JAVIER BARDEM. Kolekcjoner nagród
Gdy Antonio Banderas, pierwszy hollywoodzki gwiazdor rodem z Hiszpanii, zaczynał swą karierę za oceanem, Javier Ángel Encinas Bardem dopiero powoli rozkręcał się w ojczyźnie, choć obaj na początku przygody z aktorstwem wiele zawdzięczali Pedro Almodóvarowi. Po kilku latach sytuacja niemal zupełnie się odwróciła – popularność Banderasa malała, podczas gdy Bardem z roku na rok stawał się coraz ważniejszym trybem w hollywoodzkiej maszynie. Dziś kariera pierwszego z Hiszpanów powoli dobiega końca, natomiast o dziewięć lat młodszy Bardem wciąż gra w dużych i ważnych produkcjach. Jednak kim tak naprawdę jest zdobywca Oscara 2008 za rolę drugoplanową?
Pojawił się na świecie 1 marca 1969 roku w stolicy wyspy Gran Canaria, Las Palmas. Nie mógł wybrać dla siebie kariery innej niż ta w kinie – jest siostrzeńcem słynnego hiszpańskiego reżysera Juana Antonio Bardema, który zasłynął nagrodzoną w Cannes Śmiercią rowerzysty (1955), matką Javiera jest Pilar Bardem, aktorka, zaś dziadkowie – Rafael Bardem Solé i Matilde Muñoz Sampedro – także byli popularnymi w powojennych latach aktorami filmowymi. Występy przed kamerą miał więc niejako zapisane w genach, ten sam zawód wybrało zresztą jego rodzeństwo – Carlos i Mónica – jednak żadne z przedstawicieli trzech aktorskich pokoleń Bardemów nie mogło pochwalić się takimi osiągnięciami, jak Javier. Gdy spojrzymy na listę jego dokonań, szybko uświadomimy sobie, że mamy do czynienia z jednym z najbardziej utytułowanych europejskich współczesnych aktorów.
Z początku jednak sam Javier nie widział dla siebie miejsca w przemyśle filmowym – jego wczesną pasją było malarstwo. Właśnie w tym kierunku kształcił się przez cztery lata w Madrycie, ale w tym czasie w życie młodego Bardema zaczął nieśmiało wtrącać się los. Aby utrzymać się na studiach w szkole artystycznej, Javier od czasu do czasu przyjmował zlecenia aktorskie – w ten sposób kino w pewnym sensie upomniało się u niego, choć sam zainteresowany wspominał, że na decyzję o porzuceniu malarstwa wpływ miał fakt, iż był… kiepskim malarzem. A skoro już kino po niego przyszło, postanowił poświęcić mu się w pełni – już w pierwszej ważniejszej roli, dość brutalnego, 20-letniego biseksualisty w Lulu (1990) Bigasa Luny, dał się poznać jako aktor niezwykle zaangażowany w swoją postać, zatracający się w opowieści i dający się jej ponieść. Luna zresztą okazał się reżyserem, który miał bodaj największy wpływ na karierę Bardema – kataloński twórca, mocno niedoceniany w ojczyźnie, na początku lat 90. nakręcił kilka tytułów, które zyskały międzynarodowy rozgłos.
Podobne wpisy
Do czterech z nich Luna zatrudnił właśnie Javiera, zaś Szynka, szynka z 1992 roku to bez wątpienia ich największy wspólny sukces. Bardem zagrał tam Raula, aspirującego modela i torreadora, który na zlecenie pewnej kobiety ma uwieść ciężarną Silvię. W rolę dziewczyny do uwiedzenia wcieliła się Penélope Cruz, przyszła żona Bardema, którą poznał właśnie na planie filmu Luny. Ze swą partnerką zrealizował (lub jeszcze realizuje) aż dziewięć wspólnych projektów, co stawia państwa Bardem wśród najbardziej zgodnych filmowych par – wszak muszą naprawdę dobrze się dogadywać, skoro potrafią współpracować i na planie, i poza nim. Międzynarodowy sukces Szynki, szynki (m.in. Srebrny Lew w Wenecji, nagroda Związku Aktorów Hiszpańskich dla Bardema jako najlepszego debiutanta) spowodował, że Luna raz jeszcze sięgnął po Javiera – w Złotych jajach (1993) aktor wcielił się w ambitnego budowlańca Benita, którego marzeniem jest wybudowanie najwyższego, jednoznacznie fallicznego budynku w Hiszpanii. Jego bohater, wykorzystujący zafascynowane nim kobiety, jest personifikacją maczystowskiego mitu, który Luna i Bardem bardzo interesująco dekonstruują.
Był to dopiero rok 1993, a kariera Javiera rozwijała się w ekspresowym tempie. W kilka lat po debiucie Bardem był stałym kandydatem do nominacji do nagród Goya (pierwszy hiszpański Oscar trafił w jego ręce za rolę drugoplanową w filmie Policzone dni (1994) Imanola Uribe; później zdobywał tę statuetkę jeszcze pięciokrotnie), a stopniowo zaczęły do niego napływać także propozycje z zagranicy. Z początku odmawiał, gdyż czuł, że jego angielski nie jest jeszcze dość dobry, i koncentrował się na hiszpańskich produkcjach. Zagrał m.in. w komedii Usta do ust (1995; Goya nr 2) Manuela Gómeza Pereiry oraz pierwszą (i ostatnią) dużą rolę u Pedro Almodóvara w Drżącym ciele (1997) – wcześniej zaliczył tylko u mistrza niewielką rolę w Wysokich obcasach (1991). Drugie millenium zakończył natomiast bardzo mocnym akcentem – zagrał główną rolę w Zanim zapadnie noc (2000) Juliana Schnabela, biografii kubańskiego poety Reinalda Arenasa. Filmem tym Bardem potwierdził swój talent dramatyczny, zaś heteroseksualny, maczystowski image zamienił na homoseksualną wrażliwość. Rola, która wymagała od aktora w dużej mierze polegającego na bardzo męskim wizerunku sporej odwagi, przyniosła Javierowi główną nagrodę aktorską na festiwalu w Wenecji, a także nominację do Oscara – pierwszą w historii dla Hiszpana. Bardem wyjawił, po premierze filmu zadzwonił do niego sam Al Pacino – w Madrycie był wtedy środek nocy, więc panowie nie mogli porozmawiać, ale hollywoodzki gwiazdor zostawił na sekretarce wiadomość z gratulacjami, którą do dziś Javier przechowuje w swoim archiwum.