search
REKLAMA
Seriale TV

MAŁY TOPÓR. Historyczna podróż do rasistowskiej Wielkiej Brytanii

Marcin Kempisty

26 stycznia 2021

REKLAMA

Niezależnie od tego, do jakiej kategorii zostanie przypisane dzieło Steve’a McQueena, Mały topór plasuje się na samym szczycie telewizyjnych opowieści na temat walki mniejszości o uzyskanie należnych im praw obywatelskich.

Zacznijmy najpierw od wyjaśnienia pewnej kwestii: choć twórca wcześniejszego Wstydu przykleił do swojego najnowszego tytułu łatkę „filmu”, trudno przyjąć narzuconą przez niego narrację. Czy ktoś nazwałby Króla od Canal Plus filmem tylko dlatego, że Jan P. Matuszyński opisał tę produkcję jako długi film podzielony na części? Albo czy ktoś traktuje Black Mirror jako serię pojedynczych filmów dziejących się w tej samej rzeczywistości? Mimo że Mały topór od BBC także składa się z niepowiązanych ze sobą historii, jest po prostu serialową antologią, której poszczególne elementy nie mogłyby bez siebie istnieć. Innymi słowy, gdyby jeden z zaprezentowanych odcinków widzowie zobaczyli na dużym ekranie, na pewno poczuliby, że czegoś w nim brakuje: szerszego kontekstu, bardziej szczegółowo zarysowanego świata przedstawionego, być może większej liczby wątków. Tymczasem połączenie pięciu odcinków tworzy jedną wspaniałą całość. Każda historia gra na kolejną, dopełniając ją i sprawiając, że przed widzem materializuje się trójwymiarowa rzeczywistość Londynu lat 70. i 80. XX wieku, gdy czarna społeczność była traktowana przez urzędującą białą władzę jak obywatele gorszego sortu.

Mały topór

McQueen sięga po prawdziwe historie zarówno z chęcią stworzenia (oczywiście w niewielkim zakresie) lekcji historii dla młodszych pokoleń niepamiętających czasów wstydliwych dla brytyjskiej władzy, jak i w celu scharakteryzowania kultury społeczności pochodzącej z Karaibów, która walczyła o odtworzenie i pielęgnowanie swojej „małej ojczyzny”. Chodzi o rozłożenie na czynniki pierwsze mechanizmów odpowiedzialnych za systemowy rasizm, ale także o przeniesienie się artystycznym wehikułem czasu do momentu historii smakującego i brzmiącego znacznie inaczej. Z obu tych zamiarów reżyser wywiązuje się w znakomitym stylu. 

Zaczyna się od Mangrove, w którym zostają zaprezentowane losy „Dziewiątki z Mangrove” walczącej z brytyjskim wymiarem sprawiedliwości. Historia właściciela restauracji prześladowanego regularnie przez policję, następnie wyjście na ulicę szerszą grupą w obronie praw mniejszości, co zostaje zwieńczone pięćdziesięciopięciodniowym procesem: wszystkie te elementy składają się na obraz Wielkiej Brytanii dalekiej od doskonałości. Jak w soczewce skupiają się w Mangrove systemowe problemy z rasizmem, nierównościami ekonomicznymi, ale także zwyczajną ludzką nienawiścią, którą przedstawiciele władzy żywili wobec czarnej społeczności. Istotnym elementem tego odcinka jest ukazanie sprawczości Althei Jones-LeCointe granej przez Letitię Wright. Wreszcie walka o prawa obywatelskie została pozbawiona dominującego męskiego pierwiastka i stała się bardziej uniwersalną, ogarniającą więcej ludzi pracą na rzecz dobra ogółu.

