni nie zapomni już nigdy. To właśnie wtedy miała miejsce gala oscarowa, w czasie której Włoch odebrał aż dwie statuetki. Pierwsza trafiła w jego ręce jako reżysera najlepszego filmu nieanglojęzycznego, za który Akademia uznała Życie jest piękne. Reakcja Benigniego na ogłoszenie werdyktu przez Sophię Loren (radosny okrzyk: Roberto!) była niesamowita. Włoch niesiony szczęściem wspiął się na szczyt krzesełka osoby siedzącej rząd niżej i zamaszyście ukłonił się publiczności w ramach podziękowania. Dopiero chwilę później Benigni w podskokach (dosłownie) udał się na scenę, wyściskał porządnie Sophię Loren i wygłosił przemówienie łamaną angielszczyzną. Szczególne wrażenie robią słowa, którymi reżyser filmu Życie jest piękne podziękował swoim rodzicom: “Chciałbym jeszcze podziękować moim rodzicom mieszkającym w Vergaio, małej wiosce we Włoszech. Otrzymałem od nich największy prezent, ich ubóstwo, i chciałbym podziękować moim rodzicom za taką lekcję życia” [“And also I would like to thank my parents in Vergaio, in a little village in Italy. They gave me their biggest gift, their poverty, and I want to thank for the lesson of my life”]. Tego wieczoru Benigni odebrał jeszcze jednego Oscara – za najlepszą rolę pierwszoplanową. Co prawda nie uprawiał po raz drugi swojego nowego, ulubionego sportu – wspinaczki krzesełkowej, niemniej znów zrobił coś niecodziennego – zaczął biegać po sali, z niedowierzaniem w oczach ściskając serdecznie po drodze każdą napotkaną osobę.
Marlon Brando – Oscar
Marlon Brando swojego drugiego Oscara otrzymał w roku 1973 za rolę Don Vito Corleone w Ojcu chrzestnym Francisa Forda Coppoli. Aktor nie przybył jednak na galę osobiście. W jego zastępstwie nagrodę odebrała (albo raczej odrzuciła) Sacheen Littlefeather – członkini plemienia Apaczów. Oto fragment przemowy, którą wygłosiła młoda Indianka na scenie: “Reprezentuję tego wieczoru Marlona Brando, który poprosił mnie, abym wygłosiła bardzo długą przemowę, czego jednak nie uczynię ze względu na ograniczenia czasowe. Chętnie się nią jednak z wami podzielę na spotkaniu z prasą i wyjaśnię dokładniej, dlaczego on (Marlon Brando) z przykrością nie może przyjąć tej bardzo hojnej nagrody. Powodem jest sposób, w jaki amerykański przemysł filmowy traktuje dziś Indian” [“I’m representing Marlon Brando this evening and he has asked me to tell you in a very long speech, which I cannot share with you presently because of time but I will be glad to share with the press afterwards, that he very regretfully cannot accept this very generous award. And the reasons for this being are the treatment of American Indians today by the film industry”]. Przemówienie Sacheen spotkało się z mieszaną reakcją widowni – część obecnych na sali gości zaczęła ostentacyjnie buczeć, podczas gdy inni klaskali z aprobatą.