Który film science fiction łamie więcej praw fizyki niż “Armageddon”? Neil deGrasse Tyson ma swój typ
Słynny astrofizyk Neil deGrasse Tyson promuje swoją nową książkę “To Infinity and Beyond”, a w programie The Jess Cagle Show wypowiedział się także na temat filmów łamiących prawa fizyki.
Cagle przypomniał Tysonowi, że według astrofizyka to Armageddon łamie najwięcej praw fizyki na minutę. Tyson stwierdził (uwaga, spoilery):
Tak myślałem, dopóki nie zobaczyłem “Moonfall“. To film, który wyszedł w trakcie pandemii. Zagrała w nim Halle Berry, a fabuła opowiada o księżycu zbliżającym się do Ziemi. Bohaterowie odkrywają, że w środku jest jest pusty, a misje Apollo miały na celu dokarmianie bytu znajdującego się w środku. Nie mogłem tego znieść i pomyślałem, że najwyraźniej “Armageddon” jednak nie dzierży palmy pierwszeństwa.
Tyson wspomniał też o tym, jak filmy dramatycznie przedstawiają wydarzenia, które tego nie wymagają.
[Gdy nadlatuje asteorida], wystarczy ją lekko poruszyć, a jeśli zrobisz to wystarczająco wcześnie, np. przesuniesz ją o jeden centymetr na sekundę w prawo, w przestrzeni kosmicznej, gdzie nie ma tarcia, to będzie się ona przesuwać dalej w prawo. Jeśli zrobisz to na tyle wcześnie, asteroida minie Ziemię z przodu zamiast uderzyć w nią, albo spowolnisz ją na tyle, że minie ją z tyłu. Istnieją dwie możliwości jej korekty. To jak w ‘Terminatorze’, gdzie zabicie rodzica ma sprawić, że ktoś się nie urodzi. Serio? W tym przypadku wystarczy uniemożliwić rodzicom spotkanie się lub opóźnić ich akt miłosny o 20 minut. To doprowadziłoby do tego, że ktoś by nie powstał. Czasami filmy przesadzają z rozwiązaniami problemów.”
Moonfall było porażką finansową i nie spodobało się krytykom.