Mały topór

Zdecydowanie najlepszym odcinkiem antologii jest Lovers Rock, czyli zapis domówki utrzymanej w rytmie reggae. Kamera McQueena znakomicie porusza się w gąszczu rozbujanych muzyką ciał. Przygląda się tańcom, ale przede wszystkim podgląda rozgrywające się przed domem, na korytarzach i na parkiecie gody. Lovers Rock jest bodaj najbardziej sensualną rzeczą daną widzom w 2020 roku. Mimo ekranu telewizora/komputera da się wywąchać dym palonej marihuany i poczuć ciepło emanujące ze spoconych, ocierających się o siebie ciał. McQueen prezentuje zarówno pozytywną energię seksualną pojawiającą się między tańczącymi parami, jak i seksistowskie, nawet na granicy gwałtu działania ze strony napalonych facetów poszukujących szybkiego zrealizowania „dręczącego” ich pożądania. A nad wszystkim unosi się widmo nalotu policji na dom, do którego mogłoby dojść w każdym momencie, co nadaje dodatkowy kontekst całej zabawie – wyrwanie się z domu na nocną prywatkę to nie tylko oddanie się przyjemnościom, to również zabawa na granicy prawa.

Kolejne odcinki – Red, White and Blue, Alex Wheatle i Education – także przedstawiają różnego rodzaju walkę jednostki o prawo do samostanowienia. Historia Leroya Logana (John Boyega) walczącego o możliwość zostania policjantem przypomina, że sprawiedliwość nie powinna zwracać uwagi na kolor skóry przestępców, co czynili koledzy Logana po fachu. Perypetie Alexa Wheatle’a stanowią egzemplifikację tezy o konieczności stawiania oporu wobec opresyjnej władzy za wszelką cenę i w każdych okolicznościach, nawet gdy człowieka od świata dzielą więzienne kraty. Wydaje się jednak, że najbardziej uniwersalnym, niezwiązanym li tylko z kontekstem historycznym, ale dotyczącym także współczesnych czasów, jest odcinek Education poświęcony fikcyjnej, choć opartej na faktach działalności szkolnych pedagogów przerzucających nie-białe dzieci do placówek całkowicie nieprzygotowanych do prowadzenia nauki, pod pretekstem ich [dzieci] opóźnienia umysłowego. Oczywiście sama opowieść dotyczy kwestii rasowej i blokowania drogi do uzyskania odpowiedniej edukacji, niemniej jednak także dzisiaj wyrzuca się poza margines te młode jednostki, które „nie nadążają” za wprowadzanym programem nauczania.

Mały topór

McQueen znakomicie sprawdza się w Małym toporze w roli kronikarza czasów słusznie minionych, potrafiącego z pasją zaangażować się w sprawy polityczne przy jednoczesnym wskrzeszeniu kontekstów kulturowych wypłowiałych przez upływ czasu i konwergencję różnych prądów artystycznych. Dla zachodniego widza trzeciej dekady XXI wieku najprawdopodobniej obcą jest rzeczywistość tak bardzo podzielona między uprzywilejowanych i resztę społeczeństwa, kiedy to słuchanie reggae nie było tylko lajfstajlem, ale także manifestacją przynależności do danej grupy społecznej. Abstrahując od wątków historycznych, przez każdy z pięć odcinków serialu przewija się także, nie mniej ważny, związek między ekonomią a sprawczością przedstawicieli społeczności. McQueen mówi wprost: odebranie prawa do edukacji determinuje wybór trudniejszej, mniej płatnej ścieżki zawodowej, co może wpływać na niesprawiedliwe marginalizowanie. 

Mały topór charakteryzuje niezwykła dbałość o detal historyczny, zaangażowanie po słusznej stronie barykady, a także niezwykła empatia wobec jednostek stających w szranki z opresyjnym systemem. Kto poszukuje dzieł podtrzymujących nadzieję w sens walki jednostek z władzą, na pewno odnajdzie duchowego brata w postaci McQueena i jego serialu. 

Marcin Kempisty

Marcin Kempisty

Serialoholik poszukujący prawdy w kulturze. Ceni odwagę, bezkompromisowość, ale także otwartość na poglądy innych ludzi. Gdyby nie filmy Michelangelo Antonioniego, nie byłoby go tutaj.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA