KLAUN, który naprawdę ZABIJAŁ. Zbrodnie prawdziwego PENNYWISE’A
Clown – to taka sympatyczna postać. Prawda? Cóż… Dla wielu osób – w tym dla mnie – klauni to raczej uosobienie bycia creepy. Już jako dziecko wyczuwałam, że coś mocno niepokojącego kryje się w tym sztucznym, namalowanym uśmiechu, histerycznej wesołości, krzykliwym makijażu i dziwacznym stroju, który pasowałby raczej do małego dziecka niż do dorosłego człowieka. Groteskowość tej postaci z premedytacją wykorzystują twórcy horrorów, w pełni świadomi, że lęk przed klaunami to zjawisko tak powszechne, iż doczekało się własnej nazwy – koulrofobia.
Najsłynniejszym utworem, w którym straszy klaun, jest bez wątpienia To Stephena Kinga. Ta około tysiącstronicowa, skomplikowana powieść doczekała się głośnych filmowych adaptacji. Najpierw grozę siał umalowany Tim Curry (w 1990), a w późniejszym filmie (To z 2017) – Bill Skarsgård. Ten drugi ponownie występuje jako Pennywise w kontynuacji hitu, To: Rozdział 2, która w ten weekend wkroczyła na wielkie ekrany. Mam jednak złą informację dla wszystkich tych, którzy zostawili strach na sali kinowej, zbywając fantastyczną grozę wzruszeniem ramion, pocieszając się, że „to niemożliwe, klauni nie zabijają, to sympatyczni ludzie…”. „Hi hi hi” – mógłby roześmiać się w odpowiedzi Pennywise. Tak się bowiem składa, że pewien zawodowy klaun – John Wayne Gacy – zalicza się do niesławnego grona najgorszych seryjnych morderców Ameryki. A seryjnych morderców, jak wiemy, w Ameryce nie brakuje, dlatego nie tak łatwo do tego grona trafić. Jakich odrażających czynów dopuścił się Gacy? Jakie filmy zainspirowała jego postać? O tym i o tym w poniższym artykule.
John Wayne Gacy pod makijażem klauna
Urodził się w rodzinie polskich imigrantów (nazwisko dziadków: Gaca) 17 marca 1940 r. w Chicago, które wiele lat później miało stać się świadkiem wszystkich jego zbrodni. Jego ojciec był alkoholikiem, mechanikiem samochodowym z obsesją na punkcie „bycia męskim”, który za punkt honoru postawił sobie wychowanie jedynego syna na „prawdziwego mężczyznę”. Mały John na swoje nieszczęście był jednak chłopcem ze skłonnościami do tycia, z wrodzoną wadą serca, a także słabym fizycznie i płaczliwym. Ojciec uznał, że najlepszą metodą wychowawczą będzie bicie i upokarzanie – czyniąc go tylko bardziej lękliwym, zakompleksionym i znerwicowanym. Na szczęście John miał oparcie w osobach dwóch sióstr i matki. W ogóle lepiej dogadywał się z dziewczynkami, za co ojciec wyzywał go od „zniewieściałych pedałów”. Obawa, że jego syn mógłby wyrosnąć na homoseksualistę, spędzała mu sen z powiek. Nie wiedział, że jeden z jego kolegów, kierowca ciężarówki, zgwałcił Johna, gdy ten miał zaledwie 9 lat.
John kiepsko radził sobie w szkole i miał raczej złe oceny. Niektórzy lekarze i nauczyciele podejrzewali nawet, że jest opóźniony w rozwoju. Później okazało się jednak, że chłopiec przez pięć lat miał w mózgu dużego krwiaka. Między 14 a 18 rokiem życia większość czasu spędził w szpitalach, ale ojciec i tak twierdził, że jego omdlenia są symulowane. Po serii operacji jego procesy myślowe usprawniły się; mało tego, w dorosłym życiu Gacy mógł poszczycić się 118 punktami IQ, co plasowało go znacznie powyżej przeciętnej. Jako młody chłopak zainteresował się polityką i zaraz po osiągnięciu pełnoletniości wstąpił do partii demokratów. Podjął też pierwszą próbę usamodzielnienia się – wyprowadził się z domu i zaczął pracować jako asystent ratownika medycznego. W tamtym czasie, często obcując z martwymi ciałami, Gacy zaczął zauważać u siebie dziwne żądze. Kiedy pewnego razu został w ambulansie sam na sam z nagimi zwłokami nastolatka, „coś kazało” mu pieścić i tulić chłopca. Po fakcie Gacy był tak zaszokowany swoim własnym zachowaniem, że natychmiast rzucił pracę i wrócił do rodziców.
Podobne wpisy
Mimo nieukończenia liceum udało mu się dostać do college’u, gdzie kontynuował naukę na wydziale biznesu. Miał zdolności managerskie i żyłkę do interesów, dzięki czemu stosunkowo szybko został szefem kilku restauracji KFC w Waterloo, dokąd przeprowadził się za swoją pierwszą żoną. Mimo małżeństwa z kobietą Gacy miewał sporadyczne, wpędzające go we wstyd i poczucie winy kontakty homoseksualne. Te zdarzenia były pilnie strzeżoną tajemnicą Johna, który dbał, by na zewnątrz sprawiać wrażenie jak najbardziej heteronormatywnego – zupełnie, jakby w dalszym ciągu znajdował się pod oceniającym wzrokiem ojca, którego uznania nigdy nie udało mu się zaskarbić. Gacy miał w zwyczaju m. in. proponować ładnym, młodym chłopakom pracującym w jego restauracjach wspólną grę w bilard i picie alkoholu w piwnicy jego domu. Po pewnym czasie, kiedy gość był już pijany, składał mu niedwuznaczną propozycję, a gdy spotykał się z odrzuceniem, udawał, że tylko żartował albo testował jego moralność. Inne grzechy Gacy’ego obejmowały np. zaangażowanie w przemysł pornograficzny i lokalne agencje towarzyskie. Regularnie zdradzał też swoją partnerkę z prostytutkami. Żona wychowywała dwójkę jego dzieci i zajmowała się domem, podczas gdy on wiódł życie społecznika udzielającego się na czołowych stanowiskach wielu organizacji. Znajomi opisywali go jako zwalistego, jowialnego, nieco aroganckiego mężczyznę, który jednocześnie imponował otoczeniu swoją energią i żywotnością.
Po rozpadzie pierwszego małżeństwa Gacy wrócił do Chicago i ożenił się z rozwódką, Carole Hoff, z którą spotykał się w liceum. Kobieta wprowadziła się do jego domu wraz z dwójką córek. Gacy założył nowy biznes, tym razem w branży budowlanej, i szybko zaczął prosperować. Oprócz tego angażował się w działalność partii demokratów i… w aktywizację Polonii w Chicago. Przez kilka lat był nawet dyrektorem nadzorującym doroczny polski marsz na ulicach tego miasta. Jednocześnie jego drugie małżeństwo nie miało się najlepiej i po kilku latach zakończyło się rozwodem. Żona odkryła jego kolekcję gejowskiej pornografii, a Gacy przyznał się jej do biseksualizmu i oświadczył, że nie będzie więcej uprawiał z nią seksu. Kobieta widziała, że jej mąż sprowadza do swojego garażu podejrzanie młodych chłopców. Nigdy nie interweniowała i nie wnikała w sprawę.
Choć Gacy przeniknął do popkultury jako „klaun zabójca”, a jego zdjęcia w charakterystycznym stroju należą do najlepiej rozpoznawalnych wizerunków seryjnych morderców, to nigdy nie był on zawodowym klaunem. Zajęcie to stanowiło margines jego aktywności i wykonywał je charytatywnie. Jako klaun o pseudonimie Pogo odwiedzał dzieci w szpitalach i hospicjach, występował na wielu dobroczynnych akcjach. Miał również w zwyczaju chodzić do ulubionego baru w przebraniu, co otoczenie poczytywało za niegroźne dziwactwo. Czasem tylko zawodowi klauni zwracali uwagę, że makijaż Gacy’ego jest źle wykonany, bo składał się ze zbyt wielu ostrych kątów, które nadawały jego twarzy agresywny wyraz. Już po aresztowaniu Gacy wielokrotnie mówił o swojej fascynacji klaunami. Te postaci stanowiły dla niego symbol beztroski, szczęścia i dzieciństwa, które zostało mu odebrane przez toksycznego ojca. Gacy określał też klauna jako jedną z trzech osobowości, które zamieszkiwały jego ciało (tylko metaforycznie – nie stwierdzono u niego osobowości mnogiej) – tę, która reprezentowała jego najlepsze, głęboko ukryte cechy. Jego drugą wewnętrzną personą był „biznesmen” – czyli twarz, którą pokazywał na zewnątrz społeczeństwu; a trzecią „morderca”, którego poznamy bliżej na następnej stronie